TS 1

70 11 4
                                    

Siedzisz w ciemnym pokoju, pochylona nad książką. Mrok rozświetla tylko niewielka lampka, stojąca na starym biurku. Nie wolno ci włączać normalnego światła. Czytasz, skupiona na treści. Nic cię nie rozprasza, nie pozwalasz sobie na to. W końcu już dawno przywykłaś do dziwnych odgłosów słyszanych w swoim domu. Szepty, płacz, krzyk. Czasem nawet ciche prośby czy groźby. Twoja codzienność.
Kiedyś reagowałaś na każdy dźwięk, ale z czasem przestałaś. Nauczyłaś się, że nie warto. Mogłabyś tylko sobie zaszkodzić, a tego nie chciałaś. I tak nie miałaś łatwo. Czy to jednak twoja wina? Przecież nie wiedziałaś, że ludzie, którzy wzięli cię pod swój dach, mogą mieć mroczną tajemnicę. To właśnie tutaj, wśród murów ich domu, przechodzą metamorfozę i z kochających rodziców stają się potworami. Lubują się w przemocy, która jest ich pasją. Krzywdzą tylko fizycznie, ponieważ ofiary i tak są zniszczone psychicznie. Tylko takich osób szukają, zranionych tak bardzo, że niewiele zostało. Ty byłaś wyjątkiem. Ciebie pokochali i dlatego omijają cię krzywdy. Szkoda, iż twoje przyszywane rodzeństwo nie miało tyle szczęścia.
Rzadko ich widujesz. Zwykle siedzą w swoich pokojach, zamknięci na klucz i obojętni na otaczający świat. To dlatego nikomu nie powiedzą o tym, co im się przytrafia: nie wiedzą co mówić. Milczą w samotności, w równie ciemnym pokoju, jak twój, lecz pozbawionym lampki. Czekają na oprawców. Tylko to znają, tylko to widzą. Nikt inny ich nie odwiedza, nawet tobie jest to zabronione.
Ty nie czekasz. Masz szczęście, jednak nie potrafisz się z tego cieszyć. W końcu twoi rodzice w ośrodku wydawali się tak dobrymi ludźmi. Dopiero później bańka fałszu pękła i idealne życie okazało się efemeryczne, wyuczone i pokazywane dla pozorów. Nikomu o tym nie mówisz, nie chcesz znowu trafić do domu dziecka. Wolisz krzyki od strachu.
Wbrew pozorom nie masz na co narzekać. Być może dopada cię habituacja, ale los twojego przyszywanego rodzeństwa naprawdę jest ci obojętny. Czy to znaczy, że jesteś złym człowiekiem? Może po prostu przywykłaś do okrzyków bólu, słyszanych przez cienkie ściany? Może to prawda, iż osoby, którym zabroniono żyć normalnie oraz odebrano wolność, tylko mitrężą czas i pieniądze, jak mówią dorośli? Albo to oni są winni, ponieważ nie potrafią pokochać wszystkich dzieci tak samo i okazać im tyle samo wsparcia?
Nie wiesz tego, ale być może niedługo przekonasz się, jaka jest prawda. Teraz twoja kolej. Piłka jest po twojej stronie i dlatego trzymasz w dłoni broń. Możesz wymierzać karę.
Podejmujesz wyzwanie? Przecież tak wielu ludzi czeka na twoją pomoc, a ty ich ranisz, nawet samą obojętnością. Może już pora to zmienić i zacząć żyć na nowo z czystym sumieniem?
Czas się kończy.
3...
2...
1...
Koniec.
Wstajesz, gasisz lampkę i wychodzisz z pokoju. Twoje drzwi są zawsze otwarte, pozbawione blokad. Szybkim krokiem idziesz tam, skąd słyszysz krzyki. Przed chwilą się one zaczęły. Dobrze wiesz, jak długo potrwają. Ujmujesz zimną klamkę i z bronią w dłoni patrzysz na obraz przed swoimi oczami. Tak jak myślałaś. Właśnie twoja siostra przechodzi przez wieczorną dawkę zła. Bez zastanowienia wymierzasz swoim rodzicom karę. Teraz to oni krzyczą z bólu, jednak dźwięk szybko niknie, jak zawsze zresztą.
Zapada cisza. W końcu będziesz mogła poczytać w spokoju.
Tak dawno tego nie robiłaś...

Napisali...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz