"Twój największy wróg" (sitofobia)

57 9 1
                                    

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jak cenne i ważne jest życie? Czy poświęciłeś chwilę myślom, jak dużą rolę w naszej codzienności odgrywają nawyki oraz przyzwyczajenia?

Zgaduję, że nie. Niewiele osób o tym myśli, nie rozkładają dnia na czynniki.

Ja niestety muszę i to z prostego powodu.

Moje życie i moje przekleństwo.

Miłość i nienawiść.

Szczęście i koszmar.

Tyle słów, jedno znaczenie. Sitofobia.

Brzmi znajomo? Wątpię. Bardziej znana jest inna nazwa, podobna w znaczeniu do tej. Anoreksja. To pewnie znasz, prawda?

Nie dziwiłoby mnie to. Każdy to zna. Nawet takie zero jak ja. Przecież nic nie znaczę. Nie ma mnie. Znikam...

Jednak dość już tych wstępów. To miała być opowieść o lęku przed jedzeniem, nie o moim nudnym życiu. Przejdźmy więc dalej.

Fobia zaczęła się u mnie wiele lat temu. Moja klasa zaszczepiła we mnie poczucie nieudacznika, podczłowieka. Ono nie zniknęło, zawsze zostanie. Akceptuję go, podobnie jak chęć odejścia. Może dlatego mój wybór padł na fobię do spożywania pokarmów. Gdy nie jesz, chudniesz, aż stajesz się motylem i umierasz. Piękny stan. Moje marzenie.

Niestety, to nie jest tak łatwe, jak się wydaje.

Lęk rodzi się w zalążku, rozrasta i przejmuje całą kontrolę. Paraliżuje i sprawia, że odrzucasz coraz więcej posiłków. Nawet płyny przestały pomagać. Strach przed wrzodami czy innymi dolegliwościami jest większy, a dawne problemy stają się motywacją w dążeniu do perfekcji. Długa droga, wypełniona łzami, bólem i strachem. Można z niej wyjść, jednak trzeba tego chcieć.

Czasem nawet wsparcie bliskich to za mało, ponieważ nie zawsze je dostajemy. Moja rodzina podejrzewała u mnie problem, jednak nikt nie reagował. Udawali, że nie widzą, jak fobia zaczęła coraz bardziej się rozwijać, jak przerodziła się w chorobę. Zostawili mnie wtedy, gdy ich pomoc była najważniejsza. Woleli zająć się czyś innym, niż mną, aż z czasem zrobiło się na późno na ratunek. Długo trwało, zanim ktoś zdobył moje zaufanie i zaproponował pomoc. Moje życie pozbawione było nadziei, zostawiając strach. Niestety, był on ciężkim przeciwnikiem.

A Ty jesteś gotowy do walki z fobią?

Zgaduję, iż tak, skoro przyszedłeś dziś na moje zajęcia. Co Cię przekonało? Słowo sitofobia, lęk czy anoreksja? A może chciałeś zobaczyć osobę, która wygrała z fobią i teraz pomaga innym?

Cokolwiek to było, dziękuję, że jesteś.

To pierwszy krok w walce.

Akurat ja wiem o tym najlepiej. Mnie też pomógł psycholog i to w chwili, gdy śmierć stała za rogiem. Jednak wspólnymi siłami pokonaliśmy ją i odnieśliśmy sukces.

Z Tobą też tak będzie. Musisz tylko w to uwierzyć.

Mówię to ja, piętnastoletni Jacek, który pokonał chorobliwy lęk przed jedzeniem, zwany sitofobią, a teraz uczy innych jak z nim wygrać.

Jesteście gotowi do walki?

Czas start.

Napisali...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz