9

45 0 2
                                    

Odwzajmniłam jego pocałunek. Było cudownie, był taki delikatny.
-Jutro u mnie? Zapytał miętoląc rękaw
-Ale co? Odpowiedziałam, do tej pory nie wieżyłam co się właśnie stało
-Nie wiem pooglądamy jakiś film czy coś. Powiedział z uśmiechem.
-No okej..chwila, jednak nie..nie mogę
-Czemu nie podobam ci się. Powiedział i zrobił minę szczeniaczka
-Nie..nie o to chodzi jutro jadę odwiedzić rodziców.
-Czemu, gdzie są? Po tych słowach posmutniałam.
-W szpitalu... Odpowiedziałam ponuro.
-Jezu co im jest? Powiedział obejmując moją dłoń.
-Mieli wypadek...
-Współczuje..skoro chcesz to cię zawiozę.
-Nie nie trzeba pewnie pojadę autobusem.
-Przestań...nalegam
Powiedział i zrobił słodkie oczka.
-No dobrze. Odpowiedziałam ulegając
-W takim razie jutro po ciebie przyjadę na razie muszę już iść..pa
-Pa..powiedziałam, i przytuliłam się na pożegnanie.
                     ***************
Wstałam o 6:50 byłam wyspana zasnęłam z myślą o Dominiku. Pierwszy raz odczułam prawdziwe szczęście nie myślałam już o Kubie i o  innych (nie licząc rodziców).
Dzisiaj zrobiłam sobie delikatny makijaż włosy zostawiłam rozpuszczone, założyłam sukienkę od mamy. Była zwiewna we wzory kwiatów. Zabrałam jabłko z kuchni i wyruszyłam w drogę. Byłam w szkole, przed drzwiami stał Kuba miał dyżur.
A ja przeszłam obok niego z uśmiechem. Pewnie myślał że dzisiaj znowu przyjdę załamana do szkoły a tu go zaskoczyłam. Byłam na parterze gdzie ujrzałam Dominika. Stał oparty o ścianę włosy miał w artystycznym nieładzie miał również czarną bluzę
-Hej
Powiedziałam z szerokim uśmiechem
-Hej wyglądasz ślicznie powiedział i przyciągną mnie do siebie staliśmy przytuleni do siebie ok. minutę potem gadaliśmy o jakiś pierdołach.
Zadzwonił dzwonek Kuba wrzedł do budynku.. Postanowiłam pocałować Dominika tak żeby Kuba widział i był zazdrosny.. Żuciłam się więc w ramiona chłopaka następnie go całując. Kuba podszedł do nas
-Szkoła to nie miejsce na takie rzeczy..
Powiedział wkurzony..a ja tylko uśmiechnełam się pod nosem.
-Przepraszamy. Powiedział i cicho się zaśmiał, potem chwycił mnie za rękę i gdzieś pobiegliśmy. Kuba stał jak wryty i nadal nie dowierzał co się stało. Wybiegliśmy przed szkołe.
-Gdzie idziemy?
powiedziałam i zaśmiałam się.
-Zobaczysz
Powiedział i równierz się zaśmiał
-Wagary?
Powiedziałam i spojrzałam na niego kusząco.
-Się wie mała.
Powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem
                          ********
Dominik poszedł do sklepu, kupił papierosy i czteropak piwa potem poszliśmy nad jezioro, wpiliśmy po puszcze piwa i świetnie się bawilśmy. Czułam się świetnie w jego towarzystwie, taka wolna.
Byliśmy tam dwie godziny Dominik wrzucił mnie do lowodatego jeziora. Więc byłam cała mokra włosy miałam w jakiś morskich ochydnościach on się tylko głupio śmiał a ja z nim.
Wróciliśmy do mojego domu
-fajnie się kąpało?
-mam włosy w glonach, głupku.
-Oj przestań dodają ci dziewczęcego uroku
Powiedział i zachihotał a ja walnełam go w ramię.
-Ałaa. Powiedział rechotając
-Masz za swoje!

Zakochana w belfrze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz