15

34 0 0
                                    

-No nie wiem, jest już późno a nie chce sprawiac problemu. Powiedzial i odgarnąl wlosy do tylu.
Wygladalo to trochę jakby się wykrecal wiec po co mam naciskac.
-No dobra, skoro nie chcesz nie bede cie namawiac. Odparlam udając obojętnosc.
-Wiesz...moze jednak zostane..ale chwile.
Usmiechnąl sie lekko.
-Ok. Ponownie odparlam bez wyrazu uczuc i zaprosilam go do srodka.
Zaprosilam go na kanapę, rowniez usiadlam. Nic nie mowilismy chcialam jakos przerwac tą niezreczną cisze wiec pomyslalam ze zaproponuje mu herbatę.
-Zrobie ci herbatę. Odparlam nawet nie czekając na odpowiedz i wstalam  kierując sie do kuchni.
Wyjelam pudeleczko z mietowymi zaszetkami herbaty.
-Lubisz miętową!?. Wydarlam sie na caly glos z kuchni. I uslyszalam w odpowiedzi
-Tak, moze byc.
Wlasciwie to nie do konca nawet wiem dlaczego go zaprosilam do srodka. Mysle ze lepszym pomyslem bylo by zrobienie herbaty sobie i polezenie sie na kanapie pod kocykiem ogladając sobie jakis film w tv. A teraz bedziemy tu tak sobie siedziec bez tematu do rozmowy w dodatku niezrecznie milcząc. Eh.

Herbata sie juz zaparzyla wiec wzielam ją kierując sie w strone salonu. Jak widac Kuba niezle sie rozgoscil. Siedzial prawie leżąc (wiem ze to brzmi dosyc nie logicznie ale nie wiem jak inaczej mozna ując w slowa jego pozycje.) Z telefonem w reku. Jak mnie zobaczyl od razu sie wyprostowal.
-O no w koncu.
Odpowiedzial w dosyc arogancki w sposob przewracając oczami myslac ze nie zauwaze. co nie ukrywam mnie wkurzylo. Nie dosc ze sie tu tak rozgoscil to jeszcze bedzie sie hamsko zwracal? Jakos nie dawno plakal i panikowal ze moglam sobie cos zrobic...
Nie wiem co mnie do tego skolonilo ale...w tych nerwach jakos nie zakontrolowalam nad tym i postanowilam wylac na niego gorącą herbate... wiem normalnie brawo ja.
Udawalam ze potykam sie o wlasną stope i caly wrzatek wyladował na nim.
-Ups. Odparlam pod nosem szeptem z lekkim kaprysnym usmieszkiem.
-Kur....a!
Krzyknąl i podniosl sie na proste nogi.
-Niezdara ze mnie, sory.
Odparlam obojetnie udajac nie przejątą tym calym zdarzeniem.
-Poważna jestes kurna??! Odpowiedzial ze zloscią.
Postanowilam ze odrobine sie nim pobawie. Wiem ze to troche nie na miejscu, ale coż mam taki charakter zawsze taka bylam...prawdziwa ja jest wlasnie taka jest. Hamska..bawiaca sie uczuciami...
-Ale to bylo niechcący przecież...
Powiedzialam zalamując lekko glos
I chowajac twarz w rece. Postanowilam ze poudaje ze placze.
-Ej..no dobra juz nie jestem zly..

Zakochana w belfrze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz