6

56 0 0
                                    

Niestety nigdzie nie mogłam go znaleść...gdzie on do cholery jasnej jest. Mineły 2 minuty nadal nie udało mi się znaleźć urządrzenia co mnie bardzo wkurzyło. Nagle do pokoju wszedł Nowacki z gorącą herbatą.
-Gdzie jest mój telefon? Zapytałam zachrypniętym głosem.
-Wypadł ci jak wpadłaś na drzewo, proszę. Podał telefon ukazując swoje hipnotyzujące błękitne oczy. A ja lekko się uśmiechnełam.
-Dzięki.
Powiedziałam równierz się uśmiechając. Następnie wziełam łyk herbaty.
-Smakuje
Spytał Kuba ukazując swoje śnieżobiałe ząbki.
-Pewnie jest pyszna. Odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
Po wypiciu całej herbaty odłożyłam kubek na szafke nocną. I oparłam głowę o dłoń.
-Zmęczona. Zapytał troskliwie.
-troszkę. Odpowiedziałam ziewając o swoją dłoń. Kuba położył się obok mnie a ja położyłam się na jego ramieniu nawet nie zauważyłam kiedy zasnełam.

                    ****************
Obudziłam się ok. 8:00 obok mnie leżał Kuba w czerwonym dresie, przyznam że wyglądał mega słodko
złożyłam mu mały pocałunek w policzek tym budząc go.
-Hej misiu. powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-No witam księżniczko powiedział gładząc mnie po policzku.
-To wstajemy? Spytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Jasne. Uśmiechnął się szeroko
-Pójdę do toalety ok
-Ok pierwsze drzwi na lewo.
-Zrozumiałam.
Skierowałam się w stronę drzwi do toalety. Toaleta była urządzona nowocześnie duża wanna, prysznic WC, czarny zlew duże lustro i piękny żyrandol, wow. Zaczełam przeglądać się sobie, makijaż był lekko rozmazany pewnie rozmazał się przez noc, a moje długie brązowe włosy się pofalowały. Skorzystałam z WC i skierowałam się w stronę sypialni, Kuby nie było pewnie zszedł na dół. Miałam racje w kuchni znajdował się Kuba i pichcił coś.
-Co robisz? Spytałam zaciekawiona
-Jajecznice, lubisz ?
-Tak bardzo. Powiedziałam.
Zjadłam jajecznice ze smakiem i podziękowałam Kubie za posiłek.
Siedziałam chwile na fejsie a potem powiedziałam.
-Kurde nie mam ubrań na przebranie
-Pójdź w tym.
-Chyba chory jesteś. Nigdy.
-Miło mi. Odpowiedział z sarkazmem na co lekko zachihotałam.
-Ej a może nie musimy nigdzie iść. Powiedziałam do Kuby z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Masz na myśli wagary. Spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-No coś w tym stylu..A co boisz się.
Powiedziałam z kpiną w głosie.
-Nie ale nie chcem mieć ochrzanu od dyrektora. Odpowiedział z powagą
-Ej no weź kotek..zrób to dla mnie.
Spojrzałam na niego uwodzidzielskim spojrzeniem.
-Laura weź...Wiesz jak na mnie działasz.. Powiedział przegarniając włosy do tyłu.
-Jak.? Spytałam, śmiesznie poruszając brwiami..
-Tak. Powiedział zarzucając swoje dłonie na mojej tali i całując namiętnie w usta. Oczywiście odwzjamniłam pocałunek bo nie miałam innego wyjścia.
-Czyli zostajemy dzisiaj w domku.
Powiedziałam z miną szczeniaka.
-No niech ci będzie ale tylko dziś.
-Jej! Krzyknełam jak pięciolatka.
-Cieszę się z twojego szczęścia.
Powiedział wyszczerzając się.
A ja tylko zachihotałam.
-Może pojedziamy do ciebie po twoje rzeczy? Spytał Kuba.
-Wiesz dobry pomysł tylko musimy uważać żeby nikt nas nie zobaczył.
Powiedziałam...
-Oczywiście zachowamy ostrożność. Powiedział rechotając.
-W takim razie w drogę. Chwyciłam za rękę mojego „chłopaka" bo chyba mogę go tak nazwać. I skierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych.
A potem wsiedliśmy do samochodu.
Uwaga ważne!!!!!!!
👇👇👇👇👇👇
na razie tylko tyle ;* po szkole może wrzuce rozdział. Choć nie wiem czy kontynuować skoro i tak nikt tego nie czyta...Jeśli mam kontynuować napiszcie komentarz czy chcecie <33

Zakochana w belfrze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz