Pov ty.
Wstałam dużo wcześniej przed Yurim, otworzył w nocy okno więc w jego pokoju było chłodno. Okryłam go kołderką po czym przygotowałam się na wyjazd. Zrobiłam śniadanie, odparwiłam codzienne ćwiczenia po czym wypiłam kawę. Gdy kończyłam przeglądać facebooka, tupot stóp przerwał moją idealna ciszę.-Ohayo Księżniczko.-Wymamrotał Yuri pocierając senne oczy.
-Cześć Yuri.
-Jak ramie?
-Dobrze, nie martw się. Po za tym zjedz śniadanie.
-Umm nie jeste głodny.-Podniosłam na niego swoje oczy po chłopak odrazu zabrał się do jedzenia.
-Hah a jednak.
-Taa, moge cie o coś zapytać?
-Pewnie.-Odparłam pijąc kawe i odpisując na facebooku.
-Dlaczego chcesz mi pomoc z Victorem?
-Może dlatego że mówisz o tym przez sen, i ten temat spędza ci sen z powiek.
-Huh? Co?!
-Mówisz przez sen o tym, często płaczesz. Ostatnio gorzej sypiasz?
-Niestety...
-Dowiemy się o prawdziwych powodach dlaczego Jean zabił Victora a może to był Chris.
-Dziękuję, nikt wcześniej nie troszczył się o moje samopoczucie czy problemy. Niepotrzebnie Cię nimi obarczam.
-Ohh Yuri.Dopiłam kawe po czym sprawdziłam czy wszystko w porzadku i czy wszystkie potrzebne rzeczy są zabrane. Pan ogrodnik jeszcze się nie zjawił od czasu bankietu. Dziwne... Ugh lot ma być długi a ja i samolot to słabe połączenie. Gdy mieliśmy już wychodzić Yuri wydawał się podekscytowany i zestrsowany.
-Yuri, wszystko w porzadku?
-Tak, jestem szczęśliwy że poznam prawdę...Choć Boję się że może mnie ona przerosnąć.
-Spokojnie, najlepsza jest najgorsza prawda niż piękne kłamstwo.
-Masz rację. Podziwiam Cię poniekąd.
-Huh? Dlaczego?
-Wydajesz się silna. Nie wyobrażam sobie ciebie poddającą się...-Dziwnie się poczułam po tych słowach.
-Oj Yuri, chodź bo sie spóźnimy.Odparawa obyła się bez większych utrudnień, Plisetski obraził się na Altina to też musiałam siedzieć miedzy nimi.
-To była jego wina.-Powiedział do mnie.
-Nie prawda.
-PRAWDA KŁAMCO!
-Nie, ugh.-Westchnął ciężko.
-KŁAMCA!
-Kurwa mać nie kłócice sie tu bo was wysadze.
-Jak? Jesteśmy już w powietrzu.-Zapytał blondyn
-No właśnie.-Odparłam dając mu do zrozumienia że on jako pierwszy opuści samolot w drodze ewakuacji bez spadochronu.Byłam nie co zmęczona to też zasnęłam.
Pov Yuri
Przesiadłem się z Altinem gdyż chciał się pogodzić z Naszym tygrysem. Boje się poznać całą prawdę o motywach JJ. Obawiam się również że jesteś kim wiecej dla mnie niż osobistym ochroniarzem za kilka tysięcy. Co jeśli ja nie jestem tym dla ciebie kim ty dla mnie?Podróż mijała przyjemnie. Gdy polecieliśmy było już późno. Przeciągnęłaś się po czym poprawiłaś w ten charakterystyczny sposób krawat. Charakteryczny gdyż zawsze łapałaś za tą dłuższą część potem za supełek po czym lekko go dociągałaś kręcąc przy tym głową.
-(twoje imię)...
-Tak?
-Dziękuję że jesteś...-Powiedziałem do ciebie gdy byliśmy na chwile sami po czym się przytuliłem. Zdziwiłem się własną odwagą gdyż na codzień ledwie łapałem Cię za dłoń czy coś.
-Amm nie ma za co.-Odparłaś zakrywając rumieńce.
-Urocze hah...-Rzuciłem a ty pokryłaś się jeszcze większą czerwienią.Pojechaliśmy taksówką do hotelu, Altin i Yurio już tam byli do godziny. Stałaś nieźle wkurzona przy recepcji gdy tylko podeszłem kobieta stojaca za lada prawie była bliska płaczu.
-Co się stało?-Zapytałem senny.
-PLISETSKI ZMIENIŁ REZERWACJE!
-Huh?
-Zamiast dwóch pokoi ZMIENIŁ na jeden pokój z łożem małżeńskim! Zabije szczyla!-złapałem Cię za kołnierz po czym zacząłem ciągnąć do pokoju, czarna aura za plecami oraz zgrzytanie zębami w połączeniu z żądzą mordu na Jurijm nie wróżyła mu dobrze.
-Już,już wiem ze jesteś zmęczona. Dobranoc Pani! Przepraszam za kłopoty.-Powiedziałem do recepcjonistki a ta odetchnęła z ulgą.Weszliśmy do pokoju po czym zamknąłem drzwi.
-Puść! Zabije go!
-Nie chcesz tego... Jestem zmęczony a ty tym bardziej. Chodźmy spać...
-Huh? Jak?
-Na łóżku to chyba proste. Nie zrobię ci nic...-Odparłem ściągając koszulkę. Ułożyłem nasze bagaże po czym ruszyłem w stronę łazienki.
-Emm wiem, ale mam dziwną piżame.
-Huh? Jaka? Z nadrukiem potwora spagetti?
-ugh wolała bym chyba taka niż moją.-Odparłaś wchodząc do łazienki przede mną i zamykając mi drzwi przed nosem.Półtora godziny tam siedzieć to skandal!
-Utopiłaś się?-Zapytałem żartobliwie martwiąc się po części.
-Emm nie.Drzwi się w końcu otwary a ty wyszłaś w puchatych białych kapciach oraz w czarnej satynowej piżamie wykończonej koronką. Coś al'a sukienka delikatnie przed kolano.
-Wow...-Tylko tyle mogłem z siebie wydusić. Perfekcyjne ciało zdobiły mokre włosy które opadały na nie.
-Ughh...-Mruknęłaś pod nosem.
-Jesteś piękna i nie zaprzeczysz temu.-Powiedziałem uśmiechając się.
-Pajac! Idź się myć!
-Haha, tego jeszcze nie słyszałem z twoich ust.-Chwyciłem twój podbródek stopniowo się przybliżając, nie mogłem dłużej zwlekać i się powstrzymać. Nasze usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. W końcu nasze wargi złączyły się w słodkim pocałunku, zamknąłem oczy oddając się rozkosznemu smakowi. Słodki,delikatny....Delikatnie pogłębiłem pocałunek, gładząc Cię po policzku. Odwazjemniłaś pocałunek. Kochałem Cię, ale jeszcze bałem ci się do tego przyznać. Gdy otworzyłem ponowie oczy byłaś lekko uśmiechnięta i wciąż bardzo zdziwiona.-Oj Yuri, nie jestem dla ciebie odpowiadania.
-Jesteś idealna...Gdy wyszedłem z łazienki po jakiś 20 minutach Leżałaś na łóżku mając na nosku okolary i słodko czytając książkę. Popatrzyłaś na mnie zza szkiełek. Byłem w samym reczniku wiec to było poniekąd zrozumiałe.
-pff mógł byś się ubrać a nie w ręczniku chodzisz.
-Mogę bez jezeli chcesz hahaha.-Zaśmiałem się na co ty zareagowałaś jedynie uśmieszkiem.Gdy byłem już w bokserkach położyłem sie obok Ciebie, wciąż zafascynowana lekturą nawet nie zwróciłaś na mnie uwagi. Tykałem palcem twój policzek na co ty nawet nie reagowałaś.
-Szefowo...-Cisza! Położyłem głowę na twoim brzuchu. Nic. Potem na udach. Nic. Bawiłem się twoimi włosami. Nic. KURDE!
-Księżniczko...-Znów cisza, obniżyłem palcem twoje okulary, nawet nie drgnęłaś. W koncu wepchałem głowę miedzy książkę a twój biust.
-Yuri!-Krzyknęłaś zła.
-Widzisz mnie?!-Powiedziałem ucieszonu jak dziecko.
-Tak! Od 20 minut molestujesz mnie i moją książkę!-Wyrwałem ci przedmiot z rąk, zwisałem nad Tobą. Nasze nosy stykały się.
-Muszę coś robić byś mnie zauważyła.-Odparłem przygryzając dolną wargę.
-Widzę Cię cały czas.-Odparłaś z spokojem w głosie. Pocałowałem Cię delikatnie w czoło po się uśmiechnąłem.
-Zostań ze mną już na zawsze...
-Yuri, nie jestem dziewczyną z która powinieneś być.
-Nie obchodzi mnie to. Czuje coś do ciebie, rozumiesz?
-Po tym jak dowiemy się o motywach Jeana ja zniknę.
-Ale...Niebawem są święta...
-Własne, powinieneś rodzinę odwiedzić.-Dlaczego w tym momencie odwróciłaś ode mnie oczy. Gdy tak wisiałem nad Tobą stwierdziłem że to moje ostatnie chwile z tobą. Położyłem się na tobie (oczywiście z wyjątkiem nóg żeby Cię nie zagnieść) oginąłem się rękami. Poruszyłem delikatnie głową gdyż ona znajdowala się na najmiekkszej części twoje ciała czyli brzuchu. Początkowo gładziłaś moje włosy potem zaś wplotłaś w mnie palce. Ta chwila mogła by trwać wiecznie-Jeszcze sprawię że jeszcze mnie pokochasz.-Wyszeptałem z trudem tłumiąc łzy.
-Nie problem w tym czy Cię pokocham czy też nie, lecz w tym kim jestem.
-Nie rozumiem...
-Podnieś się na chwilę ze mnie. Coś ci pokaże...Zrobiłem jak powiedziałaś, usiadłem na brzegu łóżka a ty stanęłaś przede mną tyłem. Dostrzegłem na twoich rękach delikatne blizny.
-Przepraszam że musisz to widzieć lecz inaczej nie rozumiesz.
-Ale...-W tym momencie podniosłaś włosy, Blizny się rozpoczynały od przedramion, ciągnęły po łopatkach, oplatały kark. Podwinęłaś koszulę nocną, tego było więcej. Całe plecy były usiane liczbymi znakami.
-Nie chcę byś był narażony na niebezpieczeństwo. Zrozum...-Powiedziałaś groźnym głosem, wstałem po czym złapałem Cię za dłonie, koszula znów wróciła na swoje miejsce podobnie jak włosy. Na brodę spływała pojedyncza łza...
-Kto ci to zrobił?-Zapytałem poważny jak nigdy.
-To długa historia...
-Zrezygnuje z wszystkiego, by tylko być z Tobą. Nawet jeżeli...jeżeli moje życie ma wisieć na włosku.Specjalnie dla cb powstał rozdział😂
CZYTASZ
"Say my name" Yuri Katsuki x Reader
FanfictionZostajesz przydzielona do ochrony łyżwiarza, Yuriego Katsukiego. Przerażająca historią jaką ośmieli ci się przedstawić sprawi że zechcesz rozwiązać jego kłopoty