1. Bańka

365 28 10
                                    

Minął rok od kiedy się tutaj zjawiła. Cholerny rok od chwili, gdy grzybowy krąg przeniósł ją do świata pełnego kłamców... Stwarzali pozory odpowiedzialnych, inteligentnych... a tak naprawdę byli zwykłymi egoistami! Myśleli tylko o sobie.

Dziewczyna zeskoczyła zgrabnie z parapetu i podeszła do wielkiego lustr, które dostała w prezencie od niebieskowłosego elfa. "Żebyś wiedziała jak okropnie wyglądasz i spróbowała coś z tym zrobić! Żebyś ten... nie straszyła mnie swoją brzydotą! I tak miewam już koszmary od kiedy się tutaj pojawiłaś!". Uśmiechnęła się na wspomnienie jego słów. Nic innego jej nie pozostało. 

Zlustrowała fiołkowym spojrzeniem swoje odbicie w lustrze. Białe loki spływały po jej drobnych ramionach. Satynowa koszula nocna w kolorze pudrowego różu pasowała do chorobliwie bladej twarzyczki, na której pojawiły się rumieńce wywołane przez panujące w pokoju zimno. Bose stopy dotykały pluszowego dywanu, napajając się jego ciepłem i przyjemną fakturą. Znacznie dłuższą chwilę poświęciła na przyjrzeniu się swojej sylwetce. Nie za niska, nie za wysoka... nie za gruba, nie za... nie, była zdecydowanie za chuda - przynajmniej we własnym mniemaniu. Od kiedy trafiła do tego świata, straciła kilkanaście kilogramów. Nie miała tutaj takiego wolnego dostępu do kuchni jak w swoim świecie. O słodyczach tutaj mogła jedynie pomarzyć, bo gdy tylko się jakieś pojawiły, to w tajemniczy sposób znikały z kuchni, doprowadzając tym samym Karuto do szaleństwa. Białowłosa podwinęła znacznie koszulę, aby móc spojrzeć na swój brzuch. Płaski. Mimo wielu misji i treningów nie była wysportowana. Jedyny sprawny mięsień w jej ciele to był chyba tylko język, ale ostatnimi czasy nawet i z niego starała się korzystać jak najmniej. 

Westchnęła ciężko i opuściła satynowy skrawek materiału. Podeszła do swojej drewnianej szafy i wybiórczo spojrzała na ograniczoną garderobę. Strój, który sprezentowała jej Miiko oddała ostatnio do pralni, a ten od Karenn wydawał jej się zbyt smutny. Musiała wymyślić coś innego. "Co by się spodobało Ezarelowi?", przemknęło jej przez myśl i wtedy niczym spłoszona sarna odskoczyła od szafy. 

Minęło sześć miesięcy i osiem dni od czasu, kiedy szef Straży Absyntu złożył na jej ustach pocałunek. Choć była zła za to, że ją okłamał, w brzuchu czuła trzepoczące motylki. Wtedy uświadomiła sobie, że jest zakochana w tym szurniętym, sarkastycznym elfie. Momentalnie odwzajemniła pocałunek i jednocześnie podpisała wyrok na siebie. Napój przelał się z jego ust do jej. Okłamał ją, oszukał i złamał serce, a to wszystkiego jednego dnia. Ezarel nim się odsunął, mimowolnie jeszcze musnął jej drżące wargi, po których spływały resztki eliksiru. A może to łzy? Wtedy chyba też uświadomił sobie, że to nie było najlepsze rozwiązanie problemów Straży, bo uciekł z laboratorium, zostawiając Shayrawine samą. Nawet na nią nie spojrzał. Nawet nie przeprosił. Ta jego obojętność w tamtej chwili bolała chyba bardziej niż te wszystkie kłamstwa. 

Na samo wspomnienie tego feralnego pocałunku, przyłożyła dłoń do ust. Chciała w ten sposób powstrzymać paniczny krzyk, który ugrzęzł jej w gardle? Bardzo możliwe. Wzięła kilka długich, głębokich wdechów, a drugą ręką momentalnie się spoliczkowała. Musiała ochłonąć. Musiała na nowo zacząć żyć. Na Ziemię już nie wróci, to tutaj musi napisać swoją książkę zwaną życiem. 

Na nowo podeszła do szafy i wyciągnęła z niej bieliźniane body i jasnoróżową sukienkę. Włosy splotła w warkocz, pozostawiając po jednym kosmyku z każdej strony bladej twarzyczki. 

Wyszła ze swojego pokoju i skierowała się w stronę ogrodów Kwatery. Pogoda dziś sprzyjała wszystkim, którzy uwielbiali spędzać wolny czas na świeżym powietrzu. Ykhar nie przydzielała jej ostatnio zbyt wiele misji. Pewnie uważała, że ziemianka ostatnie o czym marzy to pracowanie dla Miiko i reszty, ale oczywiście się myliła. Skoro musiała tu zostać, to powinna egzystować jak każdy inny. Misja, odpoczynek, misja, przerwa na jedzenie, misja, drinki z przyjaciółkami, misja, odpoczynek... i tak w kółko. Powinna się przyzwyczaić, prawda? 

FiolkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz