Rozdział 1. i 2. z perspektywy pewnego nieokrzesanego elfa
Wrócił z samego rana z misji i choć nie należała ona do najprostszych to nadal rozpierała go energia. Chciał potrenować walkę wręcz, uniki, a na koniec popływać w morzu. Kiedyś uwielbiał spędzać tak każdy wolny czas, każdą chwilę, każdą sekundę! Jednakże od kiedy został szefem straży musiał nieco przystopować. Gdy nie był na misji, to siedział w laboratorium alchemicznym, ustalał plan działania z Miiko i innymi w Sali Kryształu, a jeśli nie robił żadnej z tej rzeczy, a o dziwo miał moment wytchnienia, to musiał się po prostu napić z kumplami.
Udał się do swojego pokoju po świeże ubrania i ręcznik, a następnie poszedł pod prysznic. Krople zimnej wody spływały po jego skórze, dając ukojenie. Potrzebował tego, aby ostudzić swój entuzjazm i pozbyć się kretyńskich pomysłów. Gdy odzyskał równowagę, wytarł się dokładnie, osuszył włosy osobnym ręcznikiem, a następnie ubrał swój codzienny strój.
Poszedł złożyć raport. Znał Ykhar i doskonale wiedział, że i tak już zbyt długo zwlekał. Tak jak przewidział, rudowłosa brownie przywitała go obszernym tomiskiem makulatury. "Mała złośnica", pomyślał, ale nic nie mówił tylko z uśmiechem zabrał się za opisywanie ostatniej misji.
W bibliotece spędził dobre kilka godzin. Prawa dłoń zdrętwiała mu od przelewania myśli na papier. Plecy zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa. Czuł się jak stary, niedołężny emeryt, a przecież tryskał młodością. Zmarnowany czas nad pisaniem zbyt szczegółowego raportu sprawił, że całkowicie zapomniał o swoich planach. Nie miał już ochoty trenować, nie miał ochoty pływać. Jedyne czego pragnął to bliskiego spotkania ze swoją poduszką. Właśnie kierował się w stronę pokoju, gdy na głównym holu ujrzał białowłosego skrzata. Ubrana w zwiewną, różową sukienkę wyglądała jak cukierek. Chciał do niej podejść i rzucić tekstem "od kiedy nie trzeba zmieniać ci pieluch", ale wtem napotkał jej zagubiony wzrok. Piękne, fiołkowe spojrzenie było takie... puste. Nie mógł również nie zauważyć śladu dłoni na jej bladym policzku. To go chyba najbardziej zaniepokoiło. Od razu do niej podszedł.
- Shay, wszystko gra? Pobiłaś się z Ewe o mnie? - zapytał, ironizując. Chciał się dowiedzieć, skąd wziął się ślad na jej policzku, a przecież nie mógł wprost powiedzieć, że się martwi. Ostatnio i tak wystarczająco dosadnie dawał jej do zrozumienia, że zrobi wszystko, aby czuła się bezpiecznie. Dawał jej po prostu do zrozumienia, że mu zależy, aby ich relacja była jak najlepsza. Gdy odwróciła się w jego stronę znów napotkał to pełne bólu spojrzenie. Nie wiedział jak powinien zareagować, więc uśmiechnął się szeroko, licząc, że zarazi ją dobrym humorem.
- Tak, jak widzisz przegrałam, więc biegnij pogratulować zwyciężczyni - odparła spokojnie, jednak on doskonale wiedział, że to tylko gra. Spędził z nią wystarczająco dużo czasu, aby rozpoznać, kiedy mówi prawdę, a kiedy chce uniknąć odpowiedzi lub zmienić temat. Był tak skupiony na tym, żeby rozgryźć co jest źródłem jej przygnębiającego nastroju, że nie słyszał co do niego dalej mówiła. Otrząsnął się ze swoich myśli dopiero wtedy, gdy zobaczył jak się oddala. Momentalnie chwycił ja za ramię. Nie chciał, aby odchodziła, a przynajmniej nie na długo. Dlatego mimo zmęczenia postanowił poświęcić jej jak najwięcej czasu.
- Shayuś, wszystko gra? Może pójdziemy wieczorem na drinka? Akurat mam wolne od misji - zaproponował, licząc na akceptację zaproszenia. Oczywiście otrzymał ją, ale w nieco innej formie niż się spodziewał. Liczył, że spędzą ten czas razem. On i ten uroczy skrzat. Ona jednak miała inne plany. Zaplanowała im wspólny wieczór z Valkyonem i Nevrą.
Siedział z przyjacielem ze straży Obsydianu w stołówce, zerkając co jakiś czas nerwowo na zegarek. Nie umówili się na konkretną godzinę, ale zdążył dowiedzieć się od Karuto, że Ziemianka nie jadła jeszcze żadnego posiłku. Martwił się do tego stopnia, że w pewnym momencie po prostu wstał i wyszedł, aby jej poszukać. Nie powiedział nic Valkyonowi. Nie musiał. Przyjaciel i tak wiedział więcej niż elf Ezarel by tego chciał.
CZYTASZ
Fiolka
FanfictionCo byś zrobił, gdybyś za sprawą magicznego kręgu trafił do innego świata? Co byś zrobił, gdybyś się dowiedział, że nie możesz wrócić do domu? Co byś zrobił, drogi czytelniku, gdyby mieszkańcy tej krainy sprawili, że wszyscy z Ziemi o Tobie zapomniel...