14. Nie czaruj, nie czaruj...

1.4K 152 22
                                    

-Ejjj... - zaśmiał się - to nie tak ma być, Harry - wziął od niego karton - tak musimy układać, pokazywałem Ci przed chwilą - wydał z siebie śmiech. 

-Wiem, robię to specjalnie - powtórzył śmiech i spojrzał na Louisa, który patrzył na niego z poważną miną - no co? 

-Nie, nic - uśmiechnął się nieśmiało poprawiając książki w kartonie - pani Jocknes będzie zła na mnie 

-Na nas - poprawił go - robimy to razem, Lou.

-Nie wie tego - zaśmiał się - dobrze, będzie na nas zła. Siedzimy w tym razem - ułożył ostatnią książkę - proszę, rób to tak jak należy, Harry. 

-Mhm - mruknął biorąc kolejne książki od szatyna - sam się na to zgłosiłeś abyś powywalał stare książki? - odchrząknął. 

-Tak, nie wiedziałem zaś, że będę musiał siedzieć tutaj po nocy - ogarnął swoją grzywkę - cholerna grzywka - mruknął. 

-Zwiąż ją. Chcesz gumkę do włosów? - zapytał i chciał już sięgnąć do  kieszeni od spodni. 

-Nie! -krzyknął a później zatkał buzie i zaczął się śmiać -  przepraszam. Zaraz wrócę - pobiegł do pokoju dla personalu i wyszedł z opaską założoną na głowę - i jak? - zrobił śmieszną pozę a Harry zaczął się melodyjnie śmiać. 

-Pasuje Ci - pokazał rząd białych zębów - wyglądasz ślicznie - szepnął Harry i na szczęście Louis szedł wolnym krokiem i był daleko. 

-huh? Mówiłeś coś jeszcze, Hazz? - ponowie stanął przy regale i podawał mu książki. 

-Nie, skądże - skłamał i zagryzł policzek od środka. Przeklnął siebie w duchu za do, że powiedział to nawet szeptem. 

-Okej - podał mu jedną z większych książek - uważaj - zaśmiał się gdy mu samemu książka wypadła z ręki. 

Louis uśmiechnął się ostatni raz na tę chwilę do Harry'ego i poszedł regał dalej. Podrapał się po karku - pomóc coś ?- wyszedł zza rogu Harry i popatrzył na Louisa -   Pomogłem Ci. Męczyłbyś się z tym dopóki, dopóty byś tego nie zostawił - zaśmiał się  podał mu książkę. 

-Nie potrzebna była mim pomoc, ale dziękuje Ci. 

-Hej! Pamiętasz - spojrzał w jego tęczówki. 

-Pamiętam bo dziwnie by było nie pamiętać jeżeli w ten dzień zyskałem najlepszy uśmiech od drugiego człowieka. 

-Nie czaruj, nie czaruj - pokiwał głową - nie wolno tak robić, Lou. Oj nie wolno - puścił mu oczko i po chwili się zaśmiał 

-A czy ktoś mi zabroni? - podniósł ręce do góry i później je opuścił - można od czasu do czasu przecież. 

-a no masz rację. Można - uśmiechnął się do niego ponownie i wrócił na swoje miejsce. Zagryzł tak mocno wargę, że poczuł lekkie krwawienie w ustach. 

-Harry - podszedł do niego z książkami i zaczął z nim układać. 

-Mhm? - popatrzył na niego i zaraz znów wrócił do układania książek - co jest? 

-W ramach spędzenia ze mną tutaj drugiej nocy z rzędu zapraszam Cię w sobotę na kolację. 

-Oh, to miłe - odłożył książkę i popatrzył na niego - oczywiście, że się zgadzam, Lou. 

-Będę po Ciebie o czwartej, może być? -zapytał patrząc w zielone tęczówki w których były iskierki szczęścia. 

-Jeśli będziesz przychodził przykładowo o czwartej, zacznę być już szczęśliwy o trzeciej.  

💚💙

Miłego wieczoru, miłej nocy, kochani! 

Meet In The Library||Larry Stylinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz