Prolog

27 6 4
                                    

Pamiętam jak była jeszcze przy mnie, przytulała mnie i mówiła że wszystko się ułoży, a teraz jej tu nie ma. Brakuje mi Hope. Dziewczyny która była zawsze uśmiechnięta, radosna, a jednak to zrobiła. Podcięła sobie żyły. Obiecała mi, że tego nie zrobi, że będzie zawsze przy mnie i nigdy mnie nie zostawi. Niestety, jej obietnice zostały przez nią rzucone na wiatr, a ja nie rozumiem dla czego to zrobiła. Było jej dobrze na tym świecie. A przynajmniej mi się tak wydaje. Staram się ją zrozumieć, ale nie umiem. Zasypiam mając nadzieję, że jutro będzie lepsze, że ją spotkam, że ona jednak żyje. Zostawiła swoich rodziców, swoich przyjaciół, swojego chłopaka, a przede wszystkim mnie. Nie myślała o mnie w tamtej chwili, a ja o niej myślę zawsze. Chyba ją kocham. Ale nie jako przyjaciółkę, lecz jako dziewczynę. Chciałem jej to wyznać. Umówiłem się z nią na spotkanie, na które nie przyszła bo nie dożyła. Płaczę co wieczór. A słyszałem, że chłopaki nie płaczą. Dałem jej dużo. Dałem jej całego siebie. Tęsknię za nią i myślę o niej cały czas, ale niestety czasu nie cofnę, a potworne wyrzuty sumienia mnie dopadają, ponieważ mnie w tedy przy niej nie było. Czekam na swoją własną śmierć...

Ten LettersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz