Epilog

12 4 2
                                    

*dziesięć lat później*

Moje życie toczy się dalej, nawet bez Hope, której nie da się zapomnieć. Ale może tak miało być? Może Hope musiała umrzeć, żebym mógł spojrzeć na ten świat inaczej? Tak czy inaczej nadal spełniam jej ostatnią wolę. Tuż po przeczytaniu ostatniego listu, poszedłem do Roxi i z całej siły ją przytuliłem, co oczywiście odwzajemniła. Byłem obok niej przez cały czas aż do zakończenia szkoły, całe wakacje, a nawet wybraliśmy ten sam kierunek studiów. Zaprzyjaźniliśmy się, staliśmy się nie rozłączni, aż w końcu się w niej zakochałem. Postanowiłem, że nie zmarnuję szansy, co zresztą zrobiłem z Hope. Pewnego dnia umówiłem się z nią w parku i wyznałem jej miłość. Ona jakby nigdy nic złączyła nasze usta, a ja już wiedziałem, że w tym geście jest ukryta odpowiedź. Długo nie trzeba było czekać, aż zostaliśmy parą. Na czwartym roku studiów oświadczyłem jej się, a tuż potem był nasz ślub. Jak skończyliśmy studia Roxi zaszła w ciążę, a ja znalazłem pracę i tak powracamy do teraźniejszości. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem czemu nie można zaprzeczyć... Może ktoś się zastanawia co u Antka? Otóż okazało się, że Ashley go zdradzała przez cały czas trwania ich związku. Biedak chciał popełnić samobójstwo, ale go wyratowali i tak oto poznał w szpitalu swą prawdziwą miłość. Teraz najprawdopodobniej wędruje przez cały świat, z miłością swojego życia...

Wyłączyłem komputer i podszedłem do mojej żony

-Znowu piszesz tego bloga?- Zapytała się marszcząc słodko brwi

-To już ostatni wpis, z resztą już nie mam co opowiadać- Przytuliłem ją do siebie

Szkoda, że Hope nie żyje, ale trzeba żyć dalej. W końcu minęło od tego wydarzenia już dziesięć lat. Wszystkim życzę takiego szczęścia jakie dotknęło mnie, a przede wszystkim by choć raz w życiu mieli z taką Hope styczność. Która tak krótko żyła, ale wiele przynajmniej mnie nauczyła...

Ten LettersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz