List drugi

17 4 2
                                    

Znowu się nie wyspałem. Przez całą noc myślałem o tych listach pożegnalnych. Nie mogłem uwierzyć, że moja kochana Hope była na coś chora. Nie umiem sobie przyswoić myśli, że i tak by umarła. Nie mogę dalej leżeć tak bezczynnie, powinienem teraz czytać drugi list, ale nie umiem. Nie umiem przeczytać. Boję się, że nie dam rady. Ale jednak sięgam po skrawek papieru z numerem dwa.


Hej Maks. A jednak zdobyłeś się na odwagę?  Przyznam jestem z ciebie dumna. Wczoraj był ten dzień w którym postanowiłam to zrobić, a dzisiaj jest dzień, który utwierdza mnie w tym przekonaniu. Ta s*ka Ashley uderzyła mnie. Powiedziała że nie zasługuje na taką osobę jak Antek, że ona powinna z nim być i że jestem zwykłą szmatą. Szczerze nie wiem o co jej w tedy chodziło, ale kiedy jej powiedziałam żeby się ode mnie odczepiła, uderzyła mnie w twarz. Przez takich ludzi jak ona nie mam ochoty chodzić po tym świecie. Nie znam do końca jej intencji. Może chce żebym zerwała z Antkiem, ale ja na razie tego nie zrobię. Bo po co? Żeby jej pokazać, że wygrała? Nie, ja wtedy nie byłabym sobą. Po tym jak mnie uderzyła, podeszłam do niego specjalnie i rzuciłam się na jego usta. Całowałam powoli. Wszyscy się patrzyli na nas w osłupieniu, ponieważ tak naprawdę jeszcze nigdy go nie całowałam, a na pewno nie przy wszystkich. Kiedy się wreszcie od niego odkleiłam, popatrzyłam na jego oczy, a potem odwróciłam się do reszty. Może ten pocałunek nie był szczery, ale przynajmniej ta dz*wka się ode mnie odczepiła. Przez resztę dnia chodziłam uśmiechnięta, napotykając czasami dziwne spojrzenia innych uczniów. Szczerze, mam gdzieś co o mnie wtedy pomyśleli i co myślą nadal. Dobra, ale skończmy o tym. Okazało się, że jutro jadę na koncert Eda Sheerana. Fajnie,co nie? Już nie mogę się doczekać tego przeżycia. W sumie to zaproszę ciebie, ponieważ mam dwa bilety. Mam nadzieję, że się zgodzisz :). To trochę dziwne, ponieważ chcę popełnić samobójstwo, a życie jest takie cudowne. Ale ja muszę to zrobić, bo przecież nie nadarzy się taka okazja drugi raz. Oj Maks, ja muszę Ci tyle tutaj powiedzieć, ale muszę czekać. Wszystko w swoim czasie...

Buziaki Hope ♥

Kolejny list mam za sobą. Obiecuję, że jak aby spotkam tą idiotkę Ashley, to jej coś zrobię. Uderzyła moją Hope, a  mnie wtedy nie było. Ale co ja bym wtedy zrobił? Przecież ja dziewczyn nie biję...


Ten LettersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz