- Baek! Byun Baek!Ledwo otworzyłem oczy, kiedy poczułem jak coś ciężkiego na mnie spada. Jęknąłem przeciągłe i z zapałem zacząłem wymachiwać rękoma byleby tylko zrzucić tajemniczego gościa ze swojej osoby. Tamten jednak nie reagował, coraz mocniej wgniatając mnie w materac.
- Złaź ze mnie kleszczu!
Mój wybuch jednak nic nie wskórał to też spróbowałem innej taktyki.
- Jeżeli ze mnie nie zejdziesz powiem Jongdae co do niego czujesz. - powiedziałem w końcu, czując jak ciało leżące na mnie spięło się nieznacznie.
- Nie zrobisz tego. - odpowiedział spokojnym tonem, chociaż wiedziałem że tam w środku umiera z przerażenia.
- Założymy się?
- Nie. - odparł, po czym wstał na swoje własne nogi.
- Dobry chłopczyk. - pogłaskałem go po główce, śmiejąc się z jego miny.
- Aish Baek! Zaraz się spóźnimy! - wykrzyczał, grzebiąc w mojej szafie.
- Trzeba było na mnie tyle nie leżeć. - zaśmiałem się.
Ten tylko prychnął i rzucił we mnie moimi ubraniami. Nie czekając dłużej zacząłem się przed nim rozbierać, wiedząc że i tak za żadne skarby świata nie wyszedłby z pokoju.
- Minseok, podaj mi czyste bokserki. - poleciłem.
Jak na zawołanie dostałem nimi prosto w twarz, co spowodowało śmiech mojego przyjaciela. Nie podzielając jego rozbawienia, przebrałem się. Przy porannej toalecie Xiumin także mi towarzyszył, do czego byłem już przyzwyczajony, ponieważ wiedziałem, że robi to tylko z troski o to, żebym niczego nie zapomniał. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności i zjedzeniu śniadania zrobionego przez moją mamę, ruszyliśmy w stronę szkoły. Droga nie była długa, lecz i tak byliśmy spóźnieni.
- Ile można na was czekać?! Zbiórka była 15 minut temu! - wykrzyczał w naszą stronę nauczyciel-wychowawca.
- Wolałby pan, żebym nie zjadł śniadania i później zemdlał przy oglądaniu jakichś badziewnych rzeczy? - wytknąłem i nie czekając na odpowiedź z jego strony, wszedłem do autobusu, gdzie razem z Xiu usiedliśmy na wolnych miejscach.
Podróż do Seulu minęła w miarę szybko. To nie tak, że spałem całą drogę. Wcaaale. Wysiedliśmy z autobusu i grupą udaliśmy się w stronę hotelu, w jakim mieliśmy tymczasowo przebywać. Pokój dzieliłem razem z Minseokiem i Kyungsoo. Tego drugiego słabo znałem, ale miałem nadzieję, że jakoś się dogadamy. Za 15 minut miała odbyć się zbiórka przed jadalnią, ażeby następnie iść na kolacje. Szczerze, tylko na to czekałem. Jedzenie, spanie, jedzenie, spanie, dramy, jedzenie, instagram, spanie, fanfiki, jedzenie, spanie i jeszcze więcej jedzenia - moje życie opisane w jednym zdaniu. To cały Byun Baekhyun proszę państwa!
- Ja zajmuje górę! - wykrzyczał Xiu, po przekroczeniu progu pokoju.
- Jest nas trzech, po chuja dali dwa piętrowe łóżka. - skomentował D.O, za co od razu urósł w moich oczach.
Zaśmiałem się i wskoczyłem na drugie łóżko. To nie tak, że chciałem mieć dwa piętra tylko dla siebie... No wiecie, jedno byłoby dla mojego jedzenia, które teraz kryło się w całej mojej walizce. Tak, miałem dwie walizki. Jedna na ciuchy i inne pierdoły związane z moim cudnym wyglądem, a druga w całości poświęcona była żarciu.
- To ja śpię tu. - pokazał palcem Kyungsoo i zaśmiał się lekko, bo jednak wyboru to on nie miał.
Kilka minut bezczynnego leżenia i już musieliśmy wstawać żeby w miarę być na czas. Co z tego, że byliśmy już spóźnieni. Mozolnie, jak jacyś męczennicy zeszliśmy na dół, na miejsce zbiórki.
CZYTASZ
Last Trip [Chanbaek]
Fanfiction/SKOŃCZONE/ Ostatnia wycieczka klasowa Byun Baekhyuna, czy to odmieni jego życie? Jak potoczy się jego spotkanie z Chanyeolem? Kto wygrał zakład? ~Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tym, krótkim opowiadaniu, który miał być początkowo one shotem...