2.

3.4K 214 318
                                    

Najgorszym momentem na wycieczkach szkolnych jest słuchanie durnego przewodnika, który pierdoli o czymś, co nawet nie jest interesujące dla kur. Tak, dla kur. Fajne zwierzątka, a jakie smaczne! Aigoo, teraz to zjadłbym kurczaka. Albo jego nóżki, ale na ostro! Bo łagodne to dla Xiumina, ta tępa wiewiórka boi się zjeść nawet ramen z odrobiną pieprzu.

- Psssyt. - wydarł się Minseok.

Tak, wydarł się......

- Baekhyun! Xiumin! Do mnie! - zawołał nauczyciel, widocznie wkurzony.

Posłusznie udaliśmy się w jego kierunku i z niewzruszonymi minami, jednocześnie podnieśliśmy na niego oczy.

- Ile razy jeszcze mam was upominać? - szepnął, jednak na tyle głośno, że razem z moim przyjacielem się wzdrygnęliśmy.

- Przepraszam. To był ostatni raz proszę pana. - odezwał się Kim, składając ręce jak do modlitwy i nieznacznie się kłaniając.

- A ty co, Byun? Będziesz tak stał jak słup soli czy może ładnie przeprosisz jak twój kolega? - warknął, tym razem głośniej.

- Po nazwisku się nie mówi, wie pan? To bardzo niekultularne. - zacząłem. -Poza tym, może ja sobie nie życzę, aby tak pan do mnie się odzywał. Nie jestem jakimś psem, do którego może się pan tak zwracać. - wytknąłem i odwróciłem się na pięcie, ażeby po tym udać się w nieznanym mi kierunku.

- Byun Baekhyun! Wracaj tutaj natychmiast! - wydarł się za mną, jednak ja nadal nie raczyłem zawrócić.

- Baek! - zawołał tym razem Minseok, który niespodziewanie znalazł się u mojego boku.

-  Zatrzymaj.... się..... proszę.... - wysapał, ledwo co łapiąc oddech.

- Czego?

- Załatwiłem nam.

- Co? - spytałem zbity z tropu.

- Mamy czas wolny. - wytrzeszczyłem oczy w niedowierzaniu.

- Ale jak to? Przecież uciekłem.

- No tak, ale powiedziałem że musisz się uspokoić i potrzebujesz być na osobności.

- Oh.

- Tak. Ah! I jeszcze dodałem, że później przeprosisz.

- Co? NIE. Nie ma mowy. Nara.

- Baekki, proszę.

- Nie.

- Baek, błagam.

- Nie.

- Kupię ci twoją ulubioną bubble tea! - wykrzyczał, ponownie składając ręce jak do modlitwy.

- I loda? - dopytałem z lekkim uśmiechem na ustach.

- I loda. - westchnął.

- Ok. - szepnąłem uradowany.

- Zachowujesz się jak dziecko. - zaśmiał się i poczochrał mnie lekko po włosach.

- Aigoo! Wiesz ile ja to układałem?! - wykrzyczałem, po czym uderzyłem go w ramię, za które chwilę później się złapał, skowycząc przy tym z bólu.

Co jak co, ale bić się potrafię.

- Zakład. Pamiętasz? - spytał w pewnym momencie.

- Tak, czemu miałbym nie pamiętać? Sam go wymyśliłem. - prychnąłem.

- Widzisz tamtych trzech gości?

- Gdzie?

Niezwłocznie obrócił mnie w tamtym kierunku, a tamci, jak na zawołanie zwrócili głowy na nas.

Last Trip [Chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz