4.

2.5K 182 108
                                    


Po jakiejś godzinie, wszyscy byliśmy gotowi, włączając w to stroje. Ja, Byun Baekhyun, byłem ubrany w ciasne, idealnie opinające moją sexy dupę, czarne spodnie, do tego białą, luźną, prześwitującą koszulę, rękawami sięgającą nawet za moje dłonie, której przód wcisnąłem w rurki, plus moje ukochane, również czarne buty od Gucci'ego. D.O miał na sobie granatową koszulę, z rękawkami do nadgarstków, zapiętą na ostatni guzik, czarne spodnie od garnituru i najzwyklejsze w świecie trampki. Natomiast Xiumin założył koszulę z krótkim rękawkiem, w palmowe, kolorowe wzory, którą włożył w czarne, obcisłe spodnie, do tego dobrał kilka dodatków, takich jak wisiorek z małym kamyczkiem, czy też złoty zegarek oraz czarne eleganckie buty. Powiem szczerze, prezentowaliśmy się bosko. Aż sam miałem ochotę rzucić się na siebie w lustrze! Przysięgam!

- Ej, chłopki?

- Co jest? - zapytał Xiu.

- Macie prezenty?

- Ja mam dla niego laske. - odpowiedział D.O.

- Laske? - zdziwiłem się, bo po co Kyungsoo miałby załatwiać dziewczynę solenizantowi.

- Taką do tańczenia. - szepnął, a jego twarz była cała czerwona z zakłopotania.

Minseok zaczął się śmiać, po chwili upadając na podłogę i trzymając się za brzuch. Ja natomiast lekko się uśmiechnąłem i próbowałem przywrócić do ładu przyjaciela.

- Um, No wiecie... - zaczął się tłumaczyć, coraz bardziej czerwieniejąc, o ile było to możliwe. - Lay kocha tańczyć, więc pomyślałem, że będzie to idealny prezent, ze względu na jego pasje... będzie mógł ćwiczyć nowe kroki... Umm, No wiecie... przystosowane odpowiednio do laski i Wgl...

- Dobry pomysł. - przytaknąłem, cicho się śmiejąc. - A ty? - skierowałem pytanie do Xiu, który nadal płakał ze śmiechu na wyłożonej dywanem posadzce.

Niestety nie doczekałem się odpowiedzi z jego strony, bo nagle ktoś wpadł nam do pokoju. Jak na zawołanie, nasze głowy zostały skierowane na tajemniczego gościa, który jak gdyby nigdy nic wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi.

- Um, co pan tu robi? - zapytał grzecznie Xiumin, stojąc na własnych nogach.

Ja nie wiem, jak on się tak szybko podniósł, ale nie wnikam. To Minseok, tej wiewióry nie ogarniesz.

- Cześć chłopaki. - przywitał się chłopak i uśmiechnął promiennie w naszą stronę.

- Dzień dobry, hyung. - mruknęliśmy w jednym czasie.

- Pamiętacie mnie jeszcze? - zapytał, po czym zaśmiał się perliście, jak gdyby co dopiero opowiedział najzabawniejszy z jego repertuaru żart. - Tak dla pewności, jestem Luhan.

Zgodnie skinęliśmy głowami w rozumieniu, a pokój wypełnił się niezręczną ciszą. Po chwili jednak Luhan znów się odezwał, tym razem także mając na twarzy uśmiech od ucha do ucha.

- Przyszedłem tu, żeby zaprowadzić was na salę, gdzie odbędą się urodziny Zhanga Yixinga. - zatrzymał się, po czym popatrzył na nas od góry do dołu. - Wow! Nieźle wyglądacie! Gotowi?

- Tak. - odpowiedzieliśmy chórem.

- To możemy iść. - stwierdził, cały czas na twarzy mając ten swój zniewalający uśmiech.

Jeżeli mam być szczery, zazdrościłem w tym momencie właścicielowi hotelu, jakim był Oh Sehun (o ile dobrze pamiętam), za posiadanie takiego chłopaka. Przysięgam, że gdyby nie to, że był zajęty, rzucił bym się na niego i błagał na kolanach, żeby mnie pieprzył. WRÓĆ BAEKHYUN, NIE TAK CIĘ WYCHOWANO. Taaa, pomimo tego i tak lekkomyślnie poszedłeś z jakimś obcym facetem do kibla... AISH, JESTEM GŁUPI, BAAARDZO GŁUPI.
Ocknąwszy się, zorientowałem się, że zostałem w pokoju sam na sam z Luhanem, który patrzył się na mnie, nie rozumiejąc za pewne dlaczego cały czas się w niego wgapiam. Lekko potrząsnąłem głową, czując już na moich policzkach rumieńce i uśmiechnąłem się przepraszająco w stronę starszego ode mnie chłopaka. Ten szybko odwzajemnił uśmiech i poklepał po ramieniu.

Last Trip [Chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz