..Part 15..

1.7K 161 46
                                    

Pij! Pij! Pij! Pij!

Za Bane'a!

Dajesz Mags!

Kolejna!

Hej... Magnus? Magnus żyjesz?

Cholera... Słońce... Musisz wstać...

Jesteś pijany, połóż się.

Chcesz się przebrać?

Będę w pokoju obok.

- Szlag... Cholerne słońce! - jęknąłem przeciągle gdy tylko uniosłem opuchnięte powieki.

Na moje nieszczęście obrócony byłem w stronę okna, więc promienie słoneczne niemal od razu mnie oślepiły, potęgując tym samym promieniujący ból głowy.

Co się dzieję?

Gdy tylko przyzwyczaiłem wzrok do światła z lekkim trudem uniosłem się do pozycji siedzącej. Dopiero w tym momencie przypomniałem sobie wczorajszą noc. A raczej jej urywki. Pamiętam... Pamiętam pocałunek z Aleksandrem.

Czy to się wydarzyło naprawdę? Czy to nie był po prostu piękny sen?

Jednak film urywa mi się na butelce koniaku w moich dłoniach. Nie chciałem nawet myśleć o tym, ile wlałem w siebie alkoholu.

Po chwilowych przemyśleniach w końcu wstałem na równe nogi i to był chyba pierwszy z moich dzisiejszych błędów, gdyż cały świat momentalnie zawirował, a przed twardym upadkiem uratowało mnie tylko kilka poduszek, które znajdowały się na podłodze. I nawet wiem dlaczego...

Aleksandrze... Wszytko zrzuciliśmy na ziemię.

I co z tego? Najwidoczniej miejsca starcza tylko dla nas dwóch, a teraz pozwól piękny chłopaku, że wrócę do całowania twoich słodkich warg.

Uśmiechnąłem się lekko, gdy kolejne obrazy znów pojawiły się w mojej głowie, i nie zwlekając dłużej, dość leniwym krokiem skierowałem się w stronę wyjścia. Przez całą drogę zastanawiałem się, gdzie może być mój błękitnooki wybawca, aż w końcu ujrzałem jego sylwetkę w przestronnym salonie, który teraz lśnił czystością. Nie to co wczoraj.

- Hej - odezwałem się z poranną chrypką co wcale mnie nie zdziwiło.

Chłopak jakby słysząc mój głos, napiął wszystkie mięśnie po czym odwrócił się w moją stronę z obojętną miną. Dopiero teraz zauważyłem w jego dłoniach czarny worek na śmieci, w którym zapewne znajdowały się kubki lub butelki po przeróżnych trunkach.

Skłamałbym mówiąc, że jego wyraz twarzy mnie nie zaspokoił. Nie mogłem z niej wyczytać żadnej emocji. Tylko te oczy... Widziałem w błękitnych tęczówkach studenta złość, a może nawet wściekłość, która odebrała mi mowę. Nie widziałem o co mogło chodzić. Żałował? Albo ja zrobiłem coś głupiego?

- Długo spałem? Która jest godzina? - spytałem trochę speszony.

Naprawdę Bane? Tylko tyle jesteś w stanie z siebie wydusić?

- Dochodzi piętnasta, przespałeś prawie cały dzień - odpowiedział po czym odwrócił się napięcie, aby podejść do pobliskiego śmietnika, do którego wrzucił worek, jednak ja wciąż stałem na środku salonu nie wiedząc co ze sobą zrobić.

- Zrobiłem coś nie tak? - wypaliłem nagle lekko drżącym głosem. - Jeśli tak, to przepraszam.

Spodziewałem się kolejnej odpowiedzi jednak chłopak zignorował moje słowa, co tylko wtrąciło mnie z równowagi, lecz starałem się tego zbytnio nie okazywać.

you're part of me ~ malec ×ZAKOŃCZONE×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz