*3*

395 28 7
                                    

Dwa tygodnie. Równo dwa tygodnie oczekiwań. Nie miałam nic do roboty, a skupić również się nie mogłam. Gdy tylko mocniej się zamyśliłam ze stanu zadumy wyrywało mnie zazwyczaj  głównie uderzenie, a następnie krzyk jakiegoś robotnika. Nie wiem czy byłam zła. Bardziej, zirytowana... i podekscytowana zarazem.

W tej chwili leżałam w łóżku, było koło południa, a ja już od paru godzin nie słyszałam nic. Żadnych hałasów, uderzeń, krzyków, brzdęków. Nic. Kompletna cisza. Spojrzałam na drzwi, zastanawiając się co zrobić. W końcu zwlekłam się z łóżka i lekko kulejąc ruszyłam do łazienki. Tam wykonałam poranne czynności oraz ubrałam się w to co zwykle. Czyli czarne spodenki białą koszulę oraz złotą marynarkę. Tak wyszykowana wróciłam do pokoju. Niepwenie podeszłam do drzwi, a następnie złapałam klamkę. Ostrożnie je uchyliłam, rozglądając się dookoła czy aby na pewno nikogo nie było. Gdy już byłam pewna wyszłam i wolnym krokiem skierowałam się prosto do jadalni.

Już po dwóch zakrętach mogłam zauważyć różnice. Sam korytarz nie przypominał tego którym się wcześniej przechadzałam. Co najważniejsze był czystszy i jakby bardziej przejrzysty. Ściany pomalowane zostały jasno fioletową farbą, a do połowy jej wysokości po przyczepiane zostały dziecięce rysunki animatroników. Z tą różnicą, że tych na oczy nie widziałam. Był tam niedźwiedź, kurczak oraz królik, a na innych biały lub rudy lis. Podłoga wyłożona została biało-czarną szachownicą, zaś z sufitu zwisały białe podłużne lampy.

Każde mijane przeze mnie drzwi były koloru szarego i na każdych wdniała tabliczka z ich przeznaczeniem. Jednak podwójne drzwi przed którymi stanęłam wyróżniało to iż ich brzegi były brązowe. Złapałam za srebrne klamki i lekko pchnęłam wrota które po chwili stanęły przede mną otworem. To co zobaczyłam w środku, z mojej perspektywy było wprost nie do opisania. Wielka sala przyzdobiona balonami, serpentynami oraz dziecięcymi rysunkami wprost emanowała ciepłem. Każdemu stolikowi ozdobionemu śnieżnobiałym obrusem w kolorowe kropki oraz tęczowymi czapeczkami przyporządkowane zostało dziesięć krzeseł. Za to na wprost od wejścia znajdowała się duża drewniana scena z kurtyną koloru ciemnego fioletu na której widniały srebrne gwiazdy. Po prawo znajdował się drewniany podest.
Po lewo zaś zobaczyć można też było mniejszą scenę również z taką samą kurtyną, za to przed nią znajdowały się drzwi do Parts&Servis. W prawym dalszym rogu zauważyć można było dość spore pudełko w którym z pewnością bym się zmieściła a tuż przed nim przejście do dalszego korytarza.

Zaciekawiona ruszyłam w tamtym kierunku. Nie był długi po lewej i po prawej znajdowało się pięć par drzwi. Najpierw zajrzałam do tych po prawej. We wszyatkich bez wyjatku znajdowały się jakieś zabawki, prezenty i piękne dekoracje. Nie zdziwiło mnie zatem gdy po zajrzeniu za drzwi po lewej okazało się, że jest tam to samo. Kiedy jednak wyszłam na korytarz moją uwagę przyciągnęły drzwi naprzeciw wejścia których musiałam wcześniej nie zauważyć. Podeszłam do nich i zajrzałam do środka. Jednak nie zastałam tam kolejnego kiczowatego Party Room'u, zamiast niego oglądałam pięknie urządzoną kuchnię. Parę kroków od wejścia można było zauważyć drewniany stół przy którym stało pięć krzeseł, za to z tyłu połączona została wyspa kuchenna za którą stały trzy stołki barowe, a na ścianie za nimi widniało wielkie okno dzięki któremu pomieszczenie wypełnione zostało złotym blaskiem. Po lewej znajdował się długi blat roboczy*, na którym był zlew oraz kuchenka indukcyjna**, stał chlebak, stojak na noże oraz deski, a także sprzęty elektryczne takie jak toster, gofrownica, czajnik elektryczny czy ekspres do kawy. Pod nim jak i nad nim znajdowały się szafki wszystkie koloru białego. Po prawej stronie ściana pokryta została takimi samymi szafkami a pomiędzy nimi znajdował się piekarnik oraz mikrofalówka.

Po przyjrzeniu się dokładnie pomieszczeniu zawróciłam w stronę wyjścia. Gdy już miałam wejść na salę główną, usłyszałam stłumiome przez drzwi głosy. Jak najszybciej przyległam do ściany, w chwili gdy ktoś wszedł do jadalni. Ostrożnie wyjżałam zza rogu aby ocenić sytuację. Do pomieszczenia wszedł Scott oraz jakiś pracownik.

Dlaczego Ja? /FNAF/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz