Rozdział III

2.1K 116 49
                                    

POV LAKA

Chłopak nadal nie odpowiadał na zadawane przeze mnie pytania. Zastanawiałem się co się dzieje, a cała sytuacja zaczęła powoli mnie denerwować. Zapytałem go ponownie i spojrzałem mu prosto w oczy. Nagle do moich uszu dotarł dźwięk słów, przez które nie mogłem powstrzymać łez. Nie rozumiałem dlaczego płaczę, nawet nie byłem zły na nieznajomego. W tej samej chwili poczułem na sobie jego uścisk. W dalszym ciągu nic nie mówiłem, ale zauważyłem że on też płacze. Poczułem rozrywający mi serce smutek, nie wiem dlaczego. Przecież nawet go nie znam. 

POV AWIĘC

W szpitalu byłem do późnego wieczora. Dużo razem rozmawialiśmy i chociaż trochę poznaliśmy i  zbliżyliśmy się do siebie, a przynajmniej tak sądzę. Dziwnie się z tym czuję, ale bardzo zależy mi na nim. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale dzięki niemu czuję że w moim szarym życiu w końcu coś uległo zmianie.

-Pomogę ci, mów czego potrzebujesz - powiedziałem i spojrzałem na Lake 

-Nie chcę ciebie wykorzystywać - odpowiedział i spojrzał w sufit sali szpitalnej

-Przecież to przeze mnie jesteś tutaj, muszę ci jakoś pomóc. Zaufaj mi - odpowiedziałem i w swojej głowie układałem już plan wspólnego spędzenia najbliższych trzech miesięcy.


POV LAKA

To już trzeci dzień kiedy nie widzę Awięca. Nie wiem co się stało, nie odpowiada na moje wiadomości, nie odbiera telefonów. Właściwie to przyzwyczaiłem się do tego, że ciągle ktoś zostawia mnie samego. Przykre, ale prawdziwe. 
Dzisiaj w szpitalu był tłok. Do mojej sali dostawili jeszcze jedno łóżko, chyba kogoś tu przywiozą. Przynajmniej będę mógł z kimś pogadać, bo cały dzień tylko siedzę w internecie. Lekarz powiedział, że przez kolejne trzy miesiące będę musiał jeździć na wózku, plus w tym że nie do końca życia. 

POV AWIĘC

Jest mi tak przykro, że nie mogę odwiedzić Laki, gdybym tylko miał chwilę czasu. Ile to już dni? Chyba trzy, może więcej. Pewnie się na mnie obraził, oby nie. Muszę jak najszybciej wyrwać się z roboty i jechać do szpitala, bo chyba zwariuję. 
- Masz może te umowy o które cię prosiłem? - zapytał szef. 

- Tak Klocek - odpowiedziałem i wstając od biurka, wziąłem ze sobą stertę papierów leżącą na nim.

POV LAKA

Na dostawionym łóżku od kilku godzin leży jakiś gość. Nie jest zbyt rozmowny, albo się wstydzi. Z tego co zauważyłem, pojawiła się nowa pielęgniarka na oddziale. Chyba przyleciała z Japonii, bo mówi do mnie Lakarnum senpai. 
________________________________________________________________________________

Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam ficzka. Dzisiaj postaram się to nadrobić, bo mam lekką wenę~~~~~

AWIĘC dzisiaj LAZANIA (LAKARNUM X AWIĘC AWIĘCARNUM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz