Pov Mikaela
Wpatrywałem się w koleżankę, nie wiedząc zbytnio co powiedzieć. Rozumiem, że każda szkoła ma swoje "mroczne legendy", ale jeszcze nigdy nie widziałem, że ktoś przez nie może się wystraszyć.
-Mei to pewnie tylko wymysł jakiegoś kolesia, który chciał wystraszyć pierwszaki.
-To prawda! Jedną dziewczynę ten duch prawie zabił! Nie słyszałeś o tym?
-Nie.- Dziewczyna pokręciła głową, przygryzając wargę.
- Po lekcjach wszystko ci wyjaśnię. Pasuje ci?
- Niezbyt, po ostatniej lekcji idę po siostrę do przedszkola.
- W takim razie pójdę z tobą.- Ruszyliśmy w stronę sali biologicznej. Na miejscu zajęliśmy swoje miejsce, po dzwonku wszedł nauczyciel, informując nas, że na lekcji będziemy rozcinać żaby, aby zapisać, jakie występują u niej organy. To jest jedno z najbardziej obrzydliwych zadań, jakich robiłem w życiu. Gdy pan Tanaka rozdał wszystkim srebrne tacę ze zdechłym płazem na środku, założyłem maseczkę na twarz, rękawiczki i wykonałem skalpelem pierwsze nacięcie na jej brzuchu.
-Ale śmierdzi!- Warknęła dziewczyna siedząca koło mnie, uśmiechnąłem się do rudowłosej, skazując palcem na maseczkę leżącą koło jej książki.
- Jeśli założysz maseczki, nie będziesz tego czuć.
-Wiem o tym, kretyn. - Spojrzała na mnie wielce obrażona, założyła maskę i znowu zaczęła bryńczeć, jakie to jest obrzydliwe, ohydne i fuj. Czy dziewczyny przez cały czas zachowują się jak typowe księżniczki, które nie chcą sobie pobrudzić rączek? Jeśli tak to chyba nigdy nie będę miał dziewczyny, moja głowa by tego nie wytrzymała. Nie zwracając uwagi na rudowłosą, która coś gadała pod nosem, zacząłem zapisywać w zeszycie poszczególne organy i rysując je na marginesie. Gdy chciałem się zgłosić, aby poinformować nauczyciela o tym, że zakończyłem zadanie, coś spadło z szafki na końcu klasy. Odwróciłem się, na podłodze leżały odłamki fioletowego wazonu, a koło niego czerwona plama kształtem przypominającej stopę.
-To on! To Kou!
- On tu jest!
- Boje się! Chce do domu!- Dziewczyny wybiegły z klasy, a za nimi ruszyli chłopacy. Po chwili zorientowałem się, że w klasie zostałem ja, nauczyciel i Mei.
************************************
- To było straszne. - Wyszeptała szatynka, idąc koło mnie w stronę bramy. Poprawiłem torbę zsuwającą się z ramienia i zerknąłem na koleżankę. Nie będę ukrywał, też się boje. Co, jeśli ten duch zacznie atakować ludzi? To już nie będzie bezpieczne miejsce...
- T-tak. Jeszcze ta prawdziwa krew...
-Nawet mi nie przypominaj. Mam wrażeniem, że on chciał nas poinformować... To dopiero początek.
-Ale czemu to robi?
-Słyszałam plotkę, że za życia Kou znęcał się nad swoimi rówieśnikami. Może nadal chce to robić, bo lubi widzieć strach innych?
- Brzmi to, jakby był psychiczny.
- A skąd wiesz, że taki nie jest? Po tym, co robił tylko to się nasuwa. - Chciałem coś powiedzieć, ale siostra zaczęła biec w moją stronę. Kucnąłem, a Rin od razu się do mnie przytuliła.
-Hejka Rin.
-Cześć blacisku!- Spojrzała na niebieskooką, szeroko się uśmiechając. Podeszła do niej i wyciągnęła dłoń w jej stronę.
- Hejka! Jestem Rin, a ty?
- Witaj, jestem Mei. Masz bardzo ładne imię.
- Dziękuje! Jesteś dziewczynką braciska? - Koleżanka uścisnęła jej malutką dłoń. Po tym, co mała powiedziała, poczułem ciepło na twarzy. Ona naprawdę musi zadawać taki pytania?!
- N-nie jestem tylko jego przyjaciółką.
-Taa, taa. Pewnie jak nie będę patrzeć, to będziecie robić buzi buzi, hm?
-Rin przestań... - Blondynka zachichotała, idąc przed nami w stronę domu. Zażenowany sytuacją złapałem się za kark, patrząc na różowy plecak siostry.
Hejka!
Ostatnio trochu się nudziłam, więc w Rinmarugames zrobiłam Mei i tego gościa co pobił Mikę.
CZYTASZ
Duch z liceum. |Yaoi| (zawieszone)
Teen FictionOpowiem wam historię z mojej szkoły, w której od kilkunastu lat chodziły plotki o okropnym, uporczywym i zabójczym duchu. Owa zjawa nawiedza liceum, gdyż w tym miejscu umarła, od tego czasu straszy uczniów, a czasem powoduje ich śmierć. Tylko czy to...