#8- Niepamięć ducha z liceum.

241 35 5
                                    

Pov Mikaela

Zdziwiony wpatrywałem się w chłopaka, on ma być duchem? Przecież przez duchy widać to, co jest za nimi! A on wygląda jak normalny człowiek.

- Coś nie tak?- Zaniepokojony pstryknął palcami przed moimi oczami, przez co zamrugałem kilka razy.

- To chyba jakiś żart, nie wyglądasz jak duch! Nawet  go nie przypominasz!

- Jak mam ci to udowodnić?- Oparł się o ścianę, poprawiając swoją przydługą grzywkę. Skoro jest duchem, potrafi przejść przez ścianę i... Nie można go dotknąć! Zbliżyłem się do niego, powoli przysuwałem dłoń w stronę jego klatki piersiowej, do której przywarła!

- Jakbyś był duchem, nie mógłbym cię dotknąć.

- To da się wyjaśnić, jeśli czegoś nie widzisz, to tego nie dotkniesz, a jeśli coś widzisz to dotkniesz. Logiczne. - Po chwili usłyszałem czyjeś kroki, odwróciłem się i ujrzałem sprzątaczkę, która trzymała w dłoni mop oraz wiaderko.

-Chłopcze co tutaj robisz? Już dawno powinieneś być w nowej części szkoły.

-Już idę proszę pani.- Ruszyłem przed siebie, a Kou powoli szedł koło mnie.

 - Czemu ona cię nie widziała?- Chłopak wzruszył ramionami i złapał mnie za rękaw koszuli, ciągnął mnie w stronę schodów. Nie wiem czemu, bez sprzeciwu szedłem za nim aż doszliśmy na dach szkoły. Niebo było pomarańczowe, przez zachodzące słońce przez co teren szkoły wyglądał  jakby za kilka minut miał zniknąć. Duch usiadł na barierce tak, że nogi zwisywały mu w stronę pobliskiego lasu. 

- Ładny widok, prawda?

-Tak. Czemu mnie tu przyprowadziłeś?- Chłopak uśmiechnął się delikatnie, unosząc głowę w stronię nieba.

- Od trzydziestu lat nie miałem okazji z nikim porozmawiać, wiesz... Nikt mnie nie widzi... Nie słyszy więc chwila, w której mogę z kimś rozmawiać, jest naprawdę spaniała. Jeśli nie masz ochoty, możesz odejść. Nie zmuszam cię.- Oparłem się rękami o barierkę i spojrzałem przed siebie. Po tym, co powiedział, musi być bardzo samotny, niby otaczają go uczniowie, ale co z tego, jak go nikt nie widzi? Zabłąkana dusza otaczająca przez życie...

- Zostanę, zdaje sobie sprawę, jak okropnie się czujesz...

-"Okropnie"?- Powtórzył zdziwiony, spojrzał na mnie poprawiając grzywkę, dzięki czemu mogłem zobaczyć jego duże fioletowe oczy.

- Tak, nikt cię nie widzi. Niby jesteś, a jednak naprawdę cię nie ma. To musi być przykre...

-Ale tak nie jest. Skoro nikt oprócz ciebie mnie nie widzi, to znaczy, że tak musiało być, nic na to nie poradzimy.-Brunet zeskoczył z barierki koło mnie, lekko się chwiejąc. Gdy doprowadził się do pionu, usiadł na szarawych płytkach, klepiąc jedną koło siebie dając mi znak, że też mam spocząć.

- Nie powiedziałeś mi, jak masz na imię.

- Mikaela Gasai, możesz mówić Mika, jeśli chcesz.

- Hmm Gasai... Kojarzę to nazwisko.

- Pewnie kiedyś jakiś uczeń miał tak na nazwisko.

-Pewnie tak.- Rozmawialiśmy ze sobą na różne tematy, o swoim hobby, o tym, co robimy i tym podobne. Dowiedziałem się, że Kou nie może wychodzić poza teren szkoły, gdy chce wyjść za bramę, zaczyna mu się kręcić w głowie, a brama nagle się od niego oddala. Gdy lekcje się kończą,  idzie na kółko muzyczne i gra na pianinie, ewentualnie na innym instrumencie. Teraz wiem, czemu czasami uczniowie wybiegają z sali muzycznej, oni po prostu się wystraszyli grających instrumentów!

- Jeśli mogę spytać, to jak umarłeś? Spadłeś ze schodów, podciąłeś się, powiesiłeś...- Twarz kolegi od razu posmutniała, objął kolana i z przymrużonymi powiekami odpowiedział:

- Nie wiem, jak umarłem... Nie wiem, czemu umarłem... Nie wiem, czy zasłużyłem na śmierć... Po prostu umarłem w szkole.

- Minęło sporo czasu od twojej śmierci, nie starałeś się jakoś tego dowiedzieć?

- A po co? Może i lepiej jak nie wiem. - Wstał i otrzepał spodnie z kurzu. Kou nie chciał już kontynuować tematu śmierci, więc postanowiłem wrócić do domu.  Nim wyszedłem ze szkoły, obiecałem mu, że jutro znowu pogadamy. Gdy mu to powiedziałem, prawie by wybuchnął z radości.

Hejka!

Trochę mnie nie było, ale teraz postaram się trochę częściej wstawiać rozdziały ;)

Nie pamiętam czy w poprzednim rozdziale pokazywałam wam Kou (Taa nie chce mi się sprawdzać), więc łapajcie naszego duszka.

Nie pamiętam czy w poprzednim rozdziale pokazywałam wam Kou (Taa nie chce mi się sprawdzać), więc łapajcie naszego duszka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Duch z liceum. |Yaoi| (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz