Pov Mikaela
*** Parę tygodni później ***
Minęło kilka tygodni od wydarzeń w sali biologicznej, idąc korytarzem, nie raz usłyszałem te jedno imię "Kou". Z tego, co udało mi się dowiedzieć od Senpai'a z trzeciej b, to zdarzały się sytuacje, w której uczniowie mieli okazje zobaczyć ucznia. Podobno był tak straszny, że na jego widok umierało się natychmiast... Coraz częściej boli mnie brzuch z obawy, że pewnego dnia duch może zrobić mi krzywdę.
- Co czytasz Mika?- Zapytała Mei, zerkając przez moje ramię na tekst. Zerknąłem na czarną okładkę, na której był czerwony napis " Zjawiska paranormalne", a pod nim pentagram.
- Po co to czytasz?
- Tak jakoś mnie to zaciekawiło. Wiedziałaś, że są trzy grupy duchów? Te dobre, te co mają pokutę i trzecia najgorsza.
- Jakie są duchy z trzeciej grupy?
- Zazwyczaj są one od szatana, straszą ludzi, jęczą i przynoszą nieszczęście. - Szatynka przekartkowała kilka stron, po czym zatrzymała się przy rysunku telefonu. Rozmawialiśmy na temat książki aż do końca przerwy, gdy weszliśmy do klasy, zaczęło mi cicho huczeć w uszach. Szybko zająłem swoje miejsce, oparłem głowę o dłoń. Co mi jest? Jest niskie ciśnienie czy co?
- Czemu twoje powieki często opadają? Jesteś senny? Potrzebujesz snu? - Usłyszałem czyiś głos przy uchu, brzmiał dziwnie... Nie mogłem odróżnić czy należy do chłopaka, czy raczej dziewczyny. Pasował do obydwóch płci...
- Wiem, że jest lekcja, ale odezwij się do mnie. Jest strasznie nudno! - Pokręciłem przecząco głową, niespodziewanie wszystkie emocje zaczęły buzować w mojej głowie, nie wiedziałem, na czym się skupić... Boje się.
- Nie bój się, pozwolę ci zasnąć. - Poczułem jak coś szczupłego i zimnego dotknęło mojego czoła, to chyba palce. Muszę się przewietrzyć... Szybko... Uniosłem dłoń, nauczyciel spojrzał na mnie i kiwnął głową, pozwalając mi na udzielenie głosu.
- Mógłbym iść do toalety?
- Eh idź, ale się pośpiesz. - Wstałem, chwiejnym krokiem podszedłem do drzwi. Gdy już miałem chwycić klamkę zrobiło się ciemno, ktoś zgasił światło? huczenie ustało, a moje ciało runęło na podłogę... Cholerne drzazgi.
" Gdzieś w czterech ścianach jestem ja,
Tam było można usłyszeć moje rozpaczliwe wołanie,
W owym miejscu wiele razy gościło zło.
Tam byliśmy MY... Tam były krzyki i szaleństwo...
Komu pomożesz, Mikaela?
Komu?!"
Otworzyłem gwałtownie oczy, zimny pot oblał moje ciało. Czyi to był głos?! Kto potrzebuje pomocy?
- W porządku, Gasai? Mam iść po higienistkę? - Odezwał się rudzielec, który siedział przy łóżku. Usiadłem i rozejrzałem się po pomieszczeniu, ściany były zielone, przy oknie znajdowały się szafki, biurko inne potrzebne rzeczy do pierwszej pomocy. Zerknąłem na chłopaka, miał krótkie pomarańczowe włosy, brązowe oczy, opaloną cerę, a ubrany był w szkolny mundurek.
- Jest dobrze, nie musisz. Tak właściwie to, co się stało?
- Sensei powiedział mi, że zemdlałeś na lekcji. Całe liceum chyba słyszało piski, które były zaraz po tym wypadku.
- Piski?
- Dziewczyny piszczały. Te puste lalki myślały, że umarłeś!
- Rozumiem, ha ha. - Spojrzałem na zegar wskazujący wpół do czternastej. Cholera! Spóźnię się na ostatnią lekcję! Szybko nachyliłem się w stronę butów, ból głowy znowu dał o sobie znać, przez co prawie upadłbym na podłogę jakby nie rudzielec, który zdążył mnie złapać. Pomógł mi usiąść i spojrzał na mnie zaniepokojony, aby chociaż trochę go uspokoić, uśmiechnąłem się.
- Nie wstawaj, jesteś jeszcze słaby.
- To nic takiego. Jest już późno, muszę iść na ostatnią lekcję, nie chce mieć braków.
-Nigdzie cię nie puszczę! Chcesz znowu zemdleć?
-Nie...
-No właśnie! Przez ten czas to... To pogadamy albo coś. - Przez całe czterdzieści pięć minut rozmawialiśmy o tym, co nas interesuje. Tetsu uwielbia czytać komiksy i oglądać horrory, kto by pomyślał, że taki śmieszek uwielbia takie straszne rzeczy jak horrory? Gdy zadzwonił dzwonek, postanowiliśmy wyjść z liceum. Idąc korytarzem, wymieniłem się z kolegą numerem telefonu, wreszcie mam z kim pogadać!
- Proszę, proszę kogo moje piękne oczy widzą. Rudzielec i białas jaka nietypowa para.- Odezwał się Shion, opierając się o ścianę i śmiejąc się do reszty swojej grupy. Chciałem ich ominąć szerokim łukiem, ale Tetsu zaczął wrzeszczeć na bruneta, który z minuty na minutę robił się coraz wścieklejszy. Gdy lider grupy już nie wytrzymał on i reszta bandy zaczęli nas gonić. Nie mieliśmy szans dostać się do wyjścia, bo było tam za dużo ludzi, więc jedyną obiją było dostanie się do starej części szkoły i tam ich zgubić.
CZYTASZ
Duch z liceum. |Yaoi| (zawieszone)
Fiksi RemajaOpowiem wam historię z mojej szkoły, w której od kilkunastu lat chodziły plotki o okropnym, uporczywym i zabójczym duchu. Owa zjawa nawiedza liceum, gdyż w tym miejscu umarła, od tego czasu straszy uczniów, a czasem powoduje ich śmierć. Tylko czy to...