- Valeria? - zapytał zdziwiony Chat.
- Skąd ty ją znasz? - zmrużyłam oczy.
- Eeee....eeee....to ta sławna modelka, nie? - wybrnął z głupią miną Kot.
- Eh, dobra nie czas na to. Trzeba ją zanieść do mistrza Fu.
- Nie wiem, gdzie to jest .
- Ychhh, chodź za mną - złapałam suknię i podciągnęłam ją aż pod kolana. Następnie wybiegłam ze szkoły.
Biegłam ulicami Paryża. Słyszałam za sobą lekkie kroki Chata, które dodawały mi pewności siebie. Wiedziałam, że z łatwością może mnie wyprzedzić, nawet niosąc na rękach Valerię, ale pozwolił bym to ja prowadziła.
Podniosłam suknię jeszcze wyżej, o ile to w ogóle możliwe, i pobiegłam jeszcze szybciej. Kluczyłam wąskimi uliczkami, przeklinając w duchu fakt, że Fu mieszka na drugim końcu miasta.
Gdy w końcu dobiegliśmy do małego domku na obrzeżach Paryża, byłam już cała zdyszana
i czerwona na twarzy. Nie zwracając uwagi na późną godzinę po prostu weszłam do ogródka
i pchnęłam drzwi wejściowe. Chat cicho podążył za mną.Tak jak podejrzewałam w głównym pokoju były pozapalane światła, a na macie siedział mistrz Fu. Jego zawsze opanowany wyraz twarzy zmienił się diametralnie, gdy tylko zobaczył Valerię.
Cały zbladł.- V...Valeria? - gwałtownie poderwał się z maty. Odebrał od Chata dziewczynę( jakim cudem on się pod nią nie złamał?) i położył ją delikatnie na podłodze - moje dziecko, coś ty zrobiła?
- Zanim zemdlała powiedziała, że oberwała aksyną - wtrącił Chat.
- Aksyną? - Mistrz zmarszczył brwi - niemożliwe.
Przyjrzał się twarzy nieprzytomnej Valerii. Następnie podszedł do komody i wyjął z niej jakiś fioletowy płyn i strzykawkę.
- Poczekajcie tam - wskazał drzwi w rogu pomieszczenia których wcześniej nie zauważyłam. Złapałam Chata za rękę i pociagnęłam w kierunku wyjścia.
Za drzwiami, był malutki pokoik z kanapą, stolikiem i telewizorem. Na ścianie wisiało lusterko, a na podłodze widniał czerwony dywan.
Usiadłam na kanapie, a Chat klapnął obok mnie. Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
- Skąd znasz Valerię? - spytałam cicho.
- A co? Zazdrosna M'Lady?
- Ciekawa - wzruszyłam ramionami.
Narrator
- Znam ją w prawdziwym życiu - odparł Chat powoli.- Jest kimś ważnym? - granatowowłosa spojrzała mu w oczy.
- Oprócz tego, że jest moją koleżanką i włoską sławną modelką? Nie nie jest nikim ważnym, a na pewno nikim ważniejszym od ciebie.
Pogłaskał dziewczynę po policzku. Zapadła kłopotliwa cisza.
- Mari? - przerwał ją Chat - Mogę cię o coś zapytać?
- Właśnie to zrobiłeś - dziewczyna zachichotała - Pytaj, pytaj.
- Dlaczego my w ogóle jesteś razem?
Marinette zamarła. Co to za pytanie? Czy on właśnie mówi, że z nią zrywa?
Chat przestał ją obejmować i wstał z kanapy. Przykleknął przed fiołkowooką i złapał jej drobne dłonie, w swoje odzienie w czarne rękawice.
- Chodzi mi o to, że jako Ladybug w ogóle nie zwracała świata na mnie uwagi, a teraz jesteśmy parą. Nie chcę zrywać, chciałbym się tylko dowiedzieć.
CZYTASZ
Nie Opuszczam || miraculous✔
Fiksi PenggemarMarinette jest zwyczajną dziewczyną, która za maską idealnej bohaterki skrywa mnóstwo uczuć, niekoniecznie pozytywnych. Dodatkowych zmartwień dodaje jej jednostronna miłość w kierunku przystojnego blondyna parającego się modelingiem. Jednak gdy pew...