Adrien
Zakumatyzowany zbliżał się nieuchronnie, a ja nie mogłem się ruszyć. Przed oczami tańczyły mi ciemne plamy, a sylwetka Węgla była mocno rozmazana. Czułem się jak po prochach.
Wokół twarzy mojego przeciwnika pojawiły się kontury fioletowego motyla. Przystanął na parę sekund i uśmiechnął się upiornie. Przyspieszył tylko kroku. Wstałem z ziemi i po chwili zatoczyłem się i znowu upadłem na kolana. Coś było nie tak.
Ostatnie co pamiętam to padający na ziemię złoczyńca i niewyraźna postać osoby w zielonym kostiumie.
Narrator
- Wow - przemieniony Nino przyjrzał się swojej tarczy, którą sekundę wcześniej zdjął z pleców. Okazała się niezwykle skuteczna w ogłuszaniu przeciwników.
Przyjrzał się ogłuszonemu super złoczyńcy. Po chwili zastanowienia wyjął z jego ręki kawałek węgla i schował do kieszeni kostiumu.
Odwrócił się by podejść do nieprzytomnego Chat Noira, ale zamiast chłopaka zobaczył tylko kolor pomarańczowy, mieszający się z białym. I przenikliwie złote tęczówki.
- Kim jesteś? - zapytała opryskliwie dziewczyna w lisim stroju. Spomiędzy jej brązowych włosów o rudych końcówka wystawały lisie uszka. Jej pomarańczowy strój z białym brzuchem, czarnymi rękawami od łokci w dół i nogawkami od kolan w tym samym kolorze przypominał strój Volpiny. Tylko, że to nie była Volpina. Przynajmniej nie ta, która do tej pory ratowała miasto.
- Turtle - przedstawił się i wyminął dziewczynę podchodząc do bohatera.
- Masz zarombiste maniery - prychnęła bohaterka - jestem Volpina. Nowa, bo ta ta stara chyba zdezerterowała czy coś...W każdym razie teraz nie mogę na bieżąco robić materiału i nawet nie zdążyłam się wykazać na pierwszej misji, bo jakiś zielony typek walnął talerzem złoczyńcę.
Dziewczyna nawijała jak najęta, a mulat nie umiał pozbyć się wrażenia jakby stała za nim Alya. Doszedł do blondyna i już miał przyklęknąć, by sprawdzić czy ten oddycha, ale wtedy zza rogu wypadła zadyszana Marinette. Jej twarz płonęła z wysiłku, a ręce miała przyciśnięte do klatki piersiowej.
- Chat! - mimo zadyszki czwartego stopnia błyskawicznie znalazła się przy bohaterze i sprawdziła czy oddycha - Trzeba go zabrać do Valerii.
- Marinette? - Volpina podbiegła do granatowowłosej - co ty tu robisz? Miałaś siedzieć w domu i odpoczywać! Chat mnie zabije! Miałam cię pilnować a tu ledwo cię człowiek z oka spuści, a ty już wybiegasz jak wariatka! I to jak zwykle spóźniona - biadoliła szatynka, a Marinette i Turtle przypatrywali się jej ze zdziwieniem. Po chwili na ustach fiołkowookiej wykwitł szeroki uśmiech.
- O Jezu! Masz miraculum Valerii! - obie dziewczyny rzuciły się sobie w ramiona, a Nino nie bardzo wiedział o co chodzi. Skąd Marinette zna ta denerwującą nastolatkę?
Widząc jego zgłupiałą minę przyjaciółki zaśmiały się.
Marinette przemieniła się szybko i zniszczyła podany jej przez Nino kawałek węgla i złapała akumę. Po czym zdjęła przemianę.
- Dobra Turtle. Ja zgarniam Marinettkę, a ty bierz blondaska i leć za nami - Alya Złapała Marinette i uniosła się w powietrze. Chłopak w zielonym kostiumie nie chciał być gorszy, złapał Chat Noira i pognał za świeżo upieczoną bohaterką
Kiedy wylądowali na podłodze tymczasowego pokoju Marinette, siedząca na fotelu Valeria szybko się podniosła.
- Marinette, ty żyjesz! - dziewczyna dosłownie rzuciła się granatowowłosej w ramiona.
CZYTASZ
Nie Opuszczam || miraculous✔
Hayran KurguMarinette jest zwyczajną dziewczyną, która za maską idealnej bohaterki skrywa mnóstwo uczuć, niekoniecznie pozytywnych. Dodatkowych zmartwień dodaje jej jednostronna miłość w kierunku przystojnego blondyna parającego się modelingiem. Jednak gdy pew...