Louis
-Ale o co ci chodzi kochaniee? - jęknął i prawdopodobnie oparł czoło o drzwi, bo usłyszałem lekkie puknięcie.-Śpię. Tak jak kazałeś - fuknąłem i obróciłem się na drugi bok.
-Wpuść mnie to poleżymy razem.
-Jasne - odparłem przemiłym tonem.
-Serio? - zdziwił się, co mogłem wyczuć w jego głosie.
-Nie. - Odpowiedziałem krótko. Właściwie bardziej syknąłem niż powiedziałem, ale nic mnie to nie obchodziło.
-Loulou? - powiedział pieszczotliwie. Nie zareagowałem. - Kochanie? - nadal cisza. - Kotku, skarbie? Nie? Nadal nic? - prychnąłem. - Okej - westchnął i najprawdopodobniej w końcu dał mi spokój.
***
-Louis! - prawie krzyknął usatysfakcjonowany kiedy nareszcie wyszedłem ze swojego pokoju. Jednak chwilę później zakrył usta dłonią. - Darcy śpi.-Cały czas tylko Darcy, Darcy, Darcy. Mam dość.
-Nie mów, że jesteś zazdrosny o szescioletni dziewczynkę -uśmiechnął się lekko i patrzył na mnie z jakąś troską.
-Nie jestem zazdrosny! -krzyknąłem, chwyciłem bluzę i plecak i wyszedłem krzycząc jeszcze, że idę na lekcje. Co z tego, że trwały one już jakieś cztery godziny.
Harry
-On naprawdę jest o nią zazdrosny - zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc zachowania szatyna. Spojrzałem na Coid jakby ona miała mi w jakikolwiek sposób to wyjaśnić.-Nie zauważyłeś, że ostatnio trochę mniej zwracasz na niego uwagę?
-Po prostu zajmuję się Darcy. Kocham ją jakbym był jej ojcem. Ale jego kocham inaczej.. Kocham go.. Cholera.
-Pokaż mu to chociaż trochę, co? - uśmiechnęła się lekko.
-Idziemy? - zapytał Arhcie trzymając w rękach cienką, bordową kurtkę.
-Dasz mi jeszcze chwilę? - odpowiedziała i podeszła do mnie trochę bliżej. - Nie wybieraj między nim, a nią. Niech będą mieli równe miejsce w twoim sercu - położyła dłoń na moim ramieniu, a później mnie wyminęła. - Teraz idziemy - uśmiechnęła się do chłopaka, który położył jej rękę na ramionach i wyszli.
Właściwie zostałem w domu sam z Darcy.
Jedyne co mi zostało to chwilę się zastanowić nad słowami Coid.***
Louis
Otworzyłem drzwi do mieszkania z głośnym westchnięciem.
Rzuciłem kluczę na szafkę w korytarzu i położyłem plecak na krześle. Chciałem znaleźć się na górze tak, żeby Styles mnie nie zauważył.
Wywróciłem oczami, kiedy zobaczyłem Harry'ego. Już chciałem go zbyć i iść do siebie na piętro, kiedy zielonooki normalnie się na mnie rzucił.
Zwyczajnie przyparł mnie do ściany i całował.-Darcy - udało mi się wydyszeć między pocałunkami. - I.. inni.
-Darcy z Niallem i Liamem na spacerze - uśmiechnął się zadziornie. - Potem idą do kina i do McDonalda - znowu wpił się w moje usta. - Arhcie i Coid gdzieś wyszli, ale nie wrócą przed dwudziestą drugą - po tych słowach i na moje usta wpłynął szeroki uśmiech. Tym razem to ja zbliżyłem się do jego twarzy i obdarowałem pocałunkami.
-Nie próbuj dominować Styles - prychnąłem, kiedy zielonooki po raz kolejny chciał przyszpilić mnie do ściany.
Przygryzłem jego dolną wargę i takim sposobem do pocałunku włączone zostały nasze języki.
Właściwie po omacku znaleźliśmy się w kuchni.
Nie minęła chwila, a Harry już siedział na blacie kuchennym podczas kiedy ja stałem między jego nogami.
Zdjąłem jego koszulkę i rzuciłem za siebie. Brunet wplątał palce w moje włosy i zaczął za nie lekko ciągnąc przez co mruknąłem cicho z zadowolenia.Zszedłem pocałunku na jego szyję tworząc na niej fioletowe ślady. Kolejno zassałem miejsce na jego ramieniu tak, że tam także pojawił się ślad.
***
-Chciałem cię przeprosić za to wszystko - mruknął Harry, kiedy praktycznie obaj zasypialiśmy na łóżku w moim pokoju. - Kocham cię, wiesz o tym - wtulił się we mnie bardziej.-Też cię kocham Hazz - oparłem głowę o jego i westchnąłem. - Też się głupio zachowałem, jakbym kazał ci wybierać między mną a Darcy - pogłaskałem jego plecy. - Wiem, że to było nieodpowiednie z mojej strony i przepraszam - pocałowałem go w czubek głowy.
-Lou.. - spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem przez co niekontrolowany uśmiech wpłynął na moją twarz. - Po prostu nie kłóćmy się nigdy więcej - znów położył głowę na mojej klatce piersiowej. - Chcę być z tobą już zawsze, potem wziąć ślub i wychować Darcy na mądrą dziewczynkę. Może nawet mieć jeszcze gromadkę dzieci.
-Czas pokaże - wplątałem palce w jego loki i zacząłem się nimi bawić. - Wszystko może się zmienić, ale my zostaniemy razem.
___________________
Urocze zakończenie aż się prosi żeby coś zepsuć😏😂❤
Nie no jest idealnie❤Muszę poinformować, że do końca tego ff zostało mniej więcej 5 rozdziałów, a potem startujemy z 'Win With Death'😏❤
Jutro rozdział do Differences!
Ney21_🐡
CZYTASZ
„BAD BET" • larry ✓ • korekta
Fanfic#806 w fanfiction (25.02.) #1 in gayship Szablonowy opis bad boy i ciota. Co jeśli to się zmieni? Co jeśli bad boy trafi na bad boya? Co jeśli obaj założą się z kolegami, że rozkochają w sobie tego drugiego? Może uda im się dogadać i spróbować nabr...