Max and Harvey. Nie mam zielonego pojęcia skąd, ale skądś ich kojarzyłam. Gdy samolot odlatywał postanowiłam na chwilę zasnąć.
***
-Paulina! Już wylądowaliśmy-obudziła mnie moja mama.
-Już? OK.
-Najpierw pojedziemy jeszcze do moich znajomych. Mają czwórkę dzieci, a dwóch chłopaków jest w twoim wieku i będą chodzić z tobą do klasy. Dobrze by było gdybyście się zaprzyjaźnili.- odparła moja mama z nadzieją w głosie. Bardzo chciała, żebym znalazła tu przyjaciół na całe życie, a najlepiej jeszcze chłopaka.
* Pół godziny później*
Właśnie wysiadłyśmy z taksówki, pod dość wielkim domem.
-Eliza! Witaj kochana! Nie widziałyśmy się tyle lat!- powiedziała znajoma mojej mamy.
-Ile to lat minęło Saro, 15? Jeżeli dobrze pamiętam, po narodzinach Pauliny musiałaś się wyprowadzić-odparła moja mama do kobiety.
-Dokładnie. A kilka miesięcy później urodzili się moi bliźniacy. Max! Harvey! Chodźcie się przywitać!
Zza drzwi wybiegli dwaj piętnastoletni chłopacy, według mnie prawie identyczni. Różnili się tylko tym, że jeden z nich miał na głowie czapkę z daszkiem.
-Mamo mówiłaś, że ta dziewczyna będzie ładna-odparł ten bez czapki.
-Harvey! Bądź miły!- zganiła go jego mama. Ja i jego brat zaśmialiśmy się pod nosem.
- Z czego się śmiejesz Max?- zapytał Maxa, Harvey.
-No wiesz sam czasem też dobrze nie wyglądasz xD- odparł Max.
I wtedy przypomniałam sobie skąd ich kojarzyłam. Max and Harvey. Popularny twins na musical.ly.-Max, Harvey pójdźcie z Pauliną do waszego pokoju i zapoznajcie się.-rozkazała im ich mama.- I Harvey, masz być miły dla Pauliny!
-DObrze, dobrze-odparł niechętnie Harvey.
***
-Więc będziesz chodzić z nami do klasy?-zaczął rozmowę Max.
-Chyba tak.
-Wszyscy w naszej szkole są mega sztuczni. Nikogo nie poznasz. Wszyscy mają gdzieś nowych.-powiedział Harvey.
-Harv! Nie zniechęcaj jej! No może rzeczywiście wszyscy są sztyczni, ale my akurat nie-uśmiechnął się Max.
-Serio? Przez sławe nadal nie jesteście sztuczni?-zapytałam z niechęcią.
-Skąd wiesz?-zapytali obaj jednocześnie.
-Co? To, że jesteście mega popularni na musical.ly?
-Nikt w naszej szkole jeszcze wszyscy o tym nie wiedzą. Prosimy, zatrzymaj to w tajemnicy-błagał Max.
-Okej
-Chwila...zgadzasz się i nic od nas nie chcesz? Jesteś za łatwa.-odparł Harvey.
Po chwili do pokoju bliźniaków weszła moja mama.
-Paulina, jedziemy już. Pożegnaj się z nowymi kolegami.
-Pa-pożegnałam się z bliźniakami.
-Pa, widzimy się jutro w szkole!-odparł uśmiechnięty Max. Harvey nic nie powiedział. Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się trochę smutno...
***
Postaram się już dzisiaj dać kolejny rozdział♥