***KILKA LAT PÓŹNIEJ***
Ja i Matt dalej się przyjaźniliśmy...ba! Poszliśmy do jednego gimnazjum. Codziennie po szkole jeździliśmy na szkolne boisko i jeździliśmy w kółko. Wszystko, aby spełnić nasz cel z przed lat! Z czasem zaczęliśmy zwracać na siebie większą uwagę. Oglądać nas przychodziły chłopaki z innych klas, które nie miały takich ambicji, jak ja i Matt, oraz wiele dziewczyn. Nie powiem, że pod tym względem mieliśmy szczęście. W domu praktycznie przestałem uczyć się matematyki co nie wątpliwie denerwowało mojego ojca. Nadal jednak nie wiedział, że jego syn w tajemnicy urządza sobie amatorskie treningi, a jego celem jest zostać rajdowcem.
******
Była sobota. Ja i Matt umówiliśmy się, jak zawsze na boisku na mały wyścig. Przyszło sporo aut, aby nas obejrzeć. Tak naprawdę cała szkoła wiedziała o naszym zapędzie do wyścigów typu Nascar. Wszyscy- po za moją rodziną.
-Witamy na co sobotnim wyścigu dwóch samców alfa! Matt Renault VS Zygzak McQueen!- krzyczał jeden z kolegów, który nie tylko urozmaica nasze wyścigi, ale i zbija na nich interesy.- A teraz obstawiajcie, obstawiajcie kto tym razem wygra! Czerwony piorun, czy Niebieski karabin! Obstawiajcie.
Staliśmy z Mattem koło siebie.
-Dzisiaj nie pójdzie Ci tak łatwo Zygzak.- powiedział do mnie
-A założymy się? Dam Ci 2 sekundy przewagi na początku.
-Jak tak bardzo zależy Ci na przegranej.- zadrwił podstępnie się uśmiechając. Włączyłem silnik, który wydał z siebie potężny ryk.
-Piękne brzmienie, co?- zapytałem pewnie na niego spoglądając.- Zapamiętaj ten dźwięk uważnie, bo będzie Ci on przypominał już zawsze o porażce.
-Chyba nie myślisz, że się Ciebie boje Błyskawico?
-Mnie nie trzeba się bać. Ja nie straszę i nie gryzę tylko pożeram w całości!
-Dobrze panowie! Rozpoczynamy! Przypominam tylko, abyście nie porobili sobie krzywdy, bo jak wiecie asfalt jest tu trochę rozwalony.
-Złej baletnice to i rąbek od spódnicy przeszkadza.
-Zamknij się McQueen!-warknął Matt.
-Panowie! Nie pozabijać się! Klara!- zawołała swoją drobną koleżankę o lakierze w kolorze pudrowy róż i oponach w granatowym kolorze.
-Hej Lala! Jak wygram to umówisz się ze mną na randkę? Nie pożałujesz skarbie...
-Nie zwracaj uwagi na kolegę! Podnosi swoje morale bo wie, że przegra.- puściłem jej oko i posłem całusa to mówiąc.
-3! 2!-uniosła zieloną chustę do góry.-1!-nadal trzymała ją w górze.-0!- puściła ją na ziemię, a ja i Matt ruszyliśmy. Walka była wyrównana- do czasu. Wyprzedziłem go znacznie. Nie ma co dużo opisywać. Wbrew wszystkiemu mieliśmy do dyspozycji tylko nie wielki w dodatku prosty, jak drut odcinek. Ponownie wygrałem! Zahamowałem gwałtownie po przejechaniu mety.
-Tak jest! Ka-chow!
-Co ty gadasz stary?- spytał mnie dojeżdżając.
-Nie wiem! To ze szczęścia! Ka-chow!
Otoczyli nas wcześniej oglądający wyścig- głównie mnie.
-To jak Zygzak? Idziemy na randkę?- podeszła do mnie Klara tuląc się do mojego boku.
-Wybacz skarbie-nie ta liga.- ponownie puściłem jej oczko.
Nagle w całym tłumie dostrzegłem szary lakier i znajome mi niebieskie oczy. Musiałem do nich podjechać i się im przyjrzeć. Gdy stałem maska w maskę z tą dziewczyną.
YOU ARE READING
YOUNG MCQUEEN- AUTA (CARS)
Fanfiction!Opowieść po Polsku! Zygzak McQueen- aktualnie legenda wyścigów. Lecz, czy od zawsze na to się zapowiadało? W tej książce poznacie dzieciństwo, jak i początki kariery sławnego McQueen'a. Czy miał jeździć w wyścigach? Co na to jego rodzice? UWAGA: P...