you're a star in my head/epilogue

31.6K 770 994
                                    

Obudziłam się i poczułam coś ciepłego przygniatającego moje ciało. Otworzyłam powoli oczy, a przed moją twarzą ujrzałam burzę blond włosów. Gabriel spał wtulony we mnie, a jego głowa znajdowała się na moich obojczykach. Uśmiechnęłam się do siebie i przejechałam dłonią po jego włosach, które były jedną z moich ulubionych rzeczy na ziemi. Stwierdziłam, że jeżeli ja już nie śpię to tym bardziej nie pozwolę jemu. Wyzwoliłam się z jego uścisku i przewaliłam go na plecy obok siebie. Chłopak zaczął pomrukiwać, a ja zniżyłam się trochę i wtuliłam się w jego nagi tors owijając się wokół jego jak małpka.

-Nudzi mi się, obudź się.- powiedziałam. Nie miałam zamiaru jeszcze wstawać z łóżka, ale też nie chciało mi się leżeć i nic nie robić albo wolałam nic nie robić z nim.

Zaczęłam całować jego szyję i poczułam jak ciężej oddycha, a na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Następnie zniżyłam się trochę i polizałam jego obojczyk, a blondyn zmarszczył brwi i spojrzał na mnie.

-Co ty robisz?- zapytał ochrypniętym głosem.

- Budzę cię.- zachichotałam i wtuliłam się w niego jeszcze raz, a on objął mnie swoim ciepłym ramieniem. Włożyłam dłonie pod jego plecy, a czarnooki syknął na chłód moich rąk.

-Czemu masz zawsze zimnie dłonie?- jęknął.

- Żeby sobie je o ciebie ogrzać.- uśmiechnęłam się i  poczułam jak głaszczę moje plecy wywołując u mnie dreszcze. Kochałam jak głaskał moje plecy lub włosy. Czułam wtedy niesamowite bezpieczeństwo i gdy miałam ciężki dzień to był jedyny sposób, żeby mi go polepszyć.- Dzisiaj nie wstajemy.- westchnęłam i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej, chociaż nie sądziłam, że się dało. Normalnie nie byłam przylepą, ale z rana to było moje ulubione zajęcie. 

-Mieliśmy spotkać się z resztą.- powiedział chłopak.

-To my mamy znajomych?- zażartowałam. Nie byliśmy jedną z tych par, która gdy tylko zaczynała ze sobą być, olewała resztę. Tak naprawdę w tym tygodniu widzieliśmy ich codziennie. Mimo, że mogłabym spędzać z nim każdy wolny czas, bo nigdy się nie nudziliśmy to spotykanie ze znajomymi dobrze nam robiło. 

- Lilith robi imprezę.- wytłumaczył. Tak jak dziewczyna obiecała, tak postanowiła zrobić. Dzisiaj odbywa się jej "wielka impreza na koniec roku z okazji tego, że Venus znalazła sobie chłopaka" jak to mówi każdemu wokoło. Czasem miałam ochotę ją zabić. Nie śmiem nawet opisać jak bardzo czułam się zakłopotana jak siedziałyśmy na lunchu w szkole, a ona każdemu o tym opowiadała.

-Czy to oznacza, że muszę z tobą zerwać, żeby się stąd dzisiaj nie ruszać?- spojrzałam prosto w jego chłodne oczy, które teraz już nie patrzyły na mnie tak jak kiedyś. Teraz wyglądały potulnie i widziałam w nich troskę.

-To oznacza, że ja muszę zerwać z tobą.- odezwał się po chwili wpatrywania się w moją twarz, po czym zepchnął mnie z siebie udając obrażonego. 

-Nie możesz ze mną zerwać!- oznajmiłam i zaczęłam się do niego zbliżać.

-Bo?

-Bo cię kocham.- uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka.

-A ja ciebie.- odpowiedział.

- I Melissę, Mię i Daisy!- zaśmiałam się.

- Nie wypominaj.- zagroził mi palcem, a ja kiwnęłam głową zrozumiale.

Byliśmy u mnie, więc gdy wstałam od razu poszłam się umyć i przebrać w swoje rzeczy. Było już dosyć późno, ponieważ wczoraj poszliśmy spać koło 4, a po tak zarwanych nockach zdarzało się nam nawet spać do 15. Przez prawie całą noc oglądaliśmy wszystkie części "Szybkich i  Wściekłych" i wcale mnie nie zdziwiła godzina na zegarze, która wskazywała 14.

so hard to please.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz