.•Soomi•.
Wybiegłam z budynku i już miałam skierować się w stronę domu, kiedy na kogoś wpadłam.
-Soomi?-to był Jimin. -Co ci się stało?
Próbowałam coś z siebie wydusić, ale byłam tak rozklejona, że nie dałam rady. Wstrząsał mną płacz i kręciło mi się w głowie.
-Boże, Soomi słyszysz mnie?-spytał wystraszony. Starałam się ustać na własnych nogach, jednak nagle zrobiły się jak z waty i upadłabym, jednak ktoś mnie złapał.
-Soomi?-rozpoznałam głos Kooki'ego. -Spokojnie-przytulił mnie do swojej piersi. -Co jest?-zwrócił się do Jimin'a.
-Nie wiem.
-...Ale ja chyba się domyślam.-powiedział, zadzierając głowę do góry.
-Zabierz ją stąd-nakazał Jimin, a sam pobiegł do środka. Chciałam się odezwać, ale miałam ściśnięte gardło. Strasznie bolała mnie głowa od zderzenia ze ścianą. Przymknęłam oczy i zdążyłam tylko usłyszeć, jak chłopak dzwoni po taksówkę, a później odpłynęłam.
.•♦•.
Otworzyłam oczy, raziło mnie światło żarówki. Spróbowałam się podnieść, ale natychmiast tego pożałowałam. Ból był nie do zniesienia.
-Nie wstawaj!-usłyszałam spanikowany głos Kook'a. -Boże, w końcu się obudziłaś. Już miałem dzwonić po karetkę-zaczął się żalić. -Nie masz pojęcia jak się bałem!
-Jungkook...-spróbowałam mu przerwać, jednak mnie nie usłyszał.
-Myślałem, że tam na zawał zejdę.
-Jungkook.
-Nie wiedziałem co mam robić...
-Zamknij się!-spojrzał na mnie zaskoczony. -Głowa mnie boli...-jęknęłam, znów opadając na poduszki. Westchnął.
-Przepraszam. Wiesz, że leciała ci krew?
-Serio?-wyciągnęłam rękę w stronę rany...
-Ej, ej! Nie dotykaj. -powiedział, łapiąc mnie za nadgarstek. -Starałem się to opatrzyć, ale zastanawiam się, czy nie będzie trzeba tego zszyć.
-Nie! Fuj. A z resztą... Rany głowy w ogóle się szyje...?
-...W sumie to nie mam pojęcia.
Westchnął. Miał zmartwioną minę i zaczął gapić się w podłogę.
-Ej-szturchnęłam go w ramię. Spojrzał na mnie. -Dzięki za uratowanie życia.
Zaśmiał się, ukazując rząd białych, króliczych ząbków.
-No problem... Chociaż wolałbym więcej nie musieć tego robić-dodał po chwili, patrząc na mnie wystraszonym wzrokiem. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Po chwili jednak mina mi zrzedła.
-Dzwonił do ciebie Jimin po tej akcji?
-Właśnie nie. Trochę się martwię, że coś sobie zrobili nawzajem-odparł na nowo poważny.
-Soomi... Co tam się właściwie stało?
Niechętnie wróciłam myślami do słów Yoongi'ego.
-Ja... Zrobiłam tak jak mówiliśmy. I... -ruchem głowy zachęcił, bym mówiła dalej. Westchnęłam. -Odrzucił mnie Jungkook-mój głos zaczął się trząść. Po chwili jednak się opanowałam. -Powiedział, że mnie tam nie chce.
Chłopak chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
-Nie! Bo całkiem się rozkleję.
Odsunął się trochę.
CZYTASZ
.•Don't Let Me Down•. [Suga BTS]
Fanfiction.•Znów jest dzień•. .•Kolejny sen dobiega końca•. .•Znów budzę się•. .•Jak dziecko we mgle•. .•Odnaleźć życia sens staram się•. .•Na próżno•. .•Znów ciemność oślepia mnie•. .•Już za późno•. .•Upadam-mimo woli•. .•Upadam-to wciąż boli•. .•Upadam-daj...