4

78 8 1
                                    

Lekcje przeciegły dosyć spokojnie, większość nauczycieli jest bardzo miła, mówiąc większość mam na myśli wszystkich oprócz pani Barbary, wrednej baby z historii która już pierwszego dnia ewidentnie ma coś do mnie.

Lecz to nie o niej i jej obrzydliwym sprowadzającym do wymiotów cebulowym oddechu i włosach na których można by było smażyć frytki myślałam, lecz o Blacku, Drake'u Blacku, Czemu? Sama nie wiem po prostu moje myśli cały czas krążyły wokół jego tajemniczej osoby.

Coś mnie po prostu do niego przyciągało.

Ale STOP!!

Sącz pierdolić Sky!

Weszłam do domu przy okazji zamierzenie trzaskając drzwiami by obściskujący się ojciec z Suzan zwrócili na mnie uwagę i się ogarneli.

Tak jak myślałam moje działanie przyniosło efekty a oni oboje odwrócili się w moją stronę, a na twarzy szmaty (czytaj Suzan) zobaczyłam niezadowolony grymas pewnie dla tego że przeszkodziłam jej w ssaniu twarzy mojego ojca.

-O dobrze że już jesteś musimy porozmawiać- ojciec zrobił poważną minę, a ja od razu wiedziałam że to nie będzie ciekawa rozmowa.

-Proszę mów- usiadłam na brzegu kanapy i wyczakiwałam tej zapewne powalającej informacji.

-Musimy wyjechać, mam bardzo ważne sprawy w Londynie.

-Super marzyłam o kolejnych kurwa podróżyach - ojciec zmarszczył czoło.

-Źle się zrozumieliśmy Sky, mówiąc "my" chodziło o mnie i o Suzan.

-A to spoko, na jak długo?- spytałam o wiele spokojniejsza, wiele razy mnie już zostawiali, a przynajmniej będę mogła od nich odpocząć.

-Na 3 miesiące- Ojciec przycisnął do siebie Suzan a mi automatycznie zbierało się na wymioty.

-Spoko - burknąłam pod nosem w duchu się ciesząc że nie będę musiała ich znosić.

Uzgodnili ze mną jeszcze parę spraw dotyczących ich wyjazdu, wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka wyczerpana dzisiejszym dniem a błogi stan zwany snem nadszedł szybko.

~~~~~~~~~~

...Przywiązał mi ręce i nogi grubymi skurzanymi pasami do zimnego metalowego blatu. Przeciągną opuszkami swoich palców od mojej łydki aż po brzuch a ja czułam jak jego dotyk wręcz parzy moją skurę.

-Jesteś taka piękna, wiesz o tym prawda? -na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech najgorszy jaki kiedykolwiek widziałam.

Nie wydałam z siebie żadnego dźwięku a jeszcze więcej łez cisnęło mi się do oczu po czym spływały po policzkach.

-Odpowiedz do cholery- Wrzasnął po chwili pochylając się nad moim uchem i gładząc mi kciukiem policzek- Wiesz że jesteś piękna? - wyszeptał mi do ucha.

-Ta-ta-tak- starałam się żeby mój dłoń nie zadrżał aż tak bardzo ale to było nieuniknione.

Po chwili przyłożył zimne metalowe narzędzie i zrobił pierwsze nacięcie na brzychu nad pępkiem.


Otworzyłam szeroko oczy, wyskoczyłam z łóżka będąc w amoku usiadłam w kącie pokoju przyciskając kolana do brody i kołysząc się w tył i przód.

Bez GranicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz