Hej, tutaj już inna perspektywa i może trochę nudna ale bardzo przydatna dla fabuły <3 Miłego czytania!
Kolejny dzień szkoły, pomyślał i wzdychając, wstał. Mimo, że Derek tryskał na co dzień pozytywnością, dzisiaj nie miał zbytnio nastroju. Szczególnie, gdy wspomnienia z poprzedniej nocy wróciły do niego z impetem.
Na samą myśl o wczorajszym wydarzeniu, aż mu się niedobrze zrobiło. Gdyby tylko mógł cofnąć czas i naprawić swoje błędy. Jednak nikt tego nie potrafił.
Aby zapomnieć, zaczął zbierać się powoli do szkoły. Próbował skupić się na normalnych czynnościach, tylko po to, by nie zacząć od nowa myśleć o zaistniałej sytuacji. Spojrzał na zegarek i mina mu zrzedła. Nie dość, że miał wrażenie, że przespał może z dwie godziny, to jeszcze miał pół godziny, żeby być punktualnie w szkole. Jeszcze tylko tego mu brakowało, aby znów kłócił się piętnaście minut z nauczycielem, tylko po to, aby na końcu i tak trafić do dyrektora.
Jego szkoła nie była oddalona daleko, w sumie jak wszystko w tym mieście. Albo „miasteczku". Populacja wynosiła nie całe pięć tysięcy ludzi. Z tego powodu było to normalne, że prawie każdy znał się z każdym. Jego znajomi byli znajomymi z przedszkola, z podstawówki, jak i teraz z liceum. Mimo, że miało to swoje zalety, jak i wady, większość osób w jego wieku zamierzało wyjechać jak tylko skończą szkołę. Derek na razie nie miał pojęcia co tak naprawdę chciał robić. Doskonale wiedział, że nie miał takich samych możliwości jak inni, ale gdyby było inaczej, jego myśli nad przyszłością prawdopodobnie byłyby niezmienne.
Chłopak rozmawiał już ze swoją mamą na ten temat i za każdym razem rozmowa przebiegała w ten sam sposób. Nie mógł wyjechać z miasta, bo nie do końca było to dla niego bezpieczne. Jego marzenia o studiach, jak o usamodzielnieniu się musiały jeszcze jakiś czas poczekać. Dlaczego? Sam nie znał odpowiedzi na to pytanie, ale nie chciał już się kłócić z jego rodzicielką. Kobieta powiedziała mu tylko, żeby poczekał do swoich dwudziestych urodzin, a wtedy będzie mógł iść, gdziekolwiek zechce. Po długich kłótniach w końcu przystał na tą umowę. Lepiej później niż wcale, pomyślał wtedy i tym sposobem zakończył ten temat.
Znów spojrzał na zegarek, który utwierdził go w tym, że miał jeszcze mniej czasu.
- Cholera – mruknął pod nosem i z impetem zaczął przygotowywać się do szkoły.
Kiedy tylko jego noga przekroczyła próg szkolny, po korytarzu rozległ się głośny dźwięk dzwonka. Wściekły Derek zaczął biec w stronę swojej klasy. Pech chciał, że klasa, do której pędził, była po drugiej stronie budynku. Mając nadzieje, że jakimś cudem uda mu się dotrzeć przed nauczycielem, biegł dalej, nie zwracając uwagi na nic innego.
Z jednej strony nie chciał kolejnego spóźnienia, jednak z drugiej, w klasie na pewno siedział Hunter. Chłopcy przyjaźnili się ze sobą, odkąd tylko nauczyli się chodzić. Nigdy tak naprawdę o nic się nie pokłócili. Każdy kto ich znał był zaskoczony ich przyjaźnią i tym jak długo ona trwała, mimo, że Derek i Hunter mieli kompletnie różne charaktery.
Derek był spokojniejszą osobą, która nigdy nie pakowała się w kłopoty i która od razu była chętna do pomocy. Od dziecka wydawał się także dojrzalszy jak na swój wiek oraz więcej rozumiał. Zawsze pełen charyzmy, pozytywności i z wielką chęcią do życia.
Hunter natomiast to jego przeciwieństwo. Nieważne, gdzie był, zawsze przyciągał do siebie kłopoty, a prawie każdy kto go znał nie mógł powiedzieć o nim dobrego słowa. Większość omijała go po prostu szerokim łukiem, a reszta próbowała się z nim zaprzyjaźnić, choć z marnym skutkiem.
CZYTASZ
Inna Rzeczywistość
FantasySiedemnastoletnia Alex ma pojęcie o czymś, co wiedzą tylko nieliczni. Dziewczyna od dziecka jest wychowywana przez osoby, które skrywają sekret przed całą ludzkością. Tak naprawdę sama jest inna niż można byłoby się spodziewać po osobie wyglądające...