Samochód jego wujka stał zaparkowany przed garażem. Hunter westchnął i zaparkował swoje auto tuż obok. Doskonale zdawał sobie sprawę, dlaczego się pojawił i choć był na to przygotowany, po prostu mu się nie uśmiechało na kolejną rozmowę.
Dopiero co wrócił z biblioteki, gdzie przeprowadził rozmowę z Derekiem. Tak jak myślał, jego przyjaciel uwierzył mu w kolejne kłamstwa i mimo, iż przekonanie go było łatwiejsze niż zakładał, w dalszym ciągu nie lubił tego robić. Co jak na ironię mogło być zabawne, bo przecież oboje okłamywali się od dziecka. Tylko z tą różnicą, że Hunter znał prawdę, którą Derek czasami nieudolnie ukrywał.
Jak na przykład kilka dni temu.
- Już jestem! – krzyknął, odstawiając przy drzwiach swój plecak i udając się później do jadalni. Jak przewidział, mężczyzna siedział i jadł kolację. Na widok siostrzeńca uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Daj mi najpierw zjeść. – Odezwał się Hunter, gdy jego wujek już otwierał usta, aby coś powiedzieć.
Słysząc to, ten tylko przewrócił oczami, ale się nie odezwał.
Hunter w końcu opadł głośno na krzesło i zaczął nakładać sobie jedzenie na talerz. Rozglądnął się za Maggie, ale prawdopodobnie kobieta już dawno wróciła do domu. Jego ojca jak zwykle nie było, ponieważ zarządzanie firmom było ważniejsze, a matka wyprowadziła się od razu po rozwodzie i zamieszkała w Anglii. Chłopak odwiedzał ją kilka razy w roku i często rozmawiał z nią przez telefon, ale przeważnie był sam.
No chyba, że jego wujek miał sprawę, jak w tym momencie.
- I tak Blake potrzebuje jeszcze trochę czasu, więc ten temat może poczekać. – Zaczął mężczyzna, a na twarzy Huntera pojawił się wredny uśmieszek. No i się zaczyna, pomyślał. – Ale chciałbym ci przypomnieć, że twoje oceny znów są złe. – Dokończył.
W odpowiedzi usłyszał prychnięcie.
- To poważny temat, Hunter. – Jego wujek przerwał jedzenie i założył ręce na piersi. – Dwa miesiące temu twoja średnia się polepszyła i to w takim stopniu, że trener zastanawiał się czy, aby nie dać ci drugiej szansy... - przyjrzał się mu uważniej - ale od miesiąca znów jest gorzej.
Chłopak poczuł ukłucie w piersi i od razu pogorszył się mu humor.
- To nie twoja sprawa. – Powiedział z pełną buzią. Nie wiedział który temat był gorszy.
- Moja i doskonale o tym wiesz. Nie mam pojęcia co się z tobą dzieje od kilku tygodni. Myślałem, że korepetycje coś dadzą... i dały, ale nie na długo.
Nienawidził tego świdrującego spojrzenia. Stryj doskonale potrafił go przejrzeć. Zwłaszcza jeśli chodziło o szkołę. Odkąd Hunter był młody, a jego ojciec coraz gorzej radził sobie z rozwodem i wyjeżdżał, mężczyzna uznał, że będzie mieć na niego oko. Oczywiście tak, aby nikt nie dowiedział się, iż byli rodziną.
- Nie mieszaj się w to. Oboje wiemy, że moje oceny nie są ważne. – W jego głosie dało się usłyszeć złość, choć próbował to ukryć.
- Może i nie są, ale do jasnej cholery powinieneś przynajmniej udawać, że się nimi interesujesz...
- A po co? – Miał już dość. Rzucił widelec na talerz i spojrzał ostro na członka swojej rodziny. – Szczególnie teraz, kiedy Alex się pojawiła niepotrzebnie się tym przejmować, bo mam inne rzeczy do roboty. A w dodatku widziałem ją z Mią... - Skrzywił się na myśl o rudowłosej. – I teraz nie tylko mam niańczyć Dereka, ale też zastanowić się jak skłócę je ze sobą. – Kolejny ucisk w klatce. Czasami nienawidził tego, jaką rolę przyszło mu w tym wszystkim odegrać. W dodatku był zły, że to akurat rudowłosa była przy dziewczynie. Czasami miał wrażenie, że wszechświat robił sobie jaja z niego.
CZYTASZ
Inna Rzeczywistość
FantasíaSiedemnastoletnia Alex ma pojęcie o czymś, co wiedzą tylko nieliczni. Dziewczyna od dziecka jest wychowywana przez osoby, które skrywają sekret przed całą ludzkością. Tak naprawdę sama jest inna niż można byłoby się spodziewać po osobie wyglądające...