3 ALEX

2.6K 154 14
                                    

Akcja zaczyna się rozkręcać :D

Siedząc w biurze Wujka, patrzyłam to na niego, to na Brandona. Brakowało mi słów. Po raz pierwszy od bardzo dawna nie wiedziałam co powiedzieć ani jak zareagować. Przez ostatnie pół godziny, w ciągu których Wujek wytłumaczył mi moje następne zadanie, siedziałam i słuchałam, a z każdą minutą moje niedowierzanie rosło.

Od mojej ostatniej akcji minęły trzy dni. Wiedziałam, że to dość dużo czasu, który dostałam na wypoczynek i jakiś głosik w środku mnie uważał, że nie było to normalne. Co prawda cieszyłam się jak dziecko, że mogłam sobie w końcu odpocząć, nie robiąc przy tym nic szczególnego, jednak zastanawiało mnie od kiedy przypadało mi tak dużo wolnego. Szczególnie, że nie musiałam się nawet zjawiać na treningach. A to było coś bardzo niecodziennego.

Ale teraz zaczynałam rozumieć.

To nie był czas na odpoczynek, a przynajmniej nie do końca. To był czas dla nich, na zastanowienie się jak przekażą mi informacje na temat następnego zadania.

A to chuje, pomyślałam, czując, że niedowierzanie zaczyna schodzić na drugi plan, a złość i choć nie chciałam tego bardzo przyznać, malutka nadzieja, której pozbyłam się już dawno temu, zaczęły przejmować kontrolę nad moim ciałem. W głębi mnie czułam, jak moc zaczyna rosnąć, jednak ją szybko wyciszyłam. Nie potrzebowałam jej na razie.

- Czy wyście postradali rozum?

To było wszystko co zdołałam wydusić. W moim głosie dało się słyszeć złość, ale nie mogłam przeginać. Mimo wszystko to był Wujek i Brandon. Jedyne osoby, które w jakimś stopniu były blisko mojego serca i w dodatku Wujek był także moim szefem.

Nie pierwszy raz wyrażałam swoje niezadowolenie którąś z misji. Wcześniej coś mi się mogło nie podobać, jednak zawsze kończyło się to na ukończeniu ich. Ale teraz?

Pierwszy raz naprawdę zastanawiałam się by odmówić. By sprzeciwić się rozkazom i po prostu nie wykonywać ich.

- Nic takiego się nie stało, Alex, w tym mogę cię zapewnić. – Odpowiedział Wujek, rzucając w moją stronę karcące spojrzenie, do którego już przywykłam. Zanim zdołałam cokolwiek powiedzieć, ciągnął dalej – Jesteś jedyną, której ufam na tyle, aby powierzyć ci to zadanie. Gdyby nie ty, musiałbym wysłać Brandona, jednak on ma inne rzeczy do załatwienia... - Gdy wypowiedział ostatnie zdanie, zdawało mi się ujrzeć w jego oczach dziwny błysk, jakby to co powiedział nie do końca było prawdą. Jednak błysk ten był zbyt krótki, abym zaczęła zastanawiać się nad tym czy faktycznie kłamał. – Dlatego nie masz wyboru i twoje sprzeciwy nic nie wskórają.

On doskonale zdawał sobie sprawę, że już szykowałam plan na wykręcenie się z tego szaleństwa.

- A co na to Rada? Doskonale mogę sobie wyobrazić ich zadowolone miny, gdy dowiedzieli się o tym zwariowanym pomyśle. – Na mój sarkastyczny ton, Brandon, który siedział obok mnie i ani słowem się nie odzywał, odkąd tu byliśmy, spiął mięśnie.

Wszyscy wiedzieli, że mimo mojej lojalności do Wujka, jak i długoletniej, dobrze wykonanej pracy, nikt mi nie ufał. Szczególnie Rada. Nikt nie miał pojęcia czym byłam, a także do czego byłam zdolna, więc jeden mój wybryk, choćby najmniejszy błąd i nie skończyłoby się to dla mnie dobrze.

- Tym nie musisz się martwić.

Tylko tyle. To była jedyna odpowiedź jaką mogłam dostać.

Przypatrzyłam się mężczyźnie siedzącemu naprzeciwko mnie, a dłonie zacisnęłam w pięści, by przypadkiem w coś nie walnąć. Jak do tego doszło? Jak znalazłam się w tym miejscu?

Inna RzeczywistośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz