Rozdział 1

398 28 8
                                    

W całym swoim życiu nie widziałam bardziej zatłoczonego miejsca niż peron 9 i 3/4. Przepychające się dzieci cieszące się z nie wiadomo czego i ci wścibscy kolesie którzy lampili się na mnie jak by chcieli wyobrazić mnie sobie bez tych wszystkich ubrań. Fuknęłam pod nosem i ukradkiem wślizgnęłam się do pustego jeszcze pociągu który odjechać miał za około pół godziny i przeszłam na sam koniec wagonu wchodząc do ostatniego przedziału. Rozsiadłam się wygodnie pod oknem i oparłam policzek o szybę wzdychając ciężko, złapałam za końcówkę sweterka bawiąc się nim dla zabicia czasu. Bałam się odrzucenia, no bo w końcu jestem szlamą tak? Brudna krew i te sprawy.. Usłyszałam czyjeś śmiechy zbliżające się w moją stronę i jeszcze bardziej wcisnęłam się w fotel modląc się aby sobie poszli. Po chwili drzwi od przedziału otworzyły się a mój wzrok spotkał się z zielonkawymi tęczówkami czarnowłosego chłopaka w okularach, za nim stał rudzielec a obok niego szatynka o bujnych lokach. 

- M- można się dosiąść? - Spytał okularnik nie odrywając swojego zaskoczonego wzroku od mojej osoby. Kiwnęłam nie pewnie i ledwie zauważalnie głową na co całą trójką wparowali do środka siadając na przeciw mnie bacznie mi się przyglądając, w milczeniu. 

- Jesteś tu nowa? - Spytała szatynka wyciągając w moją stronę dłoń delikatnie się przy tym uśmiechając. - Hermiona Granger, miło mi poznać. - Uścisnęłam lekko jej dłoń i odwzajemniłam uśmiech.

- Katchleen Showell, dla przyjaciół Kate. - Odparłam zerkając na chłopaków siedzących obok niej. - A wy to? - Oboje jak by drgnęli i wymienili porozumiewawcze spojrzenia.

- Harry Potter.

- Ron Weasley. - Przedstawili się w tym samym czasie na co obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Miło nam się rozmawiało, okazało się że nie ja jedyna jestem szlamą co dodało mi więcej pewności siebie. Sporo im o sobie opowiedziałam, z resztą oni o sobie też. Wiedziałam że należą do Gryffindoru, że Hermi to kujonka, rudy to palant a Harry jest wybrańcem. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy aż do końca podróży, dziwnie się czułam kiedy z kimś rozmawiałam, może dlatego że rzadko się to zdarzało. Mimo to czułam że się dogadamy. Kiedy wysiedliśmy byliśmy zmuszeni się rozdzielić, na moje nie szczęście musiałam popłynąć z pierwszorocznymi i jakimś grubasem łodziami do zamku, no ale przynajmniej widoki były zadziwiająco piękne. Wielkie oświetlone w blasku księżyca zamczysko na prawdę robiło ogromne wrażenie, przez chwilę poczułam nawet jak po moim karku przechodzi dreszcz. Kiedy dopłynęliśmy do drugiego brzegu nie poradnie wysiadłam z łodzi i ruszyłam za wszystkimi idąc jako ostatnia rozglądając się i wychwytując najmniejsze szczegóły budowli. Kiedy weszliśmy do środka do moich nozdrzy uderzyły piękne zapachy jedzenia, zatrzymaliśmy się na schodach przed wielkimi wrotami a przed nami stanęła starsza kobieta w okularach połówkach i nauczycielskim kapeluszu na głowie. 

- Kiedy wejdziecie do tej sali zostaniecie przydzieleni do jednego z czterech domów. Gryffindoru, Ravencklawu, Huflepuffu lub Slytherlinu... - Coś tam jeszcze objaśniała ale ja bardziej skupiona byłam na lustrowaniu wzrokiem młodszych uczniów. - ... a teraz zapraszam za mną. - Ocknęłam się i całą grupką weszliśmy do Wielkiej Sali gdzie stały cztery stoły przy których już zgromadzeni byli uczniowie z poszczególnych domów. Musiałam naprawdę dziwnie wyglądać pośród tych małych dzieci bo wszyscy wlepiali w mnie wzrok co chwile szepcząc coś sobie na wzajem. Rozglądając się tak natrafiłam na trójkę poznanych już wcześniej przez mnie przyjaciół, o ile mogę ich nimi nazwać. Kiedy nauczycielka zaczęła wyczytywać osoby z listy ja czułam na sobie czyiś palący wzrok na plecach, odwróciłam się ale nikogo takiego ni zauważyłam.

- Kathleen Showell. - Drgnęłam kiedy usłyszałam swoje imię lecz mimo wszystko dumnym i zgrabnym krokiem weszłam po schodkach i usiadłam na stołku. McGonagall założyła mi tiarę na głowę a kiedy ta się odezwała spięłam się nie spuszczając wzroku z oczu rudzielca który bacznie mi się przyglądał. Serce biło mi jak oszalałe a jej słowa powoli stawały się bełkotem, jedyne co udało mi się wychwycić było : Pasowałabyś mi do Slytherinu ale twoja odwaga... 

- Gryffindor! - Ryknęła a ja z szerokim uśmiechem pobiegłam do klaszczących i wiwatujących Gryfonów siadając obok Harrego który przyjaźnie poklepał mnie po plecach. 

- Witaj w domu lwa. - Zaśmiałam się i nałożyłam sobie coś na talerz bowiem byłam strasznie głodna. Po chwili jednak zaczęłam rozmowę z Hermioną na temat godzin lekcyjnych i planu zajęć.

- No nie... Kolejnej kujonki nie zniosę. - Ryknął Ron na co obie zgromiłyśmy go wzrokiem, uśmiechnęłam się mimo wszystko. 

- Tobie też by się przydało Ronaldzie. - Fuknęła Miona uderzając go jednym z podręczników w tył głowy. Kiedy szliśmy do swoich dormitoriów śmialiśmy się i wygłupialiśmy ślizgając się na świeżo wypastowanej podłodze, na której koniec końców wyrżnęłam tyłkiem. Zaśmiałam się jęknęłam cicho czując ból w dolnej części kręgosłupa.

- Wstawaj. - Rudzielec podał mi dłoń za którą pociągnęłam i dzięki temu leżał teraz obok mnie jęcząc i lamentując. 

- Oooo spójrzcie kto zawitał do Hogwartu. - Zimny głos sprawił że ciarki przeszły mi po plecach. Odwróciłam głowę i zamarłam, wstrzymałam oddech, wytrzeszczyłam oczy, spięłam się nie mogąc się ruszyć. Te platynowe włosy poznałabym wszędzie, stalowe tęczówki które teraz ciskały w moją stronę nienawiścią. 

- Odczep się od niej Malfoy. - Chłopak prychnął i spojrzał na mnie z pogardą, nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. 

- Widzę że znalazłaś już sobie przyjaciół. Uważajcie, bo szybko ich zmienia. - Mówiąc to odwrócił się na pięcie i odszedł. Wpatrywałam się w miejsce w którym przed chwilą stał łapczywie łapiąc powietrze. Jego słowa zabolały, inaczej wyobrażałam sobie nasze spotkanie po latach. 

- Znacie się? - Spytał zdziwiony Harry patrząc na mnie pytająco. Otwierałam usta i je zamykałam nie wiedząc co powiedzieć, całą trójką przeszywali mnie wzrokiem co było dość krępujące. 

- Nie, o- on musiał mnie z kimś pomylić. - Mruknęłam spoglądając na swoje buty. - Chodźcie już. 


*********************************************************

Pierwszy rozdział ♥ Zmieniłam jej nazwisko bo tamto nie zbyt mi się spodobało. oczywiście tam też już je poprawiłam :) Oceniajcie ;)

Close your eyes | Draco Malfoy |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz