~3~

3.2K 247 50
                                    

**JiMin**
Ahh i kolejna wygrana... Maluszek dziś również przyszedł nam kibicować, urocze... zawsze jest taki uśmiechnięty i motywuje wszystkich do gry.
Idąc przez korytarz zdałem sobie sprawdzę z tego że nadal nie znam jego imienia. Nagle usłyszałem głos YoonGiego dobiegający z jednej z szatni. Akurat miałem się go o coś zapytać więc dobrze się to składa.
Już miałem wejść do pomieszczenia gdy zobaczyłem że YoonGi rozmawia z nikim innym jak z tym słodziakiem którego imienia niestety ale jeszcze nie znam.
Wsłuchałem się w rozmowę.

-YoonGi proszę oddaj mi moją torbę, to dla mnie bardzo ważne -prosił nastolatek.

-Już Ci mówiłem co masz zrobić aby ją odzyskać, prześpisz się ze mną a torba jest twoja jak nie to już jej nie odzyskasz -powiedział zadowolony kolega z drużyny.

-A-Ale ja nie mogę się z tobą przespać, proszę oddaj mi ją... jak jej nie odzyskam to... mój ojciec... mnie nie oszczędzi, błagam Cię

-Ile razy mam Ci mówić co masz zrobić aby ją dostać co?
Nie wytrzymuję już, jak ten gnój może go tak szantażować?!

**JungKook**

-Ale YoonGi bardzo proszę, nie mogę zrobić niczego innego? -spytałem z nadzieją.

-Dobra... jest coś co możesz zrobić

-Naprawdę?! -krzyknąłem uradowany -co takiego?

-Przez następny miesiąc będziesz mi obciągał kiedy tylko zapragnę -powiedział zadowolony.

-C-Co ale...

-Nic Ci nie będzie obciągał -przerwał mi stanowczy głos. Spojrzałem na wchodzącego do szatni Parka który podszedł do mnie i ujął mnie w pasie przyciągając do siebie.

-Mówiłeś że nic Cię z nim nie łączy szmato -warknął w moją stronę YoonGi

-B-Bo nie łączy -pisnąłem spoglądając w górę na JiMina.

-Oddaj mu torbę -warknął Park

-Oddam jak mi będzie obciągał

-No chyba Cię łeb rozbolał Suga, oddawaj mu tą torbę albo wylecisz z drużyny -powiedział stanowczo JiMin jeżdżąc ręką po moim tyłku. Normalnie bym na to nie pozwolił ale na daną chwilę brunet mi pomagał z czymś bardzo ważnym więc postanowiłem to zignorować.
YoonGi wyszedł z garderoby a po chwili wrócił z moją torbą. Odebrałem ją od niego kłaniając się nisko w podziękowaniu.
JiMin bez słowa chwycił mnie za nadgarstek i wyszedł ze mną z budynku.
Zaciągnął mnie na pobliski plac zabaw gdzie usiedliśmy na huśtawkach.
Zacząłem się lekko bujać spoglądając na kolorowy zachód słońca.

-Królisiu? -usłyszałem nagle.

-Tak? -powiedziałem odwracając się w jego stronę.

-Nadal nie znam twojego imienia -powiedział Park.

-Ah tak... Jeon JeongGuk, ale możesz mi mówić po prostu JungKook

-Hmm... ładne imię

-Dzięki

-A Kookie... w szatni mówiłeś coś o tym... że jak nie odzyskach torby to coś Ci się stanie o ile się nie przesłyszałem? O co chodziło?

-Uhm... to nie ważne, zapomnij o tym -powiedziałem spuszczając głowę.

-Nie zapomnę bo jest to dla mnie ważne abyś miał się dobrze, powiedz mi proszę -poprosił Koszykarz, widać że faktycznie mu zależy.

-Ehh no bo widzisz... ja nie jestem taki za jakiego się podaje... ja tak naprawdę mam dużo trudniej niż ludziom może się wydawać a mianowicie w domu rodzinnym ojciec się nade mną znęca. Wczoraj miałem dostać lanie za to że zgubiłem torbę ale udało mi się uciec na górę co nie jest takie proste. W szkole również większość dzieci mnie nie lubi ponieważ powiedzmy sobie szczerze... pochodzę z biednej rodziny no i jeszcze do tego YoonGi który najchętniej by mnie wykorzystał seksualnie kiedy tylko ma do tego okazje -pierwszy raz w życiu wyrzuciłem to z siebie.

-Ta malinka na twojej szyi też jest zrobiona przez niego?

-Um tak... możesz iść, wiem że teraz będziesz mnie uważał za jedną wielką sierotę -powiedziałem spuszczając głowę.
JiMin wstał z huśtawki... ale jednak moje zdziwienie było naprawdę ogromne gdy ten podszedł do mnie po czym kazał mi zejść z huśtawki. Grzecznie zszedłem stawiając na przeciwko niego a ten po chwili zamknął mnie w swoich ramionach mocno mnie do siebie przytulając.
Na początku nie wiedziałem co zrobić gdyż byłem w szoku lecz po chwili również się do niego mocno wtuliłem.

-JungKookie... bardzo mi przykro, naprawdę nie sądziłem że dzieją Ci się aż takie straszne rzeczy -powiedział z troską delikatnie głaszcząc mnie po głowie.

-Uhm... nie szkodzi... -powiedziałem oddając się Mężczyźnie, ależ mi było dobrze w jego ramionach.

Po dłuższej chwili wyjąłem telefon patrząc na godzinę.

-O nie! -krzyknąłem widząc która jest godzina po czym gwałtownie wyrwałem się z ramion Chłopaka.

-Co się stało? -zapytał rozkojarzony.

-Jest 18:14 a ja na 18:00 miałem być w domu! Onie... ojciec mi na pewno tego nie daruje...

🌸🌸🌸
Whoo~
Bardzo wszystkim dziękuję minął jeden dzień a to ff już ma ponad 100 gwiazdek i prawie 300 wyświetleń! Jest to dla mnie ogromne osiągnięcie, bardzo wszystkim dziękuję❤️❤️
Kosiam was~

No i mam nadzieję że rozdział wam się spodobał, do zobaczenia w następnym~

my cute cheerleader | j.j.k. x p.j.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz