**JiMin**
Ahh i kolejna wygrana... Maluszek dziś również przyszedł nam kibicować, urocze... zawsze jest taki uśmiechnięty i motywuje wszystkich do gry.
Idąc przez korytarz zdałem sobie sprawdzę z tego że nadal nie znam jego imienia. Nagle usłyszałem głos YoonGiego dobiegający z jednej z szatni. Akurat miałem się go o coś zapytać więc dobrze się to składa.
Już miałem wejść do pomieszczenia gdy zobaczyłem że YoonGi rozmawia z nikim innym jak z tym słodziakiem którego imienia niestety ale jeszcze nie znam.
Wsłuchałem się w rozmowę.-YoonGi proszę oddaj mi moją torbę, to dla mnie bardzo ważne -prosił nastolatek.
-Już Ci mówiłem co masz zrobić aby ją odzyskać, prześpisz się ze mną a torba jest twoja jak nie to już jej nie odzyskasz -powiedział zadowolony kolega z drużyny.
-A-Ale ja nie mogę się z tobą przespać, proszę oddaj mi ją... jak jej nie odzyskam to... mój ojciec... mnie nie oszczędzi, błagam Cię
-Ile razy mam Ci mówić co masz zrobić aby ją dostać co?
Nie wytrzymuję już, jak ten gnój może go tak szantażować?!**JungKook**
-Ale YoonGi bardzo proszę, nie mogę zrobić niczego innego? -spytałem z nadzieją.
-Dobra... jest coś co możesz zrobić
-Naprawdę?! -krzyknąłem uradowany -co takiego?
-Przez następny miesiąc będziesz mi obciągał kiedy tylko zapragnę -powiedział zadowolony.
-C-Co ale...
-Nic Ci nie będzie obciągał -przerwał mi stanowczy głos. Spojrzałem na wchodzącego do szatni Parka który podszedł do mnie i ujął mnie w pasie przyciągając do siebie.
-Mówiłeś że nic Cię z nim nie łączy szmato -warknął w moją stronę YoonGi
-B-Bo nie łączy -pisnąłem spoglądając w górę na JiMina.
-Oddaj mu torbę -warknął Park
-Oddam jak mi będzie obciągał
-No chyba Cię łeb rozbolał Suga, oddawaj mu tą torbę albo wylecisz z drużyny -powiedział stanowczo JiMin jeżdżąc ręką po moim tyłku. Normalnie bym na to nie pozwolił ale na daną chwilę brunet mi pomagał z czymś bardzo ważnym więc postanowiłem to zignorować.
YoonGi wyszedł z garderoby a po chwili wrócił z moją torbą. Odebrałem ją od niego kłaniając się nisko w podziękowaniu.
JiMin bez słowa chwycił mnie za nadgarstek i wyszedł ze mną z budynku.
Zaciągnął mnie na pobliski plac zabaw gdzie usiedliśmy na huśtawkach.
Zacząłem się lekko bujać spoglądając na kolorowy zachód słońca.-Królisiu? -usłyszałem nagle.
-Tak? -powiedziałem odwracając się w jego stronę.
-Nadal nie znam twojego imienia -powiedział Park.
-Ah tak... Jeon JeongGuk, ale możesz mi mówić po prostu JungKook
-Hmm... ładne imię
-Dzięki
-A Kookie... w szatni mówiłeś coś o tym... że jak nie odzyskach torby to coś Ci się stanie o ile się nie przesłyszałem? O co chodziło?
-Uhm... to nie ważne, zapomnij o tym -powiedziałem spuszczając głowę.
-Nie zapomnę bo jest to dla mnie ważne abyś miał się dobrze, powiedz mi proszę -poprosił Koszykarz, widać że faktycznie mu zależy.
-Ehh no bo widzisz... ja nie jestem taki za jakiego się podaje... ja tak naprawdę mam dużo trudniej niż ludziom może się wydawać a mianowicie w domu rodzinnym ojciec się nade mną znęca. Wczoraj miałem dostać lanie za to że zgubiłem torbę ale udało mi się uciec na górę co nie jest takie proste. W szkole również większość dzieci mnie nie lubi ponieważ powiedzmy sobie szczerze... pochodzę z biednej rodziny no i jeszcze do tego YoonGi który najchętniej by mnie wykorzystał seksualnie kiedy tylko ma do tego okazje -pierwszy raz w życiu wyrzuciłem to z siebie.
-Ta malinka na twojej szyi też jest zrobiona przez niego?
-Um tak... możesz iść, wiem że teraz będziesz mnie uważał za jedną wielką sierotę -powiedziałem spuszczając głowę.
JiMin wstał z huśtawki... ale jednak moje zdziwienie było naprawdę ogromne gdy ten podszedł do mnie po czym kazał mi zejść z huśtawki. Grzecznie zszedłem stawiając na przeciwko niego a ten po chwili zamknął mnie w swoich ramionach mocno mnie do siebie przytulając.
Na początku nie wiedziałem co zrobić gdyż byłem w szoku lecz po chwili również się do niego mocno wtuliłem.-JungKookie... bardzo mi przykro, naprawdę nie sądziłem że dzieją Ci się aż takie straszne rzeczy -powiedział z troską delikatnie głaszcząc mnie po głowie.
-Uhm... nie szkodzi... -powiedziałem oddając się Mężczyźnie, ależ mi było dobrze w jego ramionach.
Po dłuższej chwili wyjąłem telefon patrząc na godzinę.
-O nie! -krzyknąłem widząc która jest godzina po czym gwałtownie wyrwałem się z ramion Chłopaka.
-Co się stało? -zapytał rozkojarzony.
-Jest 18:14 a ja na 18:00 miałem być w domu! Onie... ojciec mi na pewno tego nie daruje...
🌸🌸🌸
Whoo~
Bardzo wszystkim dziękuję minął jeden dzień a to ff już ma ponad 100 gwiazdek i prawie 300 wyświetleń! Jest to dla mnie ogromne osiągnięcie, bardzo wszystkim dziękuję❤️❤️
Kosiam was~No i mam nadzieję że rozdział wam się spodobał, do zobaczenia w następnym~
CZYTASZ
my cute cheerleader | j.j.k. x p.j.m.
Fanfiction„JungKook to 15-letni chłopiec uczęszczający do jednej z lepszych szkół w Seoul. Chłopak dostaje się do drużyny cheerleaderek gdzie jest jedynym chłopcem przez co wiele osób jest nim zainteresowana. Szczególnie gdy nastolatek chodzi w krótkiej różow...