**JungKook**
-T-To mój ojciec -pisnąłem zrozpaczony.
Zacząłem się szarpać tak jak tylko mogłem aby JiMin mnie puścił. W momencie gdy drzwi od pokoju się otworzyły Starszy mnie puścił.
W drzwiach stanął mój zszokowany ojciec.-T-Tato, to nie tak jak my-ślisz -wyjęczałem wstając na równe nogi.
-Nie tak jak myślę?! -ojciec podszedł do mnie mocno chwytając mnie za nadgarstek -dostanie Ci się za to, oj będzie kara i to nie mała -warknął po czym podniósł rękę aby mnie uderzyć. Zamknąłem oczy przygotowując się na mocne uderzenie w twarz jednak... owe nie nastąpiło...? Otworzyłem oczy a przed sobą ujrzałem JiMina blokującego mojego ojca przed uderzeniem mnie. JiMin wykręcił mu rękę w przeciwnym kirunku powalając go tym na ziemię. Przerażony odsunąłem się od nich o parę metrów zakrywając usta rączkami.
JiMin nie miał litości, kopał mojego ojca po całym ciele gdzie popadnie. Gdy uznał że już wystarczy odwrócił się w moją stronę.-Chodź -rzucił lecz ja ani drgnąłem, byłem przerażony tym co władnie się stało, nie miałem pojęcia że JiMin może czynić takie rzeczy.
Starszy podszedł do mnie chwytając mnie za nadgarstek.-Z-Zostaw mnie -wyrwałem swój nadgarstek -boję się ciebie... proszę odejdź -wyjęczałem przez łzy.
JiMin puścił mój nadgarstek po czym nic nie mówiąc wyszedł zostawiając mnie z nieprzytomnym ojcem na środku mojego pokoju.**tydzień później**
Po dwóch tygodniach siedzenia w domu stwierdzam że muszę się wziąć za siebie. Moja noga już jest sprawna a więc dziś poszedłem do szkoły. Nie miałem dziś treningu lecz stwierdziłem że muszę się trochę rozruszać gdyż dobrze mi to zrobi.
Po lekcjach skierowałem się w stronę sali gimnastycznej. W szatni przebrałem się w swój różowiutki strój cheerleaderki po czym na stópki ubrałem białe tenisówki i byłem już gotowy.
Po paru sekundach wbiegłem na sale pierwsze co robiąc to gwiazdy przez całą długość pomieszczenia. Następnie zająłem się robieniem różnych skoków oraz zacząłem się rozciągać do szpagatu aby po parunastu minutach być już gotowym do położenia się w szpagacie na ziemi swoją klatką piersiową. Po dłuższym czasie stwierdziłem że spróbuje zrobić pare skoków w powietrzu. Tak też zrobiłem. Swobodnie wykonywałem skoki dopóki do sali nie wszedł nikt inny... jak JiMin. Nie czekając podbiegłem do drugiego wyjścia po czym sprintem zacząłem biec przed siebie szarym korytarzem. Po chwili ktoś złapał mnie za przed ramienie po czym zatrzymując mnie przyszpilił do ściany.-Czemu przede mną usiekasz? -spytał Park przybliżając swoją twarz do mojej na niebezpieczną odległość.
-Bo nie mam ochoty się z tobą zadawać -odpowiedziałem obojętnie.
-Ale ja mam ochotę się zadawać z tobą
-Chyba też mam tu coś do powiedzenia, jak mówię że nie chcę to powinieneś się ode mnie odwalić -warknąłem.
-Niby od kiedy się stałeś taki pewny siebie co? Jeszcze pare dni temu stałeś i ryczałeś patrząc jak piorę Ci ojca -zadrwił ze mnie co bardzo zabolało.
W moich oczach zebrały się łzy dlatego też spuściłem głowę tak aby nie widział mojej twarzy.-Skoro Ci nie pasuje moja pewność siebie to się w końcu ode mnie odpierdol -powiedziałem po czym podniosłem głowę -no dalej, czemu tak stoisz, może i ty mnie pobijesz co?
JiMin zagryzł mocno dolną warkę.-Nie zrobiłbym tego -warknął.
-Niby dlaczego? Nie słyszysz jak się do ciebie zwracam? Co, nie przeszkadza Ci t- -przerwały mi nagle usta JiMina które mocno się wbiły w te moje. Stałem jak wryty nie wiedząc co zrobić, Starszy powoli wtargnął do moich ust badając językiem każdy zakamarek. Po chwili się ogarnąłem i odepchnąłem go z całej siły od siebie. Ten spojrzał na mnie zdziwiony, obtarłem usta ręką po czym wybiegłem z budynku.
🌸🌸🌸
Ehem... no tak to wygląda.
Mam nadzieję że nie zjebałam teraz lol, spokojnie, wszystko się ułoży x3Miłego dnia kochani~
CZYTASZ
my cute cheerleader | j.j.k. x p.j.m.
Fanfiction„JungKook to 15-letni chłopiec uczęszczający do jednej z lepszych szkół w Seoul. Chłopak dostaje się do drużyny cheerleaderek gdzie jest jedynym chłopcem przez co wiele osób jest nim zainteresowana. Szczególnie gdy nastolatek chodzi w krótkiej różow...