Taehyung nie był zaskoczony, kiedy niedługo po oficjalnej wiadomości dotyczącej zawieszenia oraz zdegradowania Hoseoka i drugiej, skierowanej wyłącznie do niego, z prośbą o odcięcie chłopakowi wszystkich oficjalnych dostępów, Hoseok sam we własnej osobie pojawił się przed drzwiami ich kabiny. To była jedynie kwestia czasu i od początku się z tym liczył. Co prawda miał nadzieję, że zanim to nastąpi, Jimin zdąży wyjść z łazienki, ale Taehyung nie narzekał. Widocznie wyczerpał swój limit szczęścia i to na całe życie, kiedy ich nowy współlokator nie zabił go laserem na stołówce w Ulysessie. Nacisnął guzik otwierający drzwi pokoju.
- Hej - Taehyung kiwnął głową, wpuszczając Hoseoka do środka. - Jimin bierze prysznic, zaraz powinien wyjść - wyjaśnił, siadając z powrotem przed komputerem i od razu wgapiając się w jego ekran. Miał nadzieję, że Hoseok nie będzie się do niego w ogóle odzywać, jeśli pomyśli, że jest bardzo zajęty. Co prawda komputer był ustawiony przodem do pokoju i widać było, że Taehyung absolutnie nic nie robi i tylko obserwuje siedzącego w pokoju Jina, JK'a.
Wziął głęboki oddech, bo wydawało mu się, że Hoseok pociągnął nosem. Od kiedy wrócili na Horizon, Taehyung miał wrażenie, że śmierdzi zgniłym mięsem. Oczywiście, przez pierwsze kilka godzin tak właśnie było, ale po prawie godzinnym siedzeniu pod strumieniem wrzątku, był prawie pewien, że zapach rozkładających się ciał pozostał jedynie w jego głowie. Być może jednak Hoseok też go czuł. Taehyung dyskretnie powąchał swój podkoszulek, zanim odważył się podnieść wzrok na drugiego chłopaka, który siedział na łóżku Jimina i bawił się troczkiem od swoich spodni. W zupełnej ciszy. Nie próbował wciągnąć go w żadną bezsensowna rozmowę, w ogóle się nie odzywał, co było dziwne i niespotykane.
- Kapitan cię zawiesił - Taehyung nigdy nie był mistrzem w prowadzeniu krótkich, niezobowiązujących rozmów. Nawet nie chodziło o to, że nie lubił rozmawiać. Lubił, ale nie bardzo wiedział, jak się do tego zabrać. Tym razem też nie za bardzo trafił z tematem, bo starszy chłopak spojrzał na niego spod byka.
- No, zawiesił - odpowiedział wolno. Taehyung pokiwał głową, bo mniej więcej na tym jego inwencja twórcza się skończyła.
- Chcesz zgrać swoje gry z serwera, zanim odetnę ci dostępy? - zapytał uprzejmie, ale Hoseok spojrzał na niego z taką miną, że aż cofnął się trochę. Na szczęście Jimin w końcu wyszedł z łazienki.
- Co jest? - spytał, rzucając ręcznikiem w brata. - Zrobił coś wreszcie? - wskazał na ekran komputera, a dopiero później odwrócił się w stronę własnego łóżka. - O cześć... chcesz pogadać? - spytał ciepło i mina Hoseoka od razu się zmieniła. Zrobiła się łagodniejsza, zaczęła zdradzać więcej emocji, nie tylko gniew i frustrację. Taehyung zastanawiał się czasem, czemu tak się działo. Nie miał pojęcia, dlaczego starszy chłopak go nie lubił. Oczywiście, może czasem bywał dla niego trochę niemiły, ale Hobi miał tendencję do wybuchania emocjami w momentach, w których Taehyung zupełnie się tego nie spodziewał i to go trochę przerażało.
- Tak... czy możemy... - zaczął Hoseok niepewne.
- Chodź na stołówkę - zaproponował od razu młodszy chłopak, bo chociaż nie było to najbardziej dyskretne miejsce na statku, to nadal wydawało się Jiminowi najodpowiedniejsze na wszelkiego typu rozmowy.
- Taehyung powiedział ci już pewnie - mruknął starszy chłopak, siadając ciężko na ławie, kiedy dotarli na miejsce. - Jiminnie, nie chciałem, żebyś miał przeze mnie kłopoty - westchnął, bawiąc się suwakiem od swojej bluzy.
- Daj spokój - Jimin usiadł obok niego z dwoma kubkami parującej kawy. - To nie tylko ty zrobiłeś - dodał, podsuwając jeden z nich przyjacielowi. - Poza tym... nie uważam, że był to zły pomysł. Przynajmniej nie w teorii.
CZYTASZ
✔On the edge of Horizon | Yoonseok | Minjoon
Fanfic[Skonczone] W dość dalekiej przyszłości Ziemia nie nadaje się już do mieszkania, chociaż niektórzy wciąż wierzą, że da się przywrócić planetę ze zgliszczy. Federacja Ziemi zajmująca się kolonizowaniem kosmosu coraz dalej i głębiej zapuszcza się w no...