Czekałem punktualnie na umówionym miejscu. Na chwilę moje serce się zatrzymało. I tak jakby.. czas był w zwolnionym tempie. Moją uwagę przykuła szczupła sylwetka, idąca w moją stronę.
- Cześć. - powiedziała radośnie dziewczyna.
- Cze-Cześć! - zająkałem się.
- To co idziemy. - powiedziała łapiąc mnie za rękę.Pociągnęłem ją do siebie, po czym spojrzałem w jej oczy.
- Pięknie wyglądasz. - szeptnąłem.
- Dziękuję. - delikatnie odepchnęła mnie.Wzięła znów mnie za rękę i prowadziła do najbliższej kawiarni. Poczułem ciepło, które przeszło przez moje ciało. Serce jednak trochę zabolało. Słyszałem tylko dźwięk, ocierających się o siebie kamieni. Szum wiatru. I bicie mojego serca. Bolącego serca.
- Ziemia do Jacka? - pomachała swoją zgrabną dłonią przed moją twarzą.
- Mhm? - mruknąłem.
- Jesteśmy na miejscu. Coś się stało? - zapytała obserwując moje oczy.
- Nie, zamyśliłem się.
- Amm.. okej.Otworzyłem drzwi od budynku. Delikatnie schyliłem się. Zaśmiała się i weszła rozglądając się. Dookoła znajdowały się fotele. Przed nimi małe, szklane stoliki. Ściany koloru beżowego, a na nich różne kolorowe obrazy.
- Chodź! - pociągnęła mnie za sobą.
Zajęliśmy miejsca. Rozmawialiśmy o wszystkim. Zaufała mi bardzo , mówiła mi nawet o swoich sprawach prywatnych. Opowiadała mi o Jaedenie. Chciał ją skrzywdzić, lecz z zbytnio jej nie wierzę. Oszukuje mnie.
- Dlaczego kłamiesz? - zapytałem mrużąc oczy.
- Co? Mówię ci prawdę. Dlaczego mnie nie wierzysz? - łzy napłynęły jej do oczu.
- Przepraszam. - złapałem ją za rękę. - wybacz.Dlaczego jej wzrok tak na mnie działa? Dlaczego ona tak na mnie działa. Może po prostu jestem naiwny. A jeśli to prawda?
- Muszę już iść. Do zobaczenia. - odeszła.
Wyszedłem z budynku czując chłód na swoim ciele. Jest już osiemnasta. Wrócę do domu.
Kierowałem się do domu. Wiatr był nie przyjemny. Rozwiewał moje włosy. Unosząc głowę poczułem ulgę.- Ej uważaj jak chodzisz. - powiedział chłopak masując swoją głowę.
- Prze.. Finn? Co ty tu robisz?
- Idę. Nie widać? - powiedział oschle.
- Co się stało? - podałem mu rękę aby powstał.
- Nic. - podniósł się bez mojej pomocy.
- Miałeś mi coś powiedzieć.
- To już chyba nie ważne! - poprawił włosy i chciał odejść lecz złapałem go za rękę.
- Mów co się stało! - krzyknąłem.
- Ty tego nie widzisz? - uniósł głowę i spojrzał się prosto w oczy ze łzami. - Po prostu nie daje rady.. To wszystko mnie przerasta! Zakochałem się.. w tobie.. Widząc Cię moje serce szybciej bije. Źle się czuje.. i czuje, że mogę w każdej chwili upadnąć. Moje nogi uginają się za każdym razem, kiedy Cię widzę! Chciałbym to już wszystko zakończyć raz na zawsze.. lecz nie potrafię.. Myśląc o takich rzeczach, myślę o tobie. Zastanawiam się, czy po tamtej stronie będzie mi lepiej bez Ciebie? Przytrzymujesz mnie przy życiu.. to brzmi głupio..
- Nie wierzę ci! Odejdź..
CZYTASZ
It's not true. | Finn & Jack | ZAWIESZONE
Fanfic- Nie wierzę Ci! - krzyknął z zacisniętymi pięściami. - Jesteśmy przyjaciółmi! Dlaczego mi nie wierzysz? - powiedział ze łzami w oczach. - Bo jest to za piękne , żeby było prawdziwie. - odszedł.