Rozdział 11

356 24 1
                                    

Godzinę przed zajęciami z profesorem Blackiem Ron z Harrym poszli do bliźniaków, Fred i George siedzieli w pustej klasie i testowali gumy które mogą kogoś na godzinę zmienić w ducha. Testerem był pierwszak który chciał nastraszyć swoich znajomych.

- Cześć. -powiedział Harry. - Mamy do was sprawę. -

- Macie do nas interes? To ciekawe. -zauważył Fred. - W czym możemy pomóc wielkiemu Potterowi? -

- W cztery oczy. - Ron chrząknął spoglądając na młodszego ucznia.

Testowany uczeń wyszedł z klasy a raczej unosił się w powietrzu jak duchy. Jeden z bliźniaków zapisał informacje do notatek i poszedł za chłopakiem. W klasie został Harry, Ron oraz Fred.

- Więc? - zapytał Fred siadając na ławce.

- Cukierki powodujące mdłości. -powiedział Ron. -Wiem że je macie ponieważ Hermiona kiedyś wam je zabrała. Na pewno zrobiliście kolejne. -

- To czemu nie poprosisz swojej dziewczyny? - zapytał George.

- To Hermiona. -stwierdził Ron. - Znasz ją, powiedziała by że z Harrym zachowujemy się jak dzieci .-

- W sumie racja, do tej pory trudno uwierzyć że jesteście razem. Wracając do sprawy, o której macie zajęcia? -

Harry spojrzał na zegarek, dochodziła jedenasta dziewięć.

- Dokładnie za pięćdziesiąt dziewięć minut.  -

Fred wyciągnął z kieszeni dwa cukierki w zielonych papierkach. Poinformował ich że eliksir w nich zawarty będzie działał za dokładnie godzinę.  Dał im też cukierki w niebieskim papierku które cofały nudności.


***

Tom szedł korytarzem jak zobaczył ucznia który jest przezroczysty, doskonale wiedział że w szkole nie zginął żaden uczeń. Zwłaszcza gryfon. Profesor podszedł do chłopca i spojrzał na niego chłodno, pierwszak wiedział że ma kłopoty.

- Jak ci na imię? -

-Alastor Rogers proszę pana. -

- Skąd znasz eliksir? -

- Yyy...znalazłem w książce. -

- Za zabawę eliksirem i oczywiste kłamstwo gryffindor traci dziesięć punktów. Opiekunka zdecyduje o twojej karze. -

Pierwszak był zbyt przerażony by postawić się nauczycielowi opcm, przyjął karę z pokorą. A dopiero cały dom postanowił że będzie starał się unikać utraty punktów. Przygnębiony skierował się na zewnątrz.  Tom opiekunkę domu lwa znalazł w pokoju nauczycielskim rozmawiającą z Aurorą, nauczycielką astronomii.

- Minervo niestety musiałem odjąć kolejne punkty twojemu domowi. - mimo słów Tom czuł satysfakcję. - Rogers udawał ducha dzięki eliksirowi. -

- Minervo to pewnie sprawka bliźniaków. - wtrąciła Aurora. - Mają pomysły, nie ma co. -

- Tylko szkoda że w głowie im zabawa.  Dam szlaban Alastorowi, nie złapałam Weasleyów na gorącym uczynku więc tym razem im się upiecze. Jednak porozmawiam z nimi o testowaniu swoich produktów na młodszych uczniach. -

***

Przed klasą obrony przed czarną magią na trzecim piętrze uczniowie już zbierali się na zajęcia. Harry z Ronem siedzieli na parapecie a Hermiona stała przy nich. Podszedł do nich Draco z  Williamem.

- Weasley mam nadzieję że masz książkę bo nie zamierzam się z tobą dzielić. -

- Harry miejsce przy mnie jest wolne. - powiedział Parker. - Draco, skoro Weasley jest biedny to możesz podzielić się z nim książką. -

Ron zaczerwienił się, zamierzam przywalić Malfoyom lecz Hermiona spojrzała na niego ostrzegawczo a Harry złapał za nadgarstek. Ochłodziło to jego zapał. Zbliżający się profesor zobaczył ten gest, ktoś tu zasługiwał na przypomnienie do kogo należy. 

- Do klasy. - rozkazał sucho. - Weasley i Malfoy siedzą razem a William z Potterem. Bez dyskusji. -

Uczniowie weszli do klasy i zajęli miejsca. Gdy eliksir zaczął działać Ron zwymiotował na szatę Malfoya a Harry na swój podręcznik.

- Obydwaj na skrzydło szpitalne, Malfoy ty ich zaprowadź i idź zmienić szatę. -

Draco nie wyglądał na zadowolonego z polecenia profesora. 










Harry Potter i PaktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz