Tom szykował się do zajęć z gryfonami i ślizgonami. Tematem była akromantula, ogromny pająk. Stworzenie to przez jakiś czas żyło w murach Hogwartu ukryte przez szlamę gryfona, Hagrida który obecnie opieki nad magicznymi stworzeniami. Riddle żałował tylko że nie udało mu się zabić zabić pająka, ani pozbyć się raz na zawsze ze szkoły półolbrzyma. Stracił w tym czasie też potwora który żył w komnacie tajemnic zostawionej przez Salazara, nadal miał za złe to Harremu. Wyczarował klatkę z akromantulą, stworzenie wyglądało realistycznie. Ciekawy był ilu z lwiątek zemdleje na ten widok, obstawiał że Longbottom będzie jednym z pierwszych. Wiedział też o lęku Weasleya, mimo że zostało mu niewiele życia Tom chciał go jeszcze pognębić. Do klasy wchodzili już pierwsi uczniowie ustawiając się po przeciwnych stronach. Widok pająka każdego przestraszył, szybciej panowali nad lękiem lwy, nie można było tego powiedzieć o wężach. Draco był zbyt przerażony by wyśmiewać się z Rona i Nevilla, nawet Harry spoglądał na stworzenie z lękiem. Profesor był niezadowolony że dom węża, rozzłościło go że Hermiona jako jedyna była zaciekawiona. Doskonale wiedziała że dyrektor nie pozwolił by by prawdziwa akromantula była użyta na lekcji.
— Kto może powiedzieć jak powstaje to stworzenie? — kilka osób podniosło ręce, ku kolejnej irytacji profesora sami gryfoni. — Panna Granger.
— Jest hipoteza że zostały stworzone przez czarodzieja, prawdopodobnie by strzec domostw i skarbów.
— Bardzo dobrze, pięć punktów dla Gryffindoru. Akromantule... — Tom przerwał ponieważ zauważył zamieszanie wśród uczniów slytherinu. — Panie Parker co się stało?
— Malfoy zemdlał.
— Profesorze Neville zaraz też dołączy do Malfoya. — zgłosił Dean.
— Ktoś jeszcze czuje się źle? — zapytał spokojnie Tom, miał jednak chęć w każdego słabego ucznia rzucić crucio, i to po kilka razy.
Większość uczniów uniosła dłonie, wśród nich nie było Hermiony, Harrego i Williama.
— Może pan Weasley wyjaśni czemu nie powinno się bać tej akromantuli?
Ron zrobił się jeszcze bardziej bledszy, kiedy profesor podszedł do rudzielca tamten starał się nie patrzeć mu w oczy. Tom już domyślił się że prawda wyszła na jaw,dodatkowo upewnił się używając legilimencji. Zobaczył wspomnienie chłopaka z pokoju wspólnego. O ile Granger nie dała nic po sobie poznać to Harry, Neville i Ron nie potrafili zachować pokerowej twarzy.
— Bo jest w klatce?
— Kto uważa że to prawidłowa odpowiedź?
Profesor spojrzał na uczniów, tylko dwoje z nich nie podniosło rąk. Oczywiście była to Hermiona i William, oboje znali powód czemu sprawdziła akromantula nie mogła być użyta na lekcji.
— Panna Granger i pan Parker dostają po dziesięć punktów dla swoich domów. Reszta ma za karę napisać referat o tych pajęczakach. Longbottom, Malfoy i ci co się źle czują mogą już iść. -
Uczniowie opuścili klasę, została garstka uczniów. Pająk razem z klatką zniknął, profesor podzielił uczniów na parę. Świadomie zostawiając Harrego na końcu a Hermionę dać w parze z Williamem.
— Macie za zadanie ćwiczyć zaklęcia które do tej pory się nauczyliście. Jak wrócę to przepytam każdego z wybranego przez siebie czaru. Pan Potter pójdzie ze mną po pomoce naukowe.
Hermiona spojrzała niepewnie na przyjaciela, Harry też nie wyglądał na zadowolonego. Nie chcą zdradzić wiedzy poszedł jednak z profesorem bez sprzeciwu. Nastolatek nie wiedział że Tom już wiedział. Profesor w trakcie drogi do swojego gabinetu zadawał z pozoru niewinne pytania.Harry ujrzał w gabinecie Rona razem z Ginny, dziewczyna celowała w swojego brata różdżką.
— Harry skoro znasz prawdę to mogę odrzucić maskę profesora, a nasza droga Ginny niewinnej uczennicy. — Tom powiedział chłodno, pogłaskał gryfona po głowie. — Czas byś zrozumiał że jestem twoją jedyną opcją. Niestety nieposłuszeństwo muszę ukarać.
CZYTASZ
Harry Potter i Pakt
FanfictionTom wrócił do swoich czasów , lecz zdążył zmienić Ginny. Harry z przyjaciółmi starają się przywrócić dziewczynę na jasną stronę ale nie jest to takie proste. Czy Voldemort nadal jest tym samym czarnoksiężnikiem przed podróżą w czasie, i czy zachow...