W pokoju życzeń przebywało czworo gryfonów i krukonka, podróżnicy którzy odbyli podróż do przeszłości. Pokój przyjął wygląd szkolnej biblioteki. Cztery krzesła były czerwone w godłem lwa, niebieski był z krukiem.
- Harry jesteś pewien że Ginny rozmawia telepatycznie z Voldemortem? - zapytała Hermiona nie bojąc się już wymawiać imienia czarnoksiężnika.
- Możemy nie mówić jego imienia? - zapytał z grymasem strachu Ron.
- Lepiej dmuchać na zimne. -
- Popieram Rona. - wtrącił nieśmiało Neville.
- Skoro Voldemort nie pasuje to może Tom? - zaproponowała spokojnie Luna.
- Może być. - zgodziła się Hermiona.
- Mi też pasuje. - zgodził się Neville - Też widziałem dziwne zachowanie siostry Rona. - potwierdził gryfon.
- To by znaczyło że to Ginny podrzuciła woreczki uroku. - wydedukowała Hermiona.
- Musimy ją teraz obserwować dokładniej, nie może się dowiedzieć że my wiemy. Nie wiemy jak zareaguje. -
- Tylko jak to zrobić by się nie domyśliła? - zauważył rozsądnie Neville.- Może być podejrzliwa jak będzie nas ciągle widziała. -
- A czy musi nas widzieć? Mam już pomysł,będę wiedział gdzie obecnie przebywa. -Ron i Hermiona wiedzieli o czym mówi Harry, mieli przecież mapę huncwotów.
***
Malfoy nie był zaskoczony obecnością Ginny Weasley w salonie domu Salazara Slytherina. Byłajedynym lwem który dostąpił tego zaszczytu. Chłopak nie wiedział oczywiście o Harrym i Ronie,byli oni wówczas pod wpływem eliksiru wielosokowego. Dla węży siostra zdrajcy krwi nieoficjalnie należała już do węży.
Rudowłosa dyskutowała z Pansy, Draco zauważył że dziewczyny od pewnego czasu przyjaźniły się ze sobą. William Parker usiadł na fotelu obok.
- Galeona za twoje myśli. -
- Nie są aż tyle warte. Ciekawe czy obecność Pottera też przyjęto by naturalnie? Przecież on jest gryffonem czystej krwi. -
- Draco, doskonale wiesz że musiało by być tak. - William powiedział pewnie.
Do dziewcząt podszedł Nott i otwarcie zaczął podrywać Ginny. Malfoy nic nie powiedział ale pomyślał że świat stanął na głowie. Will zaproponował mu partię szachów. Nie zdążyli jednak nawet skończyć gry ponieważ do pokoju wspólnego wszedł opiekun domu.
- Z chęcią zagram,ja przeciwko Malfoyowi. -
Ślizgoni byli zaskoczeni, William ustąpił miejsca i usiadł na kanapie by obserwować grę.
- Parker jak ci idzie zadanie? - zapytał Tom spokojnie.
- Wydaje się trudne. - odpowiedział Will.
Obaj wiedzieli na czym polega zadanie. Jeśli Hermiona by go nie znała może by się udało.Ginny mam dla ciebie zadanie. Przekazał telepatycznie Tom.Jestem gotowa, nie dam plamy jak William.Masz pozbyć się swojego brata, tylko tak by nikt cię z tym nie powiązał.
***
Ron nieświadomy że ktoś czyha na jego życie trenował razem z Harrym bliźniakami. Wykorzystali ładną pogodę. Nikt jednak nie dawał fory czego wcześniej oczekiwał młodszy z braci.
- Braciszku ślizgoni nie będą cię głaskać po głowie. - powiedział Fred.
- Właśnie, Harry ty też nie traktuj go ulgowo. -wtrącił drugi bliźniak.
- Chcę wam przypomnieć że dalej jestem kapitanem. -
Hermiona siedziała na miejscu dla publiczności i co jakiś czas sprawdzała mapę. Obecnie Ginny przebywała w lochach razem z „przyjaciółką" Pansy Parkinson. Na widok obecności jeszcze jednej osoby zbladła. Lord Voldemort przebywał w szkole, w pokoju wspólnym Slytherinu.
CZYTASZ
Harry Potter i Pakt
Fiksi PenggemarTom wrócił do swoich czasów , lecz zdążył zmienić Ginny. Harry z przyjaciółmi starają się przywrócić dziewczynę na jasną stronę ale nie jest to takie proste. Czy Voldemort nadal jest tym samym czarnoksiężnikiem przed podróżą w czasie, i czy zachow...