Kilka kolejnych dni spokoju sprawiło, że Minseok odpoczął i odprężył się, a ja obserwowałem to z ogromną radością. Chłopak znów żartował i śmiał się nieskrępowanie, sprawiając, że moje serce biło szybciej. Wróciliśmy do nauki, a on nie miał już problemów ze skupieniem się. No, a przynajmniej przez większość czasu. Zdarzało się, że przyłapywałem go na bezmyślnym gapieniu się na mnie - podchodziłem wtedy do niego i głaskałem go po włosach albo po twarzy. Całowaliśmy się również, chociaż rzadko, bo nie chcieliśmy kusić losu. Przyzwyczailiśmy się do codziennego zamykania drzwi zaraz po moim przyjściu, ale nadal się stresowaliśmy. Poza tym, bałem się, że moglibyśmy pójść dalej. Niby obaj się pilnowaliśmy, ale byliśmy tylko alfą i omegą. Bardzo silnie działaliśmy na siebie nawzajem.
Mimo wszystkich obaw, byłem więcej niż szczęśliwy. Widziałem zresztą, że on też. Spędzanie wspólnie czasu było wspaniałym uczuciem dla nas obu, a przed nami było jeszcze co najmniej kilka miesięcy takiej sielanki. Problem pojawił się jednak od razu, gdy uświadomiliśmy sobie, że to wszystko może się skończyć po powrocie rodziców Minseoka. W końcu oboje od razu poczują, że ich syn zaczął wydzielać feromony, a co za tym szło - bez problemu domyślą się, że dostał już rui. To nie był jeszcze koniec świata, bo oboje zapewne w pewnym sensie oczekiwali tego momentu. Gorzej zrobiłoby się, gdyby wyczuli moje feromony na Minseoku. Wprawdzie to dałoby się jakoś wytłumaczyć, ale nie było tak do końca wiadomo, czy w ogóle dostalibyśmy czas na wyjaśnienia. Zresztą, możliwe było, że w ogóle nie przypadnie im do gustu myśl o tym, że ich dojrzałego już syna uczy ktoś, na kogo mogą jego feromony oddziaływać. I to przecież z wzajemnością.
Na razie jednak nie chcieliśmy się tym przejmować. Byliśmy w sobie zbyt zakochani, żeby mieć ochotę na myślenie o przyszłości. Poza tym, tak naprawdę nie wiedziałbym nawet, jak ją sobie wyobrażać. Fakt, iż Minseok był mężczyzną, zbyt dużo komplikował.
Opowiadałem chłopakowi właśnie o kocie, którego miałem jako dziecko, gdy zorientowałem się, że znów wpatrywał się w moje usta jak zahipnotyzowany. Twierdził, że to właśnie one najbardziej go rozpraszały i powtarzał, że były idealne, bardzo mnie tym rozbawiając.
Westchnąłem cicho i poklepałem swoje kolana w zachęcającym geście. Często siadał na nich bokiem, żeby móc być blisko, ale tym razem poszedł szybko i usadowił się twarzą do mnie. Objął mnie za szyję i nie czekając na nic, musnął moje wargi swoimi. W zaskoczeniu oddałem pocałunek, kładąc dłonie na jego biodrach, które znalazły się bardzo blisko moich, sprawiając, że bardzo nieprzyzwoite myśli pojawiły się w mojej głowie.
Minseok wydał z siebie dziwny dźwięk, coś pomiędzy jęknięciem, a pełnym przejęcia westchnięciem. Pogłaskałem go po plecach, pozwalając jego językowi wślizgnąć się w moje usta i rozpływając się z przyjemności.
Nie wiedziałem, co go tak nagle napadło, ale nawet nie byłem w stanie zebrać myśli, żeby się nad tym zastanowić. Liczyły się teraz tylko jego słodkie usta, ciepłe dłonie i przyjemnie ciążące mi ciało.
Czułem jego szybko bijące serce i mimowolnie cieszyłem się, że to ja doprowadzałem go do takiego stanu. Lubiłem to, jak na niego działałem. I to, jak on działał na mnie.
Chłopak westchnął prosto w moje usta, a ja nagle poczułem, że jego drżące palce majstrowały przy moim guziku od koszuli. Wtedy zrozumiałem, czemu tak się na mnie rzucił i do czego zmierzał.
Złapałem go za nadgarstki i odsunąłem gwałtownie, przerywając przy tym nasz pocałunek. Minseok wydał z siebie jęk skargi. Wyglądał na przestraszonego.
- Co ty tak właściwie wyprawiasz? - spytałem, patrząc na niego surowo.
- Przepraszam, Jongdae - wyszeptał, oddychając ciężko. - Wczoraj wieczorem nie mogłem usnąć i zacząłem myśleć o tobie...
Przerwał na chwilę, mierząc spojrzeniem całe moje ciało. Poczułem się nieswojo, kiedy na dłuższą chwilę zatrzymał spojrzenie na moim kroczu.
- I? - spytałem nagląco, kładąc mu palec na brodzie i ciągnąc jego głowę do góry, starając się zrobić to delikatnie.
- I te myśli zeszły w złą stronę - odpowiedział cicho, nie patrząc mi w oczy. Westchnąłem i pogłaskałem go po ramionach.
- To normalne, że myślisz o takich rzeczach, w końcu jesteś dorastającym facetem i jeszcze nie tak dawno miałeś ruję, podczas której wszystkie komórki twojego ciała wołały o zaspokojenie tej potrzeby.
Minseok potrząsnął głową i znów się do mnie przysunął, po czym schował twarz w mojej szyi, mocno się do mnie przytulając. Pozwoliłem mu na to, sam obejmując go w pasie.
- Dotykałem się, wyobrażając sobie, że to ty mi to robisz - dodał znienacka, zaciskając palce na mojej koszuli. Zadrżałem silnie, sam mimowolnie to sobie wizualizując. Zaschło mi w gardle i nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć. Że sam też tak robiłem? Nie było to kłamstwem, ale przyznawanie się do czegoś takiego było dla mnie nieodpowiednie.
- I... I... - zaczął znowu, ciepłym oddechem drażniąc moją wrażliwą skórę. Przełknął głośno ślinę, przysuwając się jeszcze bliżej. - To było takie przyjemne...
Nie wytrzymałem i jęknąłem cicho, głaszcząc go po włosach. Naprawdę nie mogłem nic na to poradzić, ale jego słowa bardzo mi się podobały. Nawet za bardzo, co wnioskowałem po tym, jak ciasne zrobiły się moje spodnie.
- Chciałem po prostu sprawdzić, jak byłoby naprawdę. Przepraszam, wiem, że nie powinienem...
- Dlaczego czasem zachowujesz się tak, jakbyś ukradł opanowanie od przynajmniej setki ludzi, a czasem robisz mi coś takiego? - spytałem rozpaczliwie, czując, jak powoli zaczynałem się łamać. Moje myśli schodziły w naprawdę niebezpieczne strefy.
- Nie wiem - wyszeptał.
Poczułem jego gorący język na szyi, a po plecach przebiegł mnie dreszcz. Chyba polizał miejsce, z którego najmocniej czuł moje feromony.
- Jesteś zbyt... Ah! - jęknąłem, kiedy delikatnie mnie ugryzł.
Nagle bardzo gwałtownie szarpnął się do tyłu. Spadłby ze mnie, gdybym tak kurczowo go nie trzymał.
- Przepraszam - mruknął. - Zabolało?
Pokręciłem głową i uśmiechnąłem się delikatnie.
- Muszę iść, Minseok. Wrócę jak obaj ochłoniemy - oznajmiłem cicho, czochrając mu włosy. Pokiwał głową i zszedł z moich kolan, również lekko się uśmiechając.
- Tym razem to ty robisz za tego, który myśli trzeźwiej - zauważył, wracając na swoje ulubione miejsce przy biurku. Wzruszyłem ramionami.
- Ktoś musi - zauważyłem, wstając i poprawiając ubrania. Popukałem palcem w miejsce, w którym mnie przygryzł. - Nie zostawiłeś śladu?
- Jest lekko czerwone, ale nie wygląda jakby cię ktoś ugryzł - odpowiedział, uśmiechając się szerzej. Podszedłem do niego i pocałowałem go w czoło, po czym w końcu zebrałem się w sobie i opuściłem jego pokój.

CZYTASZ
Prince // Xiuchen short
FanfictionMinseok jest synem szanowanej pary, ukrywanym przed światem ze względu na swoją... inność. Jongdae to prywatny nauczyciel, zatrudniony przez rodziców Mina do edukacji ich syna. Gatunek: angst, fluff, omegaverse