3.Tak czy nie ? Oto jest pytanie

619 42 10
                                    

Stanęłam przed pokojem 301. Przez dłuższą chwilę się wahałam czy zapukać czy nie. Zrobić to czy nie ? Tak czy nie ? Moje rozterki przerwał hałas na korytarzu. Wyjrzałam delikatnie zza rogu i ujrzałam osobę stojącą przy drzwiach mojego pokoju.  Ruszyłam w stronę osobnika. Mężczyzna dobierał się do zamka do drzwi. Rzuciłam się na tą osobę z pięściami. Usłyszałam czyiś krzyk.

-Spokojnie, spokojnie! Ała, ej to ja!

Spojrzałam na tą osobę.

-Alexander !!! To ty ?!

Mocno go przytuliłam. Nie mogłam uwierzyć, że to on.

-Trener też przyjechał. Czeka na ciebie na lodowisku.

Od razu wzięłam torbę i poszłam na salę. Alexander szedł za mną.

Gdy dotarłam, trener już czekał i rozmawiał z kimś przez telefon.
Podeszłam do niego, a on od razu zakończył tę czynność. Omówiliśmy dzisiejszy trening, a ja poszłam do szatni, aby się przebrać. Założyłam czarne legginsy, białą luźną bluzkę i łyżwy.
Kiedy wyszłam z szatni, Alex siedział na widowni i rozmawiał z trenerem. Weszłam na lód i zaczęłam ćwiczyć swoją chareografię. Na dzisiejszym występie miałam pokazać 6 skoków: poczwórny Toe Loop, kombinacja dwóch skoków (podwójny Flip i potrójny Lutz), potrójny Axel, poczwórny Salchow i podwójny Rittberger. Do tego kilka piruetów.

Po około 3 godzinach treningu miałam chwilę, aby odpocząć. Alexander gdzieś sobie poszedł, tak samo jak trener i zostałam sama. Usiadłam na ławce i zdjęłam łyżwy. W samych skarpetkach poczłapałam do szatni. W osamotnieniu wróciłam do pokoju. Włączyłam telewizję i zasiadłam na fotelu. Moją miłą przerwę przerwało dzwonienie mojego telefonu. Była to Charlotte.

-Cześć !- powiedziałam

-Miałaś wczoraj do mnie zadzwonić !!! Martwiłam się !!!

-Sorry, byłam zajęta...- odburknęłam

-A sukienka się przydała ?- zapytała ze śmieszkiem.

-Może tak, może nie- odpowiedziałam. Muszę kończyć Charlotte, zadzwonię później !!! Pa pa !!!

Szybko rozłączyłam się. Nigdy nie mogłam jej się z czegoś zwierzyć, ani zdradzić sekretu, bo z niej była niezła papla. Ona po prostu kochała plotkować i obgadywać ludzi.

Była godzina 14:32. Leżałam z telefonem w fotelu, a Lady spała w drugim pokoju na moim łóżku. O 18:00 zaczynały się półfinał zawodów Grand Prix. Wzięłam ze sobą torbę ze strojem kąpielowym i wyszłam z pokoju. W naszym hotelu znajdował się basen, więc postanowiłam z niego skorzystać. Co prawda trener kazał mi odpoczywać, ale do 18:00 było dużo czasu, a siedzenie w jacuzzi nie było żadnym wysiłkiem. W przebierali przebrałam się w strój i zostawiłam torbę w szafce. Weszłam do ciepłej wody. Bąbelki były takie relaksujące... Oparłam głowę o murek i zamknęłam oczy. Nikogo oprócz mnie nie było na pływalni. Wszyscy byli skupieni na treningach, a ja postanowiła dać odpoczynek mięśniom. Zanurkowałam całkowicie w wodzie. Siedziałam tak prawie 3 minuty. W końcu się wynużyłam, aby zaczerpnąć trochę powietrza. Wtedy zauważyłam, że ktoś za mną stoi. Był to Chris, reprezentant Szwajcarii. Stał szeroko uśmiechnięty. Byłam ciekawa jak długo on tutaj stoi.

-Można dołączyć ?- zapytał

-Oczywiście- odpowiedziałam i przesunęłam się w bok robiąc mu miejsce.

-Widzę, że nie jestem jedyny z pomysłem odpoczynku, a nie hartowania się- powiedział wesoło.

-Głupotą jest męczenie się tuż przed zawodami.

-Rozmawiałem z twoim bratem. Mówił, że jest z ciebie dumny. Myślał, że nigdy się nie zgodzisz z wystartowaniem w Grand Prix dla mężczyzn.

-To wy się znacie ?- zapytałam z niedowieżaniem

-Tak! Poznaliśmy się na zeszłorocznych zawodach. Trzymaliśmy się cały czas we dwóch.

-Miał farta. Ja szczerze mówiąc na początku nie wyobrażałam sobie tych zawodów z moim uczestnictwem...

-Te zawody przejdą do historii. O ile mi wiadomo, jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie startowała w męskich zawodach. Jesteś pierwszym takim przypadkiem.

"Ja mam zamiar, aby te zawody w inny sposób przeszły do historii" -powiedziałam sama do siebie w myślach.

Po dłuższej rozmowie Chris wrócił do szatni, a ja zostałam jeszcze w wodzie. Mimo, że była ona ciepła, powoli robiło mi się zimno. Wyszłam z wody i owinęłam się w ręcznik. Poczłapałam do szatni. Założyłam suche ubrania. Po tym jacuzzi czułam się taka lekka. Idąc do pokoju zostawilam tylko torbę. Była godzina 15:30. Postanowiłam zjeść obiad. Czułam się w tym hotelu dziwnie osamotniona. Jadąc windą na parter, na 4 piętrze wsiadła dziewczyna. Od razu ją poznałam. Też była łyżwiarką figurową. Była to Sala, reprezentantka  Włoch. Przyjechała tutaj ze swoim bratem, który reprezentował ten kraj. Miałam ochotę się do niej odezwać, ale jej mina wydawała się być czymś zdenerwowana. Wysiadła na drugim piętrze, a ja pojechałam dalej. Tym razem nie skorzystałam z usług restauracji, w której jadłam śniadanie. Zaraz obok niej była prawdziwa Włoska Pizzeria. Zamówiłam tam pizzę na wynos i chciałam wracać z nią do pokoju kiedy na kogoś wpadłam. Był to Jurij Plisetsky. Zapatrzony w swój ekran telefonu nawet mnie nie zauważył. Nawet wytrącenie mnie z równowagi nie zrobiło na nim wrażenia.

-Uważaj leszczu !!

- Ooo , czyżby wróżka wytrzeźwiała?

Po tym tekście spojrzał na mnie, a ja z zadartm nosem wyszłam z pizzerii. Jak widać wczorajsza impreza została w jego pamięci. Uśmiechnąłam się złośliwie i wróciłam do pokoju.

Gdy tylko moja kotka wyczuła zapach jedzenia od razu do mnie przyszła. Nasypałam jej karmę do miski, lecz była nią średnio zainteresowana. Bardziej była zaciekawiona szynką na mojej pizzie hawajskiej.

-Sorry kochana, ale to moja pizza i moja szynka- uśmiechnęłam się.

Zjadłam tylko dwa kawałki, a resztę oddałam mojemu bratu, który mieszkał w lokalu obok, czyli w pokoju 357. Z chcęcią przjął prezent. Był, aż trochę nim zdziwiony, bo nigdy nie oddawałam mu swojego jedzenia. Niestety nie mogłam się tak objadać przed występem. Miałam do niego niecałą godzinę. Zajęłam się więc rozciąganiem. Nigdy nie miałam z tym większego problemu. Pół godziny przed występem odwiedził mnie trener. Dał strój, w którym miałam występować i powtarzał ze mną kroki.

INNE ZAWODY (Yuri Plisetsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz