4. Nigdy się nie poddam

619 41 9
                                    

Równo o godzinie 18:00 stanęłam przy lodowisku. Mój występ był przewidziany jako ostatni. Są tego plusy i minusy. Plus to taki, że mam więcej czasu na przygotowanie i wiem ile punktów muszę zyskać, aby zdobyć dane miejsce. Minus jest taki, że przez ten czas się stresuję. Serce zaczyna mi wtedy szybciej bić. Jest to okropne.

------------------------------------------------------
Wszyscy już wystąpili zostałam już tylko ja... Serce zaczęło mi walić jak szalone. Tak naprawdę w głowie miałam swój własny plan. Tylko częściowo zgadzał się z tym ustalonym z trenerem. Wtedy głos z głośnika powiedział:

- A teraz norweska lodowa księżniczka, tegoroczna reprezentantka Norwegii, szesnastoletnia Elisabeth Solberg.

Usłyszałam gwizdy i zobaczyłam Norweskie flagi wywieszone za murki widowni.

Stanęłam na środku lodowiska i wzięłam głęboki oddech. Cisza. Teraz wszytko w moich rękach. Muzyka zaczęła lecieć.

Powoli zaczynałam jeździć. Robiłam obroty podchodząc do pierwszego skoku, a tak naprawdę kombinacji. Potrójny Toe Loop i podwójny Axel. Podniosłam wysoko ręce powoli nimi nachając, rysując koła, następna kombinacja miała być potrójna. Potrójny Lutz, podwójny flip oraz potrójny Toe Loop. Piruet oraz przeplatanką. Kurcze, był dopiero koniec pierwszej połowy, a ja już czułam lekkie zmęczenie. Następnie okręgi na lodzie. Podeszłam do kolejnych skoków. Potrójny Lutz, potrójny Flip. Udało się! Potrójny Axel i przeplatanka. Ostatnia kombinacja... Dasz radę Eli... Dasz radę! Czułam drżenie w nogach, ale nie miałam zamiaru rezygnować z moich planów. Poczwórny Axel i potrójny Axel! Jest, udało mi się !!! Zostały tylko piruety. Podniosłam jedną rękę do góry, a drugą miałam wzdłuż ciała. Moja głowa patrzyła w górę. Zatrzymałam się. Koniec. Poczułam jak mała łezka spłynęła po moim policzku.

Słyszałam ciszę. No co jest? Nie podobało się wam?! Z wysiłku upadłam na lód i dyszałam. Nie czułam swoich nóg. Po paru sekundach wstałam. Nigdy wcześniej nie otrzymałam tak głośnych oklasków i wiwatów. Ukłoniłam się. Zobaczyłam brata stojącego u wyjścia z lodu. Jak najszybciej podjechałam na niego, rzucając mu się na szyje. Wziął mnie i posadził na ławce. Nic nie czułam. Jedyne co wyłapałam to, to że trener był zły. Brat mocno mnie przytulał, był ze mnie dumny. Nikomu wcześniej nie udało się wykonać 10 skoków podczas jednej choreografii. W milczeniu patrzyłam na lodowisko. Na lód wjechała maszyna szlifująca. Po paru minutach w końcu ogłoszono wynik.

- Elisabeth Solberg, wynik 192,13 punkta. Zajmuje pierwsze miejsce w ćwierć finale.

Oznaczało to, że nie muszę występować w pół finałach. Mam już zagwarantowane miejsce w finale. Tak samo jak osoby na drugim i trzecim miejscu. Byli to JJ oraz Plisetsky.

Otrzymałam złoty medal ćwierć finału. Po rozdaniu innych medali, brat pomógł mi dojść do pokoju. Sama sobie nie dawałam rady, byłam obolała. Chyba sobie coś nadciągnęłam. Miał gdzieś uwagi trenera na temat nie omówienia z nim sprawy podniesienia poziomu występu.

Gdy tylko weszłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko. Była 21:00. Nie było późno, ale ja nawet nie miałam siły się podnieść. Lady podeszła do mnie i położyła się obok mojej twarzy. Tak zasnęłyśmy razem. Nie przeszkadzało mi, że mam na sobie ten strój. Czułam się w nim dobrze. W sumie był to męski kombinezon do tańca. Nie chciałam się zbytnio wyróżniać strojem...
------------------------------------------------------
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Założyłam na siebie szlafrok i otworzyłam drzwi. Za nimi stał Jurij. Opierał się o framugę drzwi hotelowych.

-Czego chcesz?!- zapytałam zaspana...

-Jest dwunasta? Ty jeszcze spałaś ?!

-Może tak ?

-Idziemy świętować zwycięstwo ? Po zawodach nie zostałaś na imprezie u Chrisa...

- A nie możesz iść z JJ ?- zapytałam. Nie miałam na nic ochoty. Miałam okropne zakwasy w nogach i planowałam zostać dzisiaj cały dzień w pokoju.

- Ty sobie chyba ze mnie kpisz ?!- powiedział podirytowany chłopak i wszedł bez pytania do mojego pokoju. Mogłabyś ruszyć to swoje szerokie dupsko i wyjść gdzieś, a nie tylko chodzisz z pokoju do baru i z powrotem.

Otworzyłam buzię ze zdziwienia. Nie spowdziewałam się takich słów od niego.

- Nie otwieraj tak tej gęby, bo ci mucha wleci, a teraz idź się ubierz- powiedział. I zdjemij ten strój z wczoraj...- powiedział lekko zniesmaczony.

-A gdzie idziemy ?- zapytałam

-Zobaczysz...

Spojrzałam na niego podejrzliwie. Nie wiedziałam o co mu chodzi...

-No dobra, zaczekaj...

Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Założyłam czarną skurzaną kurtkę, biały T-shirt, czarne rurki z dziurami oraz czarne tenisówki. Do tego wzięłam okulary przeciwsłoneczne, ponieważ dzisiaj od dnia przyjazdu, pierwszy raz wyszło słońce.

Wyszliśmy z hotelu.

-To gdzie idziemy ?- zapytałam zaciekawiona

-Niespodzianka... - mruknął będąc zainteresowany swoim telefonem.

Po paru minutach doszliśmy do parku rozrywki.

-Jesteśmy na miejscu.- odpowiedział, wskazując na największy roller coster.

-Jurij... - szepnęłam. Ja mam lęk wysokości...

-Nie narzekaj- odpowiedział. Jakoś moja wcześniejsza wypowiedź bardzo go nie przejęła.

Kupił bilety i weszliśmy do wagoniku. Zapięłam pasy, a gdy kolejka ruszyła, chwyciłam chłopaka mocno za rękę. Słyszałam tylko entuzjastyczne krzyki ludzi, w tym Jurijego. Gdy otworzyłam lekko oczy, wagonik stał w najwyższym momencie kolejki. Spojrzałam kątem oka w dół. Było tam strasznie wysoko. Kolejka właśnie zjechała prawie całkowicie pionowo. Kiedy to się skończy ? Powtarzałam to sobie cały czas w myślach. W końcu kolejka się zatrzymała. Ja cały czas miałam zamknięte oczy.

-I jak ?- zapytał Jurij, śmiejąc się. Pierwszy raz w życiu widziałam, jak jego twarz wyrażała coś więcej niż złość.

Otworzyłam oczy. Kolejka stała...

-Fffajnie - odpowiedziałam nawet nie zauważając, że się jąkam.

Uśmiechnął się i zapytał

-To co ? Jeszcze raz ?

Zamarłam. Wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam ze strachem.

-Żart!- odpowiedział uderzając mnje lekko w ramię.

Byłam w głębokim szoku. Czy on właśnie zażartował ?! Jurij Plisetsky ?!

Wysiedliśmy z wagoniku.

-Chcesz lody ? Ja stawiam!

-Dobra- odpowiedzialam lekko zdziwiona jego zmianą nastawienia. Cieszył się jak małe dziecko.

Poszliśmy do lodziarni znajdującej się na terenie parku. Ja zamówiłam lody truskawkowe, a on czekoladowe.

Wokół naszego stolika zaczęli kręcić się dziwni ludzie.

-Jurij ? Coś mi się tu nie podoba. Chodźmy stąd !

Nagle wokół nas pojawili się ludzie z kamerami.

- Elisabeth Solberg, czy jesteś zadowolona ze swojego wczorajszego występu ?

- Czy łączy coś ciebie z Jurijm Plisetskym ?

- Czy się cieszysz, że jako córka króla możesz reprezentować Norwegię ?

Jurij był trochę zszokowany. Reporterzy otaczali nas z każdej strony. Odepchnęłam kilku z nich i uciekłam. Głupio mi było zostawiać tam Jurijego samego, ale zawsze unikałam paparazzi.

INNE ZAWODY (Yuri Plisetsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz