Cita de amigos.- Część 2 (Spotkanie przyjaciół.)

682 66 24
                                    

welp... nie mam nic do powiedzenia ^^' oprócz tego kurna że całą poprzednią część muszę poprawiać bo tam nie chodziło o Lotusa tylko o oryginalnego Palette... *le załamanie samym sobą* niech mnie ktoś dobije... Poprawię to zaraz jak tylko skończę tę część... Po prostu użyjcie wyobraźni i wyobraźcie sobie że to nie Lotus przyszedł do domu Rurika tylko Paleta.. eh...  no, ale autorka praktycznie nigdy nie pisze imion postaci i trzeba się domyślać ;----;




Po wyjściu z domu Rurika zaczęli rozmawiać, co jakiś czas robili sobie wzajemnie żarty, śmiali się i uśmiechali. Na moment Fell! Palette mógł zapomnieć o tym wszystkim...

,,Powiedz mi Felly...,, powiedział Palette w stronę swojej Fell! wersji, na co ten lekko się ziryrował powodu nazwania go tym pseudonimem.

,,Tak..?,, spytał ciekawy co oryginał ma mu do powiedzenia.

,,Więc... um... jakby to powiedzieć...,, Palette pokrył się rumieńcem, na co Rurik zaczął się śmiać. Oryginał spojrzał na niego z lekkim wyrzutem.

,,Wybacz, wybacz, po prostu powiedz o co chodzi,, odparł roześmiany Fell.

Palette zarumienił się jeszcze bardziej. Rurik chyba już domyślał się co chciał przekazać mu przyjaciel.

,,Chodzi o Gotha prawda?,, spytał, chcąc upewnić się czy ma rację. Oryginał po prostu skiwnął głową, z żalem usiłując ukryć dość spory rumieniec.

,,J...ja po prostu... znów chcieliśmy to (tutaj chyba wiadomo o co chodzi 7w7) zrobić... ale wiesz jaki jestem i...,,  nie dokończył zdania ponieważ Rurik zakrył mu usta (?) ręką, na co Palette zachichotał cicho.

Wbrew pozorom są oni najlepszymi przyjaciółmi. Często ze sobą rozmawiają o różnych sprawach, ale za każdym razem, któryś z nich wspomina o problemach ze swoim Gothem. Niestety osoby które widzą ich ze sobą, myślą że są oni razem.

,,Dobra, dobra rozumiem... ale już ci mówiłem że masz zachować spokój... nie jesteś przecież pasywny, zależy ci na nim... więc kurwa nie rozumiem czego ty się boisz... przecież go kurwa idioto nie skrzywdzisz,, powiedział Rurik z lekkim pożałowaniem wyczuwalnym w głosie. Palette zaśmiał się cicho.

,,Dzięki za poradę Felly,,  uśmiechnął się w stronę przyjaciela.

,,Nie ma za co Paleto~,, powiedział, po czym oboje powoli udali się w drogę powrotną.

Wracali idąc przez miasto. Po drodze nadal rozmawiając. Czas szybko im mijał w wspólnym towarzystwie. Po drodze zahaczyli jeszcze o centrum handlowe. I to był duży błąd. Palette latał po całym centrum jak dziecko po spożyciu zbyt dużej ilości cukru. Co chwilę wchodził do jakiegoś sklepu, ale równie szybko z niego wychodził. Rurik westchnął już któryś raz. Oryginał poszedł do kolejnego sklepu, ale on stwierdził że ma dość, więc czekał na niego przed centrum.

-Hey~ no proszę co ja tutaj znalazłem~ czy to nie nasze malutkie biedne zgwałcone dziecko~,, Rurik usłyszał irytujący głos. Westchnął i postanowił go zignorować,

,,Ej idioto mówię do ciebie!,, powiedział gniewnie Cherry (idk skąd on się wziął w Fell universum ;---;) podchodząc do Fell! Palette.

,,Zostaw go pieprzony smerfie ruchający się za hajs!,, (nwm skąd autorka to wzięła XD) Rurik spojrzał na Palette, który właśnie wrócił z ,,zakupów,,. Rurik spojrzał na niego z politowaniem. Żeby na prawdę jego słabsza wersja musiała się teraz za nim wstawiać...

'' M O M M Y . . . . . .'' by: -ImStupidPxndx- TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz