4

771 30 21
                                    

„I never needed you like I do right  now"
—————

                      ABBY
Kilka dni później, nikogo nie słyszałam ani widziałam. Próbowałam jakoś wydostać się z tego przeklętego miejsca.

Na końcu pokoju w którym się znajdowałam był nóż. Inaczej się nie dało. Musiałam skakać na tym krześle, żeby się przemieszczać. W końcu udało mi się.

Przecięłam liny. Już próbowałam uciec, gdy pojawił się on.

- a gdzie ty się panienko wybierasz? - powiedział z tym swoim uśmieszkiem.

- nigdzie.

Wyszedł jakby nigdy nic. Zdziwiło mnie to. Próbowałam otworzyć okno - zamknięte. To byłoby za łatwe.

                    FINN
Brakuje mi jej. Codziennie się widzieliśmy. Nie ma jej już kilka dni, strasznie za nią tęsknię. A co jeśli coś złego jej się stało? Nie wybaczę sobie tego.

Myślę, że powinienem jej poszukać.

Poszedłem do centrum miasta. Pytałem różne osoby, pokazywałem zdjęcia, ale nikt jej w ostatnim czasie nie widział.

Poszedłem do piekarni, w której pracuje mój dziadek. Też jej nie widział. Jego współpracownik wydawał się być podejrzany. Zdenerwował się, gdy tu przyszedłem i powiedział, że musi już iść, gdy pokazałem jej zdjęcie.

Szukałem tak do wieczora. Gdy wracałem do domu, ktoś mnie zawołał. To był on.

                    ABBY
Po poszukiwaniu wyjścia znalazłam schody. Prowadziły one w górę, więc była to szansa na wydostanie się.

Wchodziłam ostrożnie, aby nikt mnie nie usłyszał. Nacisnęłam klamkę i... otwarte. Zadziwiło mnie to. Okazało się, że byłam w piwnicy w piekarni dziadka Finn'a! Ale jak to możliwe, przecież jego dziadek nie mógłby tego zrobić...

                      FINN
Poprosił mnie, żebym poszedł za nim. Nie posłuchałem go więc się trochę zdenerwował. Jak mógłbym mu ufać skoro go nie znam?

Byliśmy niedaleko piekarni, on zaczął mnie do niej ciągnąć. Mojego dziadka już nie było. Była chyba 22:51. Gdy byliśmy już przy drzwiach, usłyszałem krzyki. Znałem ten głos. To był bardzo znajomy głos. Spojrzałem do tylu i.. ujrzałem Abby. Całą poobijaną. W kącikach oczu zaczęły zbierać mi się łzy, jej także.

Zaczęliśmy biec w swoją stronę i przytulaliśmy się tak długo, jakbyśmy nie widzieli się kilka lat.

- Tak się cieszę, że Cię widzę, Abby. Ale, gdzie ty byłaś?!

- Ehh długa historia. Mogę u Ciebie spać?

- Jasne, ale najpierw trzeba zawiadomić Twoją mamę, że się znalazłaś. No i jest jeszcze jeden problem.

- Jaki?

- Bo ja mam tylko jedno łóżko. A na  kanapie nie będziesz spać, bo tak nie wypada.

- Hmm właściwie to mi to obojętne.

- Chyba, że chcesz ze mną spać - uśmiechnąłem się.

- No ok - też się uśmiechnęła.

Szliśmy tak do mojego domu. W tym czasie Abby zadzwoniła do swojej mamy.

- Zimno mi. - powiedziała. 

Przytuliłem ją. Czułem, że jej się to podoba.

                  ————Hejj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                  ————
Hejj. Mam do was pytanko. Chcielibyście jeden długi rodział, czy dwa krótkie dziennie? Bo tak jak dzisiaj to codziennie nie dałabym rady :c Mam nadzieje, ze jak na razie starczy ;) jak jutro znajdę czas (a bedzie go mnóstwo) to napisze cos jeszcze i poprawie błędy w poprzednich rozdziałach, jak i w tym. Cvndyxx ❤️

B o Y // F. Wolfhard 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz