Moje paliczki łaskotał delikatny zarost bruneta, który muskał moje usta. Oddawałem pocałunek z pasją, mrucząc cicho z przyjemności. Zasysałem się na jego języku czy dolnej wardze, czując jak moje usta zaczynają puchnąć. Bawiłem się przy tym kosmykami jego włosów, ciągnąc za nie od czasu do czasu.
Oderwałem się od niego z cichym mlaśnięciem, aby spojrzeć w jego hipnotyzująco piękne oczy.
– Nie podoba mi się to, co jest między nami – szepnąłem.
– Nie podobają ci się nasze zabawy?
– Nie o to chodzi, Zayn. – Zacząłem gładzić jego policzek, przecierając zarost pod włos. – Chyba pragniemy innych rzeczy. – Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, unosząc jedną brew i przysięgam, miałem wtedy wielką ochotę wpić się w jego usta. – Chcesz samej przyjemności, a mnie zależy również na uczuciach. Nie wytrzymam tak dłużej.. Miesiąc to o wiele za długo..
– W takim razie chodź ze mną. – Bardziej oznajmił niż zaproponował, ściągając moją dłoń ze swojego policzka, aby złączyć nasze palce w jedność. Wstaliśmy z jego łóżka, aby następnie wyjść z pokoju.
Mimo tysiąca myśli krążących po mojej głowie, zachowałem ciszę między nami i posłusznie szedłem za Zaynem. Wyprowadził nas z domu i skierował do swojego samochodu, do którego pomógł mi wsiąść. Od razu włączyłem radio, chcąc wypełnić kontynuację ciszy, której się spodziewałem. Nie czułem się komfortowo, gdy Zayn nic nie mówił, będąc przy nim. Nie wiedziałem wtedy, czy o czymś myśli, czy po prostu chce, abym sobie poszedł.
Standardowo nałożył dłoń na moje udo, rozmasowując je, jakby to miało mnie uspokoić. W środku byłem kłębkiem nerwów, które nie zamierzały za szybko opaść. Nie miałem pojęcia, gdzie Zayn mnie zabierał ani tego, co chciał tym osiągnąć. Nie lubiłem niejasnych sytuacji, jednak trwałem w relacji z Zaynem, która w żadnym stopniu nie była stabilna. Po prostu sprawowaliśmy sobie przyjemność. Oczywiście nigdy nie uprawialiśmy tego ostatecznego seksu. Zawsze kończyło się na obciąganiu czy rimmingu, jeśli miałoby to kogokolwiek uspokoić.
– Jeszcze kawałek, obiecuję.
Zgodnie z tym, co powiedział Zayn, po piętnastu minutach zatrzymaliśmy się na jakiejś posesji. Wychodząc z samochodu, zauważyłem lekko oświetlony domek w głębi małego lasu. Spojrzałem na Zayna, marszcząc brwi, na co jedynie posłał mi uśmiech. Podszedł do mnie i złapał moją rękę, przejeżdżając kciukiem po jej wierzchu. Odwzajemniłem uśmiech, jednak mój był nieco nieśmiały i mało pewny siebie. Zayn zauważając to, złożył krótki pocałunek na moich wargach.
Zacząłem się rozglądać, gdy tylko znaleźliśmy się w środku. Białe ściany pokryte były jakimiś malunkami, które od razu wpadły mi w oko. Zayn mocniej ścisnął za moją dłoń i skierował nas na schody, po których dość szybko weszliśmy. Otworzył przede mną drzwi do jakiegoś pokoju i wprowadził mnie tam. Znowu zacząłem krążyć wzrokiem po wnętrzu, na co Zayn lekko się zaśmiał.
O ściany oparta była masa płócien. Podszedłem do jednego z nich, chcąc je podnieść i odwrócić, jednak Zayn mnie powstrzymał. Zaprowadził nas do szafy, która stała w kącie i wyciągnął z niej dość duże płótno. Odwrócił je w moją stronę i prawie zabrakło mi tchu, gdy zobaczyłem, co znajdowało się na nim.
– Zayn.. – szepnąłem, sunąc palcem po chropowatej farbie. – To jest.. piękne.
– Piękne, bo ty jesteś na tym portrecie – mruknął. Złapał dwoma palcami za mój podbródek, a następnie przybliżył nasze usta, aby połączyć je w namiętnym pocałunku. – Myślę, że jest to wystarczający dowód na to, że zależy mi na tobie. Może nie potrafię tego okazywać, ale tak jest. Wierzysz mi? – zapytał, przesuwając palcem po mojej dolnej wardze.
– Tak, Zayn, bo mnie też zależy.
CZYTASZ
Pretended Flame • Ziall✔
FanficUdawana miłość to coś, co Niallowi nie jest obce. #388 w fanfiction | 21.04.2018