Zgubiłem ich już jakiś czas temu, ale w końcu udaje mi się dostrzec Alex. Gwar w klubie zaczyna mnie już odrobinę ogłuszać i mam ochotę ewakuować się już do domu. Nie chcę jednak psuć zabawy innym.
Marszczę brwi, gdy kompletnie przypadkowy facet próbuje pocałować Alex, a ona szybko zasłania usta dłonią. Coś jest nie tak...
Podchodzę bliżej i ledwie ich słyszę przez muzykę. Całe szczęście, że do siebie też muszą krzyczeć.
- Nie – protestuje Alex i stara się odsunąć, ale facet trzyma ją za biodra. I znów próbuje ją pocałować.
Nie mam pojęcia, w jaki sposób, ale momentalnie znajduje się przy nim i chwytam za jego ubranie, żeby go od niej odciągnąć. Czuję, jak mocno wali mi serce i trochę kręci mi się w głowie. Nie wiem, czy od alkoholu, czy nagłego przypływu adrenaliny.
- Powiedziała grzeczne nie, uszanuj to – warczę przez zęby starając się zachować względny spokój.
- Kim ty niby jesteś? – pyta facet z obrzydzeniem i już bym mu przyłożył, gdyby nie wtrącenie się Alex.
- Moim celebrity crush – odzywa się, obejmując moje ramię. – Dzięki za zabawę, teraz będę podrywać mojego Ashtona – stwierdza i ciągnę mnie w kierunku tłumu.
Będzie mnie co?
- Calebrity crush? – pytam rozbawiony, a Alex kładzie głowę na moim ramieniu. – Podrywać? – dopytuję, na co mruczy potwierdzająco. – To może zamiast tego wszystkiego, po prostu zatańczymy? – proponuję.
DJ właśnie puszcza wolną piosenkę. Spoglądam w stronę jego stanowiska i widzę Michaela.
- Ta piosenka jest dla Caluma, żeby miał z Maddie swój moment – szepczę jej do ucha. Mike powiedział mi wcześniej o tym planie.
- To dobrze – odpowiada. – Jest tak nieśmiały w tym, co robi, że nieraz trzeba mu pomóc – stwierdza z uśmiechem.
- Zbyt nieśmiały? – pytam zaskoczony.
- Czasami – rzuca.
Nie potrafię przestać patrzeć na jej twarz. Jest tak cholernie piękna. W głowie mi wiruje. Alex stara się nie patrzeć mi w oczy, ale w końcu się na to zdobywa. Nie mogę się powstrzymać i pochylam się w jej stronę. Jeśli teraz mi odmówi, to w ogóle przestanę na ten temat myśleć. Przecież ja nic do niej nie czuję, ale właśnie w tej chwili mam okropną ochotę ją pocałować. W tej chwili chcę poczuć smak jej ust, móc przygryźć jej dolną wargę i kompletnie oddać się muzyce.
- Przepraszam – mruczy i wyrywa mi się. Ucieka w stronę toalety.
Stoję tak przez chwilę. Powinienem za nią pójść?
Jesteś idiotą, Irwin.
Biegnę za nią, wołając jednocześnie jej imię, ale ona wpada do łazienki. Nie powinienem tam wchodzić. Cholera, co mam zrobić?
- Alex, wszystko dobrze?! – krzyczę i mam nadzieję, że usłyszy mnie przez zamknięte drzwi.
Cholera, co mam robić?
- Za chwilę tam wejdę! – ostrzegam, ale nic się nie dzieje.
W życiu nie miałem podobnej sytuacji. Nawet w związku z Bry.
Dobra, raz się żyje.
Wchodzę do środka, ale zanim zdążam się porządnie rozejrzeć za Alex, ogłuszają mnie piski i oblegają mnie pijane fanki. Cholera. Staram się szukać wzrokiem dziewczyny, po którą tu przyszedłem, ale nigdzie jej nie widzę.
YOU ARE READING
Meet your idols: ALSHTON
Fanfiction"Chcę związku. Chcę móc nazywać cię swoją dziewczyną i przestać udawać, że między nami nic nie ma. I chcę się tobą chwalić na każdym kroku i być za to hejtowanym. Chcę cię całą na tak długo, jak to jest możliwe." Opowiadanie oparte na "Meet your ido...