01.02.2018r.
Kiedy wyszli na miasto, Stark spróbował nawiązać porozumienie z Dupkiem po raz drugi.
Cały czas utrzymując w miarę miły ton, chociaż wyraźnie zaczynało go to męczyć bardziej nawet niż niańczenie oryginalnego Gromowładnego.
- Naprawdę nie robisz nic razem z nim?
- Opowiadam mu o moich przygodach - zaprotestował.
- On też ma przygody!
- Skąd wiesz...?
- Gdybyś tylko go posłuchał, dowiedziałbyś się, że ma! Każdy ma!
- On jest bardzo spokojny i ma dobrą ochronę - zaprotestował zdecydowanie. - Skąd miałby...?
Tony zatrzymał się na chodniku i po prostu zaczął liczyć na głos do dziesięciu. Najwyraźniej naprawdę nie nadawał się do uczenia kogokolwiek o byciu mężczyzną.
- Uspokój się. Spróbujmy z innej strony - Steve położył przyjacielowi dłoń na ramieniu.
- Ja nie widzę innej strony!
- Dlatego ja spróbuję - blondyn uśmiechnął się uspokajająco, podchodząc do Dupka. - Chodź ze mną na chwilę. Okay?
Facet burknął, wyraźnie wciąż oburzony sugerowaniem, że jego Loki ma do robienia ciekawsze rzeczy niż słuchanie o jego dokonaniach.
Oddalili się na pewną odległość. Kapitan zaprowadził go do kawiarni na rogu, którą lubiły pary i w której można było zjeść ciasto ze śliwkami, a potem usadził go przy stoliku i usiadł na przeciwko.
- Co myślisz o swoim facecie?
- Jest ładny.
- Co jeszcze? - zapytał Steven, dając znak nadchodzącemu kelnerowi, że "chwilowo" nic nie zamawiają.
- No... W głowie ma trochę pstro, ale całkiem dużo rzeczy umie...
- Powiedziałbyś mu to w twarz? - zapytał uprzejmie. - "Myślę, że masz w głowie trochę pstro, ale..."?
- Czemu nie?
- Poczułby się urażony.
Dupek spojrzał na niego skonsternowany.
- To przecież komplement - stwierdził pewnie.
- Jesteś piękny, masz ładny głos, lubię słuchać gdy do mnie mówisz... To są komplementy - powiedział z lekkim naciskiem.
- I czym to się różni od tego co ja mówię?
- Wszystkim - stwierdził zrezygnowany. - Zróbmy próbę - dodał, podnosząc się na chwilę. - Zaczekaj - polecił, a potem podszedł do kilku stolików, zaczepiając siedzące tam pary i pytając je o coś. - Dobra. Chodź ze mną - rzucił ponaglająco, gdy tylko wrócił do stolika.
- Gdzie?
- Zrobić próbę - stwierdził, a potem podprowadził go do pierwszego stolika. - Powiedz pani komplement. Wie, że jesteś skończonym beztalenciem w relacjach międzyludzkich, więc będzie miła i nie da ci w twarz.
Dupek nie spytał dlaczego mógłby dostać w twarz, ale zmierzył wzrokiem elegancką blondynkę.
- Ma pani spojrzenie wojownika - oznajmił zadowolony z siebie.
- Słabo, proszę pana - poinformowała go uprzejmie, najwyraźniej z trudem powstrzymując wybuch śmiechu.
- Podejście drugie - Steve popchnął go lekko w stronę następnej pary.
- To jakiś żart? Jak to ma mi pomóc?
- Jak chcesz odzyskać przyszłą żonę to weź się w garść i próbuj dalej!
Dupek westchnął, ruszając do miejsca, gdzie w towarzystwie chudziutkiego rudzielca siedziała urocza brunetka z dużymi, szarymi oczami.
- Panienko, patrząc na twoje dłonie, jestem pewien, że potrafisz mocno przyłożyć.
Kobieta wybuchnęła śmiechem, a jego twarz pokryła się mocną czerwienią zażenowania.
Najwyraźniej zazwyczaj płeć piękna go nie wyśmiewała. Cóż... Możliwe, że niewielu miało na to odwagę w jego świecie.Kiedy wrócili do grupy po kolejnych trzech stolikach, Dupek wyglądał jakby miał się zapaść pod ziemię.
- Niewyobrażalne! Jak te kobiety mogły... Loki na pewno by...
- Spójrz prawdzie w oczy; on tylko by się uśmiechnął, usiłując przemilczeć to, że sprawiasz mu przykrość i czuje się niedowartościowany - oznajmił poważnie Hawkeye.
- Niedowartościowany?
- Tak! Przeliterować ci to, kurwa?!
- Tony! Język! - pouczył go Steven. - To dopiero pierwsze podejście. Wciąż możemy coś zrobić... Musimy tylko wymyślić bardziej dobitny sposób.
- Obrazkowy jak książeczka dla dzieci? - zaproponował ironicznie Stark.
- Mam pomysł. Zostawmy go na godzinę z moją żoną. A potem zajmiemy się szykowaniem randki.
- To szalone...
- Ganialne! - przerwał Rogersowi Tony. - Wzywam Jarvis. Niech nas zabierze na tą waszą farmę!
CZYTASZ
Second World
FanfictionPewnego dnia na głowę Lokiego Laufeysona spacerującego po plaży niedaleko wieżowca Starka... spadł Loki. I w swoich rękach trzymał Mjolnir.