Wstałam o godzinie 4:50 ponieważ na 6 mieliśmy zbiórkę koło szkoły. Autobus miał być dwupiętrowy co było fajne, bo jeszcze nigdy nie jechałam takim autobusem. Po cichu wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Po jakiś 10 minutach wyszłam z wanny i stanęłam na zimne kafelki. Ubrałam się w czarne spodnie z dziurami i białą podkoszulkę, wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki. Na łóżku siedziała zmęczona Vivian. Z jeje spojrzenia wynikało, że była zmęczona, zła, i zaniepokojona. Zmęczona pewnie była ponieważ się nie wyspała. Zła bo nie wiedziała kto wczoraj wypisywał te wiadomości, a zaniepokojona całym wczorajszym zajściem wczorajszymym zajściem. To tylko moje przypuszczenia. Wiedziałam dlaczego wygląda tak a nie inaczej, dlatego postanowiłam jej nie pytać co się stało. Nie chciałam jej bardziej denerwować i niepokoić.
- Teraz ty idziesz się kąpać? - Zapytałam.
- Ta. - Odpowiedziała zaspana.
Wzięła ze sobą torbę, którą mama jej wczoraj przywiozła i weszła do łazienki.Ja w tym czasie przeglądałam media społecznościowe. Po, mniej więcej 20 minutach dziewczyna wyszła z łazienki. Była ubrana w szarą bluzkę i czarne spodnie. Po naszym wyszykowaniu się była godzina 5:40, więc postanowiłyśmy bez śniadania wyjść z domu. Po 10 minutach byłyśmy pod szkołom, którą czekał już na nas szkolny autobus. Postanowiłyśmy wejść do autokaru. Oczywiście znając nasze szczęście to nie było żadnego wolnego miejsca oprócz dwóch pustych foteli za, którymi oczywiście siedziało dwóch największych idiotów w szkole, czyli Chris i Liam. Widząc minie Vivian dziewczyna nie była zadowolona, ale nic innego nam nie pozostało. Usiadłyśmy i przez pierwszą godzinę było dobrze póki chłopakom siedzącym za nami nie zaczęło się nudzić. Z tego co widziałam i czułam to Chris kopał w siedzenie Vovian, a Liam co chwila pukał w głowę palcem. Na początku to ignorowałam ale po tym jak poczułam coś mokrego na czubku głowy wyprowadził mnie z równowagi.
- Zaraz wsadze ci tego palca w dupe! - Krzeyknełam odwracając się do chłopaka.
- Co tak ostro. - Zaśmiał się.
- Bo lubię. - Odpowiedziałam naburmuszona.
- Spokojnie, bo ci żyłka pierdząca pęknie. - Zaśmiał się
Postanowiłam to zignorować, odwróciłam się i usiadłam spowrotem na swoje miejsce.
Z jakieś 10 minut było dobrze ja siedziałam w telefonie, a Vivian jak to Vivian spała. Nie dziwię się w końcu to 6 godzin jazdy a ona nie należy do grupy rannych ptaszków.
Nagle usłyszałam wrzask ze strony dziewczyny. Z tego co widziałam to Chris nadal kopał ją w fotel co bardzo denerwowało dziewczynę.- Jak ci zaraz kopa zawale to się zegniesz! - Krzyknęła.
- Boję się. - Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- To dobrze, oto chodzi. - Odwzajemniła złośliwy uśmiech.
- Dobra skończ bo wkurwiasz ucho. - Odpowiedział.
- A ty co, nadal pociski z podstawówki? - Zaśmiała się.
- A ty co, nadal siadasz na butli od wanisza? - Zapytał.
- A ty co nadal sam sobie walisz? Prosze was, te wasze docinki są żałosne. - Wtrąciłam się.
- Masz rację nie będę się zniżała do jego poziomu. A sorry on go nie ma. - Zaśmiała się i usiadła na fotelu. Potem spowrotem poszła spać.
A ja wróciłam do poprzedniej czynności czyli przeglądanie medii społecznościowych.
Po tem nic ciekawego się nie działo. Chłopaki się uspokoili i nie zawracali nam dupy. Po sześciu godzinach siedzenia w autokarze, w końcu dojechaliśmy. Tam było ślicznie. Woda, plaża. I czego chcieć więcej. Obudziłam dziewczynę, która siedziała obok mnie, aby podziwiała razem ze mną piękny krajobraz Cypru. Z tego co wywnioskowałam widokiem była zachwycona. Ale musiałyśmy już wychodzić z autobusu. Weszliśmy do hotelu w, którym mieliśmy zostać na parę dni. Następnie nauczyciele wraz z recepcjonistkami przydzielili nam pokoje. Oczywiście ja miałam pokój z Vivian.- Dobrze, a więc Noemi ty będziesz mieć pokój z Vivian. Tak? - Zapytała nauczycielka.
- Tak. - Odpowiedziałam, a Vivian potwierdziła.
- Wasz pokój ma numer 269. - Powiedziała kobieta wręczając mi klucz do drzwi.
- Christopher, a ty z kim masz pokój? - Zapytała nauczycielka chłopaka.
- Z Liamem. - Odpowiedział odbierając kluczyk.
- Wasz numer pokoju to 270. - Odparła kobieta.
- Wiesz co to oznacza?! Że tych dwóch idiotów będą mieli pokój obok nas. Super! Po prostu zajebiście! - Powiedziałam dziewczynie.
- Wiem, fajnie. - Odparła.
- Jak fajnie.
- Słuchaj, przez ściany nie przechodzą. Więc spokojnie. - Powiedziała.
- Masz rację, chodźmy do pokoju. - Odparłam i poszliśmy na górę po schodach. Weszliśmy do pokoju. Drzwi od pokoju trzeba było otworzyć ze strony wejściowej jak i wyjściowej specjalną kartą, aby wejść do pomieszczenia. Na drzwiach było takie dziwne urządzenie ze szparką na kartę. Trzeba było przesunąć kartą po szparce, aby otworzyć. Dziewczyna przesunięta i weszliśmy do pokoju.
- Zaklepuje łóżko koło okna! - Krzyknęłam i podeszłam do niego.
- To ja koło szafy. - Odparła.
Pokój był dość duży. Były dwuosobowe łóżka, wielkie przestrzenne okno. Duża szafa na ciuchy. Dwie komody obok łóżek. Nawet był dwudziesto calowy telewizor przywieszony na beżową ścianę. Była wielka szklana ława, a obok niej cztery okrągłe fotele. Na suficie wisiał wielki szklany żyrandol. Jednym słowem pokój był śliczny.
W pewnym momencie do pokoju weszła nauczycielka z Chrisem i Liamem. Chłopaki mieli ze sobą dwie walizki.
- Dziewczyny, chłopakom niedziała karta i te pare dni będą mieszkać z wami. - Odpowiedziała nauczycielka i wyszła.
- Jak już macie tu być to są dwie zasady. Pierwsza, śpicie na podłodze, a druga nie odzywacie się do nas. Zrozumiano? - Zapytałam.
- Ale łóżka są dwuosobowe. - Odparł Chris.
- I co wzwiązku z tym? - Zapytała Vivian.
- To, że nie możemy się jakoś podzielić? - Zapytał.
- Dobra. Wy śpicie przy szafie. A ja z Emi śpimy przy oknie. - Powiedziała Vivian.
- Dobra. - Nie byłam zadowolona z tego pomysłu ale zgodziłam się.
Chłopaki wyszli na chwilę z pokoju. W pewnym momencie , w tej samej chwili ja i Vivian dostaliśmy wiadomość.
Numer nieznany:
Nie posłuchałyście mnie. Za to spotka was kara.
CZYTASZ
Be With Me
Teen FictionMiłość to dość dziwne uczucie. Jest z nami od początku naszego istnienia , jednak nadal nikt nie wie do końca jak działa. Przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie wywracając nasz świat do góry nogami. Burzy ład i spokój dnia codziennego , mimo wsz...