"People have died."
"That's what people do!"
Za oknami szpitala św. Bartłomieja zapadał już zmrok, pogrążając okoliczne budynki w mrocznej poświacie. Jednak w tym konkretnym budynku światło miało się palić jeszcze wiele godzin. Przeprowadzenie sekcji zwłok ofiary strasznie się opóźniało. Powodowane to mogło być faktem, że ciało było zamrożone na tyle, że natychmiastowe rozpoczęcie jakichkolwiek działań nic by nie wskórało. Drugim powodem mogła być Eurus Holmes, która nigdy nie należała do osób cierpliwych, więc swoim zachowaniem potęgowała tylko nie szczególnie przyjazną atmosferę, jeżeli można mówić o jakiejkolwiek atmosferze w przypadku kostnicy.
Chyba jedyną osobą, która tego nie dostrzegała była właśnie Holmes. Granie wszystkim na nerwach najwyraźniej było jej ulubionym zajęciem, w którym miała niemałe doświadczenie. Jednak los sprawił, że i ją dopadło powszechne niezadowolenie. Pojawiło się, przyjmując postać wysokiego mężczyzny z burzą równie ciemnych loków co jej własne. Ubrany jak zawsze w długi płaszcz i rzucający każdemu chłodne spojrzenie jej zaledwie rok starszy brat zdecydowanie nie zwiastował żadnych dobrych wieści. Eurus krzyczała właśnie na kogoś z pracowników laboratorium, kiedy Sherlock wszedł, oczywiście nie pukając. Najwyraźniej nie tylko po wyglądzie można było dostrzec, że są rodzeństwem.
— Eurus? Musimy porozmawiać. Teraz — powiedział na wstępie, mężczyzna nie siląc się na żadne formy grzeczności.
— Nie będziesz mi mówić co mam robić — odpowiedziała natychmiast kobieta, nawet się nie oglądając na brata.
— Ile ty masz lat? Piętnaście? — Spytał mężczyzna, starając się ukryć irytację. Tym razem nie doczekał się odpowiedzi, więc najwyraźniej postanowił załatwić to inaczej. Zachowując się równie dojrzale co jego siostra.
Podszedł, nie zwracając uwagi na spojrzenia ludzi dookoła, chwycił swoją siostrę za nadgarstek i wyciągnął na korytarz, jakby naprawdę próbował uporać się ze zbuntowaną nastolatką. Zatrzasnął za nimi drzwi i rzucił Eurus znaczące spojrzenie.
— Co tym razem? — Spytała kobieta, nie specjalnie zadowolona faktem, że ktoś przeszkodził jej w zdobywaniu tytułu najbardziej wkurzającej osoby na świecie.
— W co ty pogrywasz? — Odpowiedział pytaniem, na pytanie Sherlock, wciąż przyglądając jej się uważnie.
— Mam rzucić jakąś sarkastyczną uwagę, czy powiesz mi od razu, do jakich wniosków doszedłeś w tym ciemnym miejscu, które w założeniu miało być twoim umysłem? — Sherlock przewrócił tylko oczami, co było kolejnym przyzwyczajeniem, które dzielił ze swoją siostrą.
— Mam na myśli tę sprawę — zaczął, mówiąc powoli, jakby czekając na szczątki zrozumienia ze strony stojącej naprzeciwko kobiety. — I twoje wyraźne kontakty z Moriarty'm.
— Moje wyraźne kontakty? — Spytała. — Serio spędzaj więcej czasu z ludźmi, to zaczniesz rozumieć, jak wyglądają „kontakty". Rozwiązuje tylko sprawę morderstwa, które on zaplanował.
— Czasem cię nie poznaję... — odpowiedział Sherlock, wyciągając z kieszeni papierosa i nie zastanawiając się ani chwili, zapalając go.
— Taa, bo ty znasz mnie tak dobrze — jak zawsze broniła się sarkazmem. — W każdym razie spędzam za dużo czasu z idiotami — przyglądała mu się uważnie, jednak nie otrzymała żadnej odpowiedzi. — Nadal trujesz się tym czymś? — Spytała, wskazując na papierosa w jego dłoni.
— Ohh, proszę cię. Bo jeszcze pomyślę, że się troszczysz — rzucił tylko, uśmiechając się sztucznie.
— Nie troszczę się. Za to ty śmierdzisz dymem — odpowiedziała i odwróciła się na swoich lekko podwyższanych butach i już chciała otworzyć drzwi, kiedy znów dobiegł ją głos brata.
CZYTASZ
WIATR ZE WSCHODU. sherlock bbc ✔
FanfictionNie każdy wie, że było troje, a nie dwoje pośród rodzeństwa Holmes. Od lat to Sherlock Holmes był sławnym detektywem i chlubą deszczowego Londynu. A gdyby tak historia potoczyła się trochę inaczej? Gdyby to najmłodsze z nich w dodatku kobieta, zajęł...